Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Strona 2 z 2: 12
|
refleksyjnie
|
|
swistak |
Dodany dnia 18/10/2014 17:31
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Jaskolka: Wydawało mi się po prostu, że Martyna o tym pisała (albo dawała do zrozumienia o tym w inny sposób, np. pisząc namiętnie w odpowiednim dziale).
Edytowane przez swistak dnia 18/10/2014 17:36 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 18/10/2014 19:11
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
hmmm po czym sądzisz że mam CHAD? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 18/10/2014 19:32
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Pisanie w jakimś dziale nie jest dawaniem do zrozumienia, że ma się diagnozę związaną z tym działem. Forum jest dla ludzi, nie dla diagnoz, i każdy może z dowolną namiętnością w dowolnym dziale pisać. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
swistak |
Dodany dnia 18/10/2014 20:08
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
@sigma: tak, oczywiście @martyna: Nie pamiętam już, dlaczego na to "wpadłem". Myślałem tak o Tobie od kiedy pamiętam. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 18/10/2014 20:21
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
swistak ja Cię proszę Ty mnie już nie diagnozuj ok. Ani ja nie mam CHAD ani Ty póki co więc wyluzuj bo mało śmiesznie się robi. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 18/10/2014 20:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Przecież nie próbuję Ciebie diagnozować. Pewnie po prostu się pomyliłem. Jakiś czas temu napisałem Sailor, że z tego co kojarzę, to choruje na ChAD: [url]http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=2414&rowstart=20#post_108507[/url] I naprawdę mi się wydawało, że o tym gdzieś Sailor pisała. Coś mi świta, że może "założyłem" (oczywiście bezpodstawnie i nierozsądnie) tak po lekturze tego wątku: [url]http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=2223[/url] (leki a narkotesty) Edytowane przez swistak dnia 18/10/2014 20:39 |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 18/10/2014 20:53
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
[b]świstak[/b] Może i nie do końca moja sprawa i nie powinnam się wtrącać do wątku Martyny, ale wydaje mi się, że przynajmniej kilka osób stara Ci się od pewnego czasu przekazać, że zbyt obsesyjnie śledzisz ich sprawy i to co opisują na forum- naciskasz, dopytujesz, skupiasz się na ich dolegliwościach a sam nic nie robisz z własną...To robi bardzo nieprzyjemne wrażenie, nawet jeśli nie masz takich intencji. Przepraszam za offtopic oraz (jesli się pomyliłam) za moje błędne wnioski.
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 03/11/2014 16:48
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Wczorajsze święto zmarłych było inne niż rok temu , dwa... była zaduma, była tęsknota za tymi ludźmi ale już nie za życiem po, nie było łez, czy rozwalenia emocjonalnego. Tak sobie myślę ile ten rok zmienił w moim życiu. Przerażają mnie z perspektywy czasu moje pomysły na życie min nie wrócenie z przepustki a podróż nad Bałtyk, przypominają mi się wydarzenia sprzed kilku lat , kilku mies. Ale nie bardzo potrafię sobie przypomnieć z zaostrzeniu choroby. To dziwne jak w moim umyśle pojawia się myśl, szczęście, satysfakcja, radość, miłość nie zależy od kg, cm, BMI, wystających kości, czy kilku kg nadwagi. Taki skarb mamy w sobie, i możemy się nim dzielić choć nie zawsze zostaniemy zrozumiani. Dziwne, że już nie chcę zbawiać świata i pomagać wszystkim, odpuściłam tą gonitwę do czegoś, czas , czas ,czas... Inni nie wpływają już na mnie tak jak kiedyś, ochłonęłam? zrozumiałam? dojrzałam? dziwne to wciąż choć już nie takie ulotne dla mnie. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 03/11/2014 17:27
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Miło to czytać, Martyna. [quote][b]martyna napisał/a:[/b] Taki skarb mamy w sobie, i możemy się nim dzielić choć nie zawsze zostaniemy zrozumiani.[/quote] Co miałaś tutaj na myśli? [quote]Dziwne, że już nie chcę zbawiać świata i pomagać wszystkim, odpuściłam tą gonitwę do czegoś, czas , czas ,czas... [/quote] Nie do końca rozumiem, co dokładnie masz na myśli, mówiąc o zbawianiu świata, ale w sumie mi też taka chęć przechodzi. Wcześniej miałem podobne uczucia w dosyć silnym natężeniu odnośnie tego zacnego Forum. Dosyć często czułem prawie że moralny obowiązek odpowiedzi w czyimś wątku. Teraz już widzę, że prawie wszyscy mają tutaj terapeutę / psychiatrę / itd. i dadzą sobie radę bez tego. Również trochę mnie to dziwi. Kiedy po raz pierwszy pomyślałem poważniej o pójściu do psychiatry (wskutek rozmów tutaj, dziękuję ), to też byłem strasznie tym zdziwiony i przy pierwszej wizycie u psychologa też tak pewnie będzie. W przeszłości, kiedy udało mi się przełamać bardzo silne lęki, również się dziwiłem gdzie ja jestem i co robię. Ogólnie ostatnio mi trochę przechodzi entuzjazm i zapał do tego portalu. Może wypalenie, może efekt kilku cichych dni tutaj, który trochę się jeszcze za mną ciągnie. W każdym razie dzisiaj tego nie widzę u siebie, zobaczymy. [quote]Wczorajsze święto zmarłych było inne niż rok temu , dwa... była zaduma, była tęsknota za tymi ludźmi ale już nie za życiem po, nie było łez, czy rozwalenia emocjonalnego. [/quote] Ja akurat nie byłem na cmentarzu ani 1, ani 2 listopada. Jak jechaliśmy razem 1 XI rano, to nie zmieściłem się do auta (jechały też wiązanki), myślałem że później pojadę. Później jednak do tego też jakoś nie doszło. Przyznam, że nie czułem zbyt silnej potrzeby. W ogóle to nie miałem nigdy bardziej intensywnych emocji przy odwiedzaniu cmentarza. Nawet śmierć ojca przeżyłem dosyć łagodnie - przyznam, że się za to trochę winiłem. Może po prostu dlatego, że Tata odchodził stopniowo (chociaż w sumie o tym nie wiedziałem). Bardzo miło wspominam, jak graliśmy razem przy komputerze (on grał a ja patrzyłem), kiedy miałem kilka lat. Możliwe, że po prostu nie wiązały się z takim odwiedzeniem cmentarza silniejsze refleksje, teraz jak o tym myślę, jednak czuję smutek. Edytowane przez swistak dnia 03/11/2014 17:30 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 03/11/2014 18:00
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Swistak skarb jakim są nasze przekonania i to co widzieliśmy, przeżyliśmy. Mam w sobie przekonanie, że nic nie muszę, że mogę odpuścić i np poczytać czy pójść na basen. Kiedyś nie byłam w stanie iść spać jak nie było idealnego porządku, jak nie miałam przygotowanych rzeczy na kolejny dzień, jak nie umiałam na wszystkie przedmioty czy jak nie miałam przygotowane to co było do zrobienia. Byłam taka jak to mówią " do przodu" dobrze, że ktoś zdążył mi zadać/zlecić dane zadanie bo już było wykonane. Teraz odpuściłam, staram się nie brać pracy do domu, nic się nie stanie jak czegoś nie zrobię. Skarbem moim jest mój umysł, moje serce, moje ręce z resztą sobie poradzę A zbawienie świata. Odkąd pamiętam wszystkim chciałam pomagać, nikt nie mógł odejść bez pomocy ( różnej) i tak się w tym zakręciłam, że to stało się moim życiem. Żyłam by pomagać i lgnęły do mnie osoby które jej potrzebowali, albo zwyczajnie wykorzystali moją naiwność. Moje zawody też są pomocowe, ale w tym wypadku lubię to co robię. Teraz pozwalam sobie czuć się bezradną, odpuścić, pozwolić komuś wybrać i nie denerwować się jak nie skorzysta z mojej pomocy . Bo to jego życie i jego wybory. Był czas, że miałam określenie" Matka Teresa" na szczęście te czasy juz minęły mam nadzieję że bezpowrotnie, bo zyskałam czas dla siebie Swistak może czasem odpuścić i zrobić przerwę w efce? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 03/11/2014 20:20
