Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Regulamin i zagadnienia porządkowe
Konflikty, cenzura, itede
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/06/2011 23:39
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Rozumiem to, że nie podoba wam się cenzura. Wczoraj prosiłam, aby podejść do tego nie jak do cenzury, tylko jako chwilowego wstrzymania się od pisania rzeczy innych niż konkrety w wiadomej sprawie. Bardzo łatwo jest rzucać złośliwościami, cytatami z Biblii, epitetami i aluzjami. Trudniej rozmawiać w sposób konkretny. W momencie, gdy pojawiły się słowne przepychanki, które tylko zaostrzały sytuację powiedzieliśmy dość. Proszę wziąć pod uwagę, że znaleźliśmy się w trudnej sytuacji - konflikt, który w znacznej mierze rozegrał się poza forum, znajduje swój finał tutaj. Nie wiemy do końca co się stało. Uważam, że w tej sytuacji wszyscy mamy prawo poznać co się stało. W tym momencie mamy do wyboru albo pozwolić się osobom zaangażowanym wykrzyczeć, co przy okazji może doprowadzić do pojawienia się nowych konfliktów (biorąc pod uwagę hasła, które padły wczoraj), albo poczekać, aż Kati, jako osoba, której słowa i sytuacja wydają się takim bezpośrednim zapalnikiem, przedstawi co się stało, a także inne osoby, które są w stanie rozjaśnić sytuację. Oczywiście pozostaje problem komu wierzyć, jeżeli wersje są/będą różne. Tyle, że fair byłoby ocenić to na podstawie słów osób zaangażowanych w konflikt, a nie czegoś przekazywanego z drugiej ręki w postaci "wierzę Kati" czy "nie wierzę Kati". Plan jest taki, że chcemy poczekać aż sytuacja uspokoi się na tyle, aby można było przedyskutować ten konflikt bez słownej agresji, bez złośliwości, ale w kulturalny sposób tak jak robią to dorośli ludzie. I sądzę, że pomocne w tym będzie to, jeżeli najpierw wszystkie strony przedstawią to co się stało. Jeżeli znacie [b]realne[/b] sposoby, aby próbować rozwiązać ten konflikt w inny sposób, to jesteśmy jak najbardziej otwarci na propozycje. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Perfidia |
Dodany dnia 24/06/2011 23:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]sigma 24/06/2011 Może niektórzy jeszcze pamiętają o takim przeżytku, jak tajemnica korespondencji... Mnie wasza prośba o konkrety z niej nie zwalnia.[/quote] Zatem w porządku jest przenoszenie konfliktu spoza forum na forum i awantura w sumie nie wiadomo o co? Bo jak na razie oficjalnie znamy relacje jednej strony. Jak mam traktować milczenie drugiej? Nie tak dawno uznano moje milczenie za potwierdzenie tego, że jestem wrogiem Kati, takie "przyznanie się do winy". Zostałam zmuszona do wyciągnięcia na forum konfliktu, którego wyciągać nie chciałam. Pytanie zatem jest takie - jak mam traktować to, że druga strona milczy i odmawia informacji? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Makro |
Dodany dnia 24/06/2011 23:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Chciałbym ze swojej strony dodać, że mnie niewiele interesuje czyjaś prywatna korespondencja. Do momentu kiedy zaczyna ona powodować konflikty na forum. Wtedy albo karty na stół albo awantura niech się przeniesie na GG.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
sigma |
Dodany dnia 25/06/2011 00:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Zatem w porządku jest przenoszenie konfliktu spoza forum na forum i awantura w sumie nie wiadomo o co? Bo jak na razie oficjalnie znamy relacje jednej strony. Jak mam traktować milczenie drugiej?[/quote] Oczywiście, że nie jest w porządku. I za każdym razem, jak ktoś prywatne konflikty tu przenosił, to o tym pisałam. Teraz też sytuacja jest dla mnie ewidentna - w wątku, w którym nic się od jakiegoś czasu nie działo, nagle pojawił się post, dotyczący czegoś, co się działo poza forum. Znowu... Gdybym ja się z kimś poza forum pokłóciła i ktoś postanowiłby ten konflikt tu przenieść, to bardzo bym nie chciała, żeby padło hasło: to teraz wszyscy, którzy coś wiedzą - karty na stół. Jak traktować milczenie drugiej strony? Może tak, że druga strona nadal kieruje się swoimi zasadami? Edytowane przez sigma dnia 25/06/2011 00:08 karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/06/2011 00:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]Sigma: [/b]Że masz na forum dwóch (trzech?) zdeklarowanych wrogów, to widać... Ja już kiedyś pisałam, że przenoszenie pozaforumowych rozgrywek na forum jest dla mnie niesmaczne. Po wczoraj moje zniesmaczenie wzrasta. Już od jakiegoś czasu mam takie wrażenie, że obserwuję tu jakiś konflikt, którego istoty nie rozumiem. Bo czuję, ze słowa, które padają, wcale nie dotyczą dyskutowanej sprawy. A po wpisie Perfidii: [quote]Co do teorii, że czepiam się Kati - wykorzystam konstytucyjną poprawkę i zachowam w tej sprawie milczenie. Kati, jako osoba najbardziej zainteresowana wie o co chodzi i to mi wystarcza.[/quote] widzę, że moje odczucia nie są bezpodstawne. Kati być może wie... ale czytamy to wszyscy, nie tylko Kati. [/quote] Tyle, że mój konflikt z Kati nie był pozaforumowy. Dla przypomnienia: Perfidia: A teraz piszesz coś, co brzmi jak szantaż. Kati: Sama zaczęłaś... To są cytaty z forum, nie z prywatnej korespondencji. I nie przeszkadzało to do zinterpretowania mojego milczenia w sposób jaki widać powyżej. Nie używałam w stosunku do Kati epitetów, ani obelg. Gdy nie byłam pewna o co biega - dopytywałam się. Zostało to odebrane jako "czepianie się". Gdy nie chciałam tego konfliktu rozwijać na forum, bo było to moim zdaniem bezcelowe, zostało to odebrane jak widać powyżej. Nawet nie wiem czy słowo konflikt jest tu odpowiednie szczerze mówiąc. Gdy napisałam publicznie co i jak, nie przyniosło to nic pozytywnego, chyba poza tym, że Gloria dostrzegła we mnie człowieka, nie robