Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Strona 2 z 2: 12
|
Gabinet
|
|
e-milka |
Dodany dnia 24/01/2014 12:01
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Nieustraszona ja przez jakiś czas byłam i też mnie to stresowało. Z toalety nie odważyłam się skorzystać ani razu
Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 24/01/2014 12:56
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Na pierwszej terapii był fajny pokój. 2 fotele, obok terapeuty komoda, obok mnie szafeczka z zegarkiem i chusteczkami, lampa, chyba jakiś obraz, po lewej ładne ciężkie ciemne zasłony. Na drugiej zupełnie inaczej, jasno tak (górne światło), 2 ściany żółte, 2 białe, 2 fotele na środku pokoju, między nimi stolik mały, a w rogu biurko, na którym zawsze leżały książki, kwiatek i mój zegarek. Terapeuta miał swój na stoliku. I dywan jeszcze był, a w oknach rolety. [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
sigma |
Dodany dnia 24/01/2014 18:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nieustraszona, jeśli terapeutka chce zaoszczędzić na wynajmowaniu gabinetu, przyjmując pacjentów w domu, to do niej należy zadbanie o to, żeby odbywało się to w sposób niekolidujący z życiem domowników i niekrępujący dla pacjentów. To ona powinna zadbać o to, żebyś nie natykała się na inne osoby w domu i mogła swobodnie skorzystać z toalety. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 24/01/2014 20:42
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Wiem Sigma, dodam tylko, że dla Terapeutki to nie był żaden problem, żebym z toalety skorzystała. Inna osoba w domu była raz, tak myśle bo w pokoju obok było światło. Także podejrzewam, że o mój lęk tu jest problemem po prostu. Jedyne co słyszałam jeżeli chodzi o "domowników" to raz jej koty drapące w drzwi, bo były w drugim pokoju Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Rat |
Dodany dnia 25/01/2014 13:17
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]Nieustraszona[/b] , myślę ,że też byłoby mi nieswojo pójść do toalety w prywatnym mieszkaniu terapeuty/tki . Musiała jednak wziąć taką sytuację pod uwagę i jakoś to zorganizować . Nie potrafię sobie wyobrazić jak bym z tego wybrnęła ... ale pierwsze koty za płoty , teraz już nie będziesz miała takiego uczucia przypomniała mi się scenka z serialu "Bez tajemnic" ,w którym psycholog też przyjmował w domu i któraś z pacjentek poszła do łazienki . Edytowane przez Rat dnia 25/01/2014 13:43 [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
e-milka |
Dodany dnia 28/01/2014 11:09
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
[quote][b]Rat napisał/a:[/b] przypomniała mi się scenka z serialu "Bez tajemnic" ,w którym psycholog też przyjmował w domu i któraś z pacjentek poszła do łazienki .[/quote] Jak oglądałam ten serial miałam wrażenie, że tam pacjenci co chwila biegają do łazienki Prawie we wszystkich odcinkach była taka scena. Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
Izolda |
Dodany dnia 07/11/2014 21:51
|
Finiszujący Postów: 372 Data rejestracji: 18.10.14 |
Słuchajcie; po co w gabinecie terapeuty kosz na śmiecie; ( zawsze pełny) w widocznym miejscu. Myśmy razem jeszcze nigdy nic nie jadły. czy to jakaś forma terapii? U poprzedniej terapeutki piłam raz wodę, a w punkcie kons. herbatę. Może to śmieszne, ale ten zawsze pełny kosz mnie jakoś urzekł. [i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe" |
|
|
Innocentia |
Dodany dnia 07/11/2014 22:23
|
Medalista Postów: 694 Data rejestracji: 14.09.14 |
U mojej terapeutki (nfz) gabinet wygląda tak : wchodzi się i od razu po prawej są wieszaki (zawsze wisi jeden na haczyku taki miękki w truskawki ) a po lewej jakaś szafka, na niej różne książki terapeutyczne. Zawsze pacjent miał zwykle miękkie krzesło ale od jakiegoś czasu ma fotel terapeutki co mnie ciut krępuje. Na biurku zawsze kalendarz, kawa, czasami telefon z kluczykami jak zapomni zabrać Ma też bardzo ładną lampkę, z motywem kwiatowym. Na ścianie certyfikat, gdzieś za nią obrazek z aniolkiem, na parapecie kwiaty, świece, tabliczka z jakimś życiowym przekazem. O jedną ścianę jest oparte wielkie zdjęcie Marylin Monroe Nie czuję się przytloczona i nawet jest przyjemnie.
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b] |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 07/11/2014 22:24
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
kosz potrzebna rzecz. Nie widze w tym nic niezwyklego to chyba normale,ze terapeutka moze cos zjesc,napic sie miedzy sesjami. |
|
|
ef |
Dodany dnia 07/11/2014 23:08
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
ja dziękuję Bogu zazwyczaj jak jest kosz (do którego gabinetu bym nie szła, czy kiedyś do terapeuty, czy na jakąś konsultację psychologiczną, czy do lekarza nawet), bo czasem zapomnę wypluć gumę na zewnątrz i jest klops.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 08/11/2014 10:03
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
[quote][b]Izolda napisał/a:[/b] Słuchajcie; po co w gabinecie terapeuty kosz na śmiecie; ( zawsze pełny) w widocznym miejscu. [...] Może to śmieszne, ale ten zawsze pełny kosz mnie jakoś urzekł.[/quote] Jest to kosz na nasze stare przyzwyczajenia, poglądy (na samych siebie, na świat) i na efki. Edytowane przez swistak dnia 08/11/2014 10:03 |
|
|
Adams |
Dodany dnia 08/11/2014 12:34
|
Rozgrzewający się Postów: 39 Data rejestracji: 24.06.14 |
Faktycznie u moje byłej psycholog był kosz.... ale był też obrazek z mrocznymi drzewami który uwielbiałam zawsze sie w niego gapiłam |
|
|
sigma |
Dodany dnia 08/11/2014 12:56
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Kto by pomyślał, że temat kosza może być tak fascynujący U mnie kosz jest od niedawna, wcześniej nigdy nie było i zawsze mnie to dziwiło... bo to takie mało komfortowe - zabierać ze sobą mokre chusteczki po terapii Ja co prawda miałam ten problem może jakieś 3-4 razy, ale i tak dziwnie się czułam, upychając zużyte chusteczki do torby karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Izolda |
Dodany dnia 08/11/2014 14:23
|
Finiszujący Postów: 372 Data rejestracji: 18.10.14 |
[i]Jest to kosz na nasze stare przyzwyczajenia, poglądy (na samych siebie, na świat) i na efki[/i] :-)) dobre świstak :-)) Obrazu przytłaczajacego, ani żywego nie ma. Jest ładny stary bukiecik kwiatowy. Stary i ładny, wyblakły jednocześnie. W koszu pełno opakowań po ciastkach- nie po chusteczkach- ale faktycznie, to może P. Kingi jedzenie. [i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe" |
|
|
wojt81 |
Dodany dnia 26/11/2014 14:41
|
Rozgrzewający się Postów: 22 Data rejestracji: 05.06.14 |
W gabinecie do którego chodzę dominują ciepłe kolory, jest przestrzeń i są wygodne fotele - a to ważne, bo jak pierwszy raz poszedłem do psychologa to siedziałem na szkolnym, drewnionym krześle :/ w gabinecie w którym meble pamiętały jeszcze głęboką komunę, a ściany dawno nie były malowane. |
|
Strona 2 z 2: 12
Przeskocz do forum: |