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Myślę, że w obu przypadkach to jest kwestia zachowania odpowiedniej równowagi między spełnianiem swoich obowiązków oraz pomocą innych a dbaniem o własne potrzeby, czas wolny, rozrywkę, itd. Jedno i drugie jest dobre, jedno (przynajmniej w zakresie spełniania swoich obowiązków) i drugie jest niezbędne. Człowiek potrzebuje czasu wolnego i rozrywki dla zachowania własnej równowagi psychicznej i uniknięcia wypalenia (burnout). Trochę sobie myślę, że to nie jest w takim stopniu kwestia ilości czasu spędzanego a bardziej podejścia do sprawy. Mi też na początku gimnazjum przeszło "kujonostwo" i zmieniłem swoje podejście do nauki, nie starałem się aż tak z wszystkiego, skupiłem się na własnych przedmiotach. [quote][b]martyna napisał/a:[/b] A zbawienie świata. Odkąd pamiętam wszystkim chciałam pomagać, nikt nie mógł odejść bez pomocy ( różnej) i tak się w tym zakręciłam, że to stało się moim życiem. Żyłam by pomagać i lgnęły do mnie osoby które jej potrzebowali, albo zwyczajnie wykorzystali moją naiwność. Moje zawody też są pomocowe, ale w tym wypadku lubię to co robię. Teraz pozwalam sobie czuć się bezradną, odpuścić, pozwolić komuś wybrać i nie denerwować się jak nie skorzysta z mojej pomocy . Bo to jego życie i jego wybory. Był czas, że miałam określenie" Matka Teresa" na szczęście te czasy juz minęły mam nadzieję że bezpowrotnie, bo zyskałam czas dla siebie [/quote] Trochę mnie te Twoje słowa zainspirowały (w kierunku pomocy innym). Sugerujesz, że nie lubiłaś pomagać (???) Jeśli dana osoba nie skorzysta z Twojej pomocy, to zawsze zostawiłaś przecież pewien ślad u niej; szansa na to, że kolejna osoba ją przekona (albo sama się zdecyduje na leczenie) jest znacznie większa. Czasami po prostu potrzeba kilku takich impulsów następujących po sobie. Tak więc Twoje próby nie poszły na marne. W każdym razie wielu ludziom odmieniłaś życie. Edytowane przez swistak dnia 03/11/2014 20:43 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 03/11/2014 20:44
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Swistak to nie jest kwestia lubie nie lubie tylko pomaganie nie moze byc calym moim zyciem. WYPALAM SIE.umiar i teraz reaguje na prosbe pomocy.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 04/11/2014 17:20
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] WYPALAM SIE.umiar i teraz reaguje na prosbe pomocy.[/quote] Zastanawiałem się nad tym, co chciałaś w ten sposób przekazać i widzę dwie drastycznie różne interpretacje: A. Starasz się zachować "umiar" w pomaganiu, ale to Ci nie wychodzi i przynosi złe efekty. B. Skutecznie zachowujesz umiar w pomaganiu. Kiedy ktoś Cię prosi, to starasz się mu pomóc (o ile jesteś w stanie i o ile delikwent Cię słucha) i zachodzi to bez szkody dla Ciebie. Oczywiście mam nadzieję, że B. EDIT: Przepraszam, jeśli jestem zbyt nachalny. Edytowane przez swistak dnia 04/11/2014 17:23 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 04/11/2014 19:23
