14 Grudnia 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


fastryga fastryga
1 tydzień Offline
easyflyfoil easyflyfoil
1 tydzień Offline
Em Em
4 tygodni Offline
sasta sasta
5 tygodni Offline
notno notno
7 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: easyflyfoil
Ogółem Użytkowników:2,210
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

01/12/2024
Explore the best Phuket Surf beaches in Thailand! Ride the waves at Kata Beach and Patong Beach, perfect for surfers of all levels. Experience thrilling adventures, stunning views, and ideal surfing c

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
 Drukuj temat
radzenie sobie z diagnozą
sigma
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 19:51
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Nowi użytkownicy często piszą o tym, że właśnie zostali zdiagnozowani i nie radzą sobie z tym, nie wiedzą, co z tą diagnozą zrobić.
Więc pomyślałam, że może przydatne byłoby zebranie naszych doświadczeń na ten temat w jednym miejscu.

Jak zareagowaliście na swoją diagnozę? Trudno było się z nią zgodzić? Jak dochodziliście do zaakceptowania jej? A może ciągle jej nie akceptujecie?
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Agatta
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 20:31
Awatar

Medalista


Postów: 525
Data rejestracji: 01.06.13

Ja mam na świeżo, dzisiaj usłyszałam po testach diagnozę.

I szczerze mówiąc, poryczałam się.
Przyzwyczaiłam się do myśli że może być to ChAD, że zostanę zakwalifikowana jakoc chora. Myślałam że może postaram się o grupę inwalidzką, wiem że jakbym miała grupę to by mnie przyjęli w mojej dawnej pracy, facet z kadr parę razy o tym wspominał.

A mam wpisane F61 - "Zaburzenia osobowości mieszane i inne".
I trochę się tego nie spodziewałam. Poczułam się jakbym znowu nic nie wiedziała. Dla mnie to było niejasne. Co to znaczy " mieszane i inne" ??? jestem trudnym do określenia gatunkiem wariata?!?

Nie wiem jak będzie wyglądało godzenie się, i terapia. Staram się być pozytywnie nastawiona. Cieszę się że nie będę długo czekać na początek terapii.

[color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color]
 
Nieustraszona
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 20:34
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Pamiętam mój ból po diagnozie borderline (w koncu nie wiem czy zapadła). Ten chaos: najpierw borderline, pote cechy borderline i to co mnie wkurzalo brak informacji.
Ja nie negowalam ten diagnozy, ale sprawiala mi ona ból i czulam wstyd.
Jak sobie z tym radzę? Jestem Nieustraszoną, mam swoje wady zalety a czy ktos to nazwie borderline czy nie to nic nie zmienia. Walcze ze swoimi wadami. NIE CZYTAM publikacji na temat borderline (w opisie zaburzen podkreśla się złe cechy, a żaden człowiek tylko złych cech nie ma), żeby uniknąć nakręcania.
Dużo rozmaiwałam też o tym z terapeutą o tym czemu boje się, że ktoś nazwie mnie borderline, wyprostowanie mitów pomogło.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
Life
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:09
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Ja ze swojej diagnozy na początku byłam dumna, niestety. Borderline napawało mnie dumą, masakra...Boisie Więc nie musiałam niczego akceptować. Dopiero później, jak doszła świadomość siebie, zaczęłam się strasznie wstydzić, więc jak się z nią rozstałam w końcu, poczułam ulgę. Z nową eFką żyje mi się znośnie... Po pierwsze czuję się zdrowsza, po drugie to tylko kilka literek na papierze, które mogą być pomocne w ukierunkowaniu leczenia, ale tak na prawdę to jaka jestem, to kim jestem od diagnozy nie zależy, tylko ode mnie Wink
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
sigma
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:31
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Ja miałam bardzo mieszane uczucia po usłyszeniu diagnozy (tej głównej, dotyczącej zaburzeń osobowości, bo że szłam na terapię z depresją i fobią społeczną, to było dla mnie oczywiste).
Z jednej strony - sama u siebie osobowość lękowo-unikającą podejrzewałam od dawna, byłam z tą myślą oswojona. Z drugiej - dopóki nikt kompetentny mi tego nie potwierdził, to mogłam sobie wmawiać, że to tylko syndrom studenta psychologii.

Jak dostałam potwierdzenie, to w pierwszej chwili poczułam... ulgę. Że w końcu mam to nazwane, że wiadomo, że nie skończę terapii po wyjściu z depresji, że jak coś jest zdiagnozowane, to można to też leczyć, a jak zdiagnozowaną mam zaburzoną osobowość, to znaczy, że mogę się zmienić prawie cała, od podstaw, i kto wie, jakie jeszcze mam przed sobą możliwości...
Potem jednak mnie ta diagnoza trochę przytłoczyła, mniej widziałam w niej szans na zmianę, a więcej - tego, jak bardzo jestem zaburzona, że nie ma we mnie nic zdrowego, że zaburzona jestem cała JA i nie wiem, kim się stanę po terapii.
I tak się przez kilka miesięcy bujałam między tymi dwoma stanami. Kupiłam sobie w tym czasie książkę o zaburzeniach osobowości, rozdziału o lękowo-unikającej nauczyłam się prawie na pamięć, przy okazji wściekałam się, że tyle jest książek o borderline, a o mnie - nie znalazłam żadnej.
A w końcu diagnoza spowszedniała mi na tyle, że przestałam się nią zajmować i mogłam się skupić na terapii i na sobie, a nie na diagnozie.
Teraz bardzo rzadko o niej myślę, zresztą nie wiem, czy ja nadal jeszcze spełniam kryteria diagnostyczne.
(teraz dla odmiany dokształcam się w zakresie diagnozowania zaburzeń seksualnych Pfft )
Edytowane przez sigma dnia 19/06/2013 21:31
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Em
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:32
Awatar

Finiszujący


Postów: 222
Data rejestracji: 10.01.12

Z diagnozy się ucieszyłam. Tak jakby rozjaśniła mi chaos. Poczułam się na nowej drodze, poznałam wroga i wiem co mam robić by sobie z tym radzić. Teraz traktuję chorobę jako część mojej osobowości, taką cechę charakteru. Że taka jestem i już. Przyznam że dużą zasługę mają w tym leki: działają.
 
Energetyczna
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:45
Awatar

Medalista


Postów: 542
Data rejestracji: 27.04.13

Ja miałam mieszane uczucia :na początku byłam z siebie dumna i zadowolona,że mam borderline i najdłuższy wypis w grupie terapeutycznej ,potem wiele swoich zachowań tłumaczyłam że mam borderline to mi wolno to i tamto.

Na pewno odczułam ulgę,że to co mam jakoś się nazywa i można jakoś określić.Ja w dwóch efkach borderline i zaburzenie stresu pourazowego.Czułam się jak certyfikowana wariatka. :-)

Potem wpadłam w fazę czytania wszystkiego na necie o moich efkach i zaczęłam się wkurzać gdy po raz kolejny czytałam gdzieś "że jestem potworem i nie da się ze mną wytrzymać" tu na myśl przyszły mi słowa matki "nikt z Tobą nie wytrzyma".

Potem miałam fazę ,że było mi smutno,jak czytałam wypis płakałam i powtarzałam ,że to nie moja wina ,że taka jestem.Mówiłam ,że gdyby nie te wszystkie krzywdy ,których doznałam nie byłabym taka.Czułam żal i rozpacz na myśl o tym jak to wszystko (traumy itd) wpływa na moje życie.Poczucie niesprawiedliwości i niezgodę i pretensję do Boga.

Teraz jest różnie.Wiem ,że potrzebuję terapii, pomocy bo bez tego ani rusz.Staram się dużo dla siebie robić i pamiętać,że jestem przede wszystkim człowiekiem a nie diagnozą.
" Ko­bieta jest or­ga­niz­mem ul­tra­dos­ko­nałym. Pot­ra­fi się re­gene­rować po ek­stre­mal­nie ciężkich doświad­cze­niach. Przet­rwa wszystko. "
 
Perfidia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 22:58
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Dla mnie to był kubeł wody na pusty łeb i początek zmian, na które był najwyższy czas.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
ef
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 00:03
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

ja... racjonalnie wiem. że depresja/chad, że zaburzenia osobowości, jedni mówią, że tak, inni że nie. w ogóle co za kretynizm, powiedzieć komuś: zaburzenia osobowości mieszane i inne. to znaczy że co?! (Agatta, ja też miałam kilkakrotnie powtarzane to F61).
ale nie godzę się na to. za nic w świecie. nie mogę zaakceptować.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Tessa
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 09:27
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 806
Data rejestracji: 06.04.13

A ja z kolei poszlam z gotowa diagnoza dla siebie :/ Lekarz mi tylko potwierdzil. Nie wygladalo to tak, ze przyszlam do psychiatry mowiac: jestem borderline, mam depresje, ED i mnostwo zachowan kompulsywnych. Ale wypunktowalam objawy, w sumie cala liste...
Musze powiedziec ze poczulam ulge po tej wizycie, bo skonczylo sie udawanie ze wszystko jest ok.
[i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i]
 
Agatta
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 13:34
Awatar

Medalista


Postów: 525
Data rejestracji: 01.06.13

[b]ef [/b]- ja usłyszałam że mam za dużo objawów, żeby dało sie jasno określić jeden przeważający kierunek zaburzeń, natomiast NA PEWNO jej zdaniem to nie jest CHAD ( ja nie podzielam jej pewności, ale twierdzi że nigdy nie miałam manii której nie da się z niczym innym pomylić. Cóż, to ona ma dyplom, testy, i całą resztę)
Czyli że tak jak napisałam jestem trudnym do sklasyfikowania gatunkiem wariata, za to z szansami wyjścia na prostą. Może to nie jest takie złe.
[color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color]
 
martyna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 14:47
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

to nie cieszycie się że nie macie CHAD? myśliciel

ja do końca nie wierzę w moje diagnozy:F50, F32.co jakiś czas mi się wydaje że to pomyłka jakaś, albo że mi się tylko wydawało, że lekarz/terapeuta nie zna mnie i pochopnie wyciągnął wnioski i takie tam.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Pogodna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 15:12
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

martyna chyba znać nie musi Ciebie wystarczą objawy żeby stwierdzić chorobę myśliciel

Dla nie diagnoza była swojego rodzaju uspokojeniem - że to nie schizofrenia "tylko" depresja i stany lękowe. Takie mniejsze zło Smile
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Nieustraszona
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:01
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Martyna powiem jedno - system iluzji i zaprzeczeń Pfft

No i zgadzam się z Pogodną w 150%
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
martyna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:22
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

nie będę sie spierać, że tak nie jest bo zapewne jest i znam system iluzji i zaprzeczeń ale nie zmienia to faktu, że od czasu do czasu mam takie wątpliwości, że to F to jedna wielka farsa itp.


Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Nieustraszona
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:30
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

wiesz ja czasem mam wątpliwości pt "wmawiam sobie problem" i powinnam po prostu wziąć się w garść, a nie spędzać czas na terapii. Jednak szybko mi przechodzi.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
ef
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:50
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

też mam wrażenie iluzji, farsy, że oni nie wiedzą wszystkiego, że nimi w jakiś sposób manipuluję. ręce mi czasem opadają jak kolejny raz słyszę od terapeuty: bo ma pani depresję. jakby to cokolwiek usprawiedliwiało.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Pogodna
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 17:11
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Ja natomiast miałam przez jakiś czas takie wrażenie, że diagnoza jest jakby "twarda, zwyczajna". Zwłaszcza, ze w głowie miałam taki burdel, że własnego odbicia w lustrze się bałam a zawsze miałam wrażenie, jak ktoś a depresję to sobie leży i ma w dupie świat i tak sobie leży. A ja zawsze na terapii się burzyłam, że to jedno słowo nie jest adekwatne do tego co przeżywam. Tylko u mnie zawsze było inne podejście niż to co prezentuje ef opisując swoją terapię u mnie nigdy nie było żadnego zwalania bo ma pani depresję to raczej ja o sobie mówiłam, że nie chce mi się o czymś myśleć i analizować i ma mi nie robić burdelu w głowie BO MAM DEPRESJĘ. Takie podejście bardzo mi pomogło i pomaga do dziś nie jestem już ofiarą jestem panią siebie. I chociaż nie mam rogala na twarzy non stop czy nie powtarzam keep smiling jak Amerykanie to łatwiej jest mi się zbierać z różnych życiowych zadymek małych i dużych niż wcześniej co by się nie działo rozważałam nie istnienie jako jedyne ukojenie.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Perfidia
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 17:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Ja na zdanie "bo ma pani depresję" nie patrzę jak na usprawiedliwienie. Usprawiedliwienie to by było, gdyby padło "ma pani depresję i dlatego jest OK jak pani robi to i tamto". Natomiast jak wiem, że pewne rzeczy, które robię i czuję wynikają z tego, że mam depresję, to na podstawie tego staram się oddzielić to co moje, od tego co chorobowe. I tyle. Wyjaśnienie nie jest tożsame z przyzwoleniem.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
ellesio
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 17:41
Awatar

Rozgrzany


Postów: 59
Data rejestracji: 02.10.09

Nie pomnę, jaka była moja pierwsza diagnoza, ale chyba borderline. Potem ostatecznie schizofrenia. To nie było tak, że lekarz mi to wprost powiedział, dopiero w domu przeczytałam epikryzę. Bardzo się zasmuciłam, że nikt nie uwierzył mi, że nie jestem chora, a już szczególnie na psychozę!
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
jak sobie radzicie z m.s ? Depresja 80 23/03/2022 06:54
Pogadajmy sobie cz 4 Porozmawiajmy 1590 30/12/2021 17:07
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników Schizofrenia 12 24/10/2021 01:01
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? Schizofrenia 34 06/07/2021 06:05
Jak sobie radzicie z chorobą? Schizofrenia 19 24/07/2020 18:49

51,720,775 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024