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Odp B. Wypaliłam się wcześniej i zwyczajnie odpuściłam. Zakończyłam mniej lub bardziej manipulacyjno-wykorzystujące znajomości. Ja po prostu wierzyłam, że mogę wszystkim pomóc, ale nie mogę i nie zbawię świata i spadłam na ziemię. Pomagam w pracy bo taki mam zawody i lubię to. Dużo jest ludzi, którzy chcą się wygadać, a ja ich słucham. W życiu osobistym pomagam w różny sposób ale ktoś musi się zwrócić o pomoc nie narzucam się, załatwiając komuś coś daję narzędzie i jeśli są w stanie ( ze starszymi osobami bywa różnie) go wykorzystać czy nie ich sprawa. Daję możliwość decydowania o sobie innym, nie przejmuję na siebie ich emocji. Daję sobie prawo powiedzieć swoje i odpuścić. Przyjaciółka namawia mnie na wolontariat w stowarzyszeniu " Piękne Anioły" ale na ten moment odpadam i mimo że chciałabym dostrzegam swoje ograniczenia i nie karzę się za to jak było by kiedyś. Byłam wolontariuszką i na ten moment mi wystarczy. Teraz pomagam sama sobie umiejętnie odpoczywając. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 05/11/2014 13:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] [...] Teraz pomagam sama sobie umiejętnie odpoczywając.[/quote] I tego Ci trochę zazdroszczę, bowiem u mnie odpoczynek jest "czasem kradzionym", w którym niby to powinienem robić coś innego. Wiem, że mam prawo czasami pisać tutaj, ponieważ lekkie podreperowanie swojego stanu psychicznego było i jest konieczne / bardzo pomocne przy znalezieniu pracy. Mama tolerowała też okazjonalne strony z wiadomościami (jednak na czytanie ich poświęcam już znacznie mniej czasu od kiedy mam je zablokowane przed 20). Nie ma u mnie ostrej granicy między pracą a czasem wolnym. Nawet w niedzielę pracuję (wiem, że nie powinienem, ale wmawiam sobie, że sprawa z pracą dyplomową tego wymaga, itd.). Wydaje mi się, że to może zwalniać cały biznes. Dostałem wczoraj zakaz robienia czegokolwiek innego na komputerze niż tworzenie pracy dyplomowej. Poza tym jest u mnie fura rzeczy, które mam oznaczone jako do zrobienia, i na które co rusz natykam się pisząc pracę (a i dosyć często tak bywało, że się na nie przerzucałem). Chociażby totalny bałagan na dysku, który jest częściowo efektem problemów z pornografią, ponieważ wiele rzeczy miałem zablokowanych, żeby nie mieć możliwości obejścia filtru. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 05/11/2014 13:19
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Swistak ja sie tez z tym nie urodzilam, to efekt pracy nad soba.Nie ma co zazdroscic zachecam do podjecia pracy nad soba.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 05/11/2014 13:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] Swistak ja sie tez z tym nie urodzilam, to efekt pracy nad soba.Nie ma co zazdroscic zachecam do podjecia pracy nad soba.[/quote] Co łatwiej i skuteczniej jest wykonać u psychologa. Dziękuję Ci. Edytowane przez swistak dnia 05/11/2014 13:38 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 05/11/2014 16:27
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Świstak wcale nie łatwiej, bo to dużo pracy wymaga ze strony pacjenta i to nie tylko tą godzinę na terapii ale cały czas, terapeuta jest jedynie drogowskazem do zmian.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Adams |
Dodany dnia 05/11/2014 18:30
|
Rozgrzewający się Postów: 39 Data rejestracji: 24.06.14 |
Co do spostrzeżeń że ludzie się bardziej interesują cudzym życiem niż swoim - na to też podobno jest "efka". |
|
|
Mina |
Dodany dnia 05/11/2014 20:08
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
Świstak, czytając twoje wypowiedzi tutaj i w innych miejscach, mam wrażenie, że narzucasz sobie (lub pozwalasz innym narzucać ci) mnóstwo zakazów i nakazów, niczym przedłuzoną kontrolę rodzicielską, jakbyś sam nie umiał/nie mógł decydować o sobie, a przecież nie jesteś już małym dzieckiem ... więcej energii chyba poświęcasz na budowanie tych murów, blokad, zabezpieczeń, które cię mają chronić przed błędami i kontrolowanie czy ich nie łamiesz niż na robienie czegoś konstruktywnego ...
Edytowane przez Mina dnia 05/11/2014 20:09 [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
Strona 2 z 2: 12
Przeskocz do forum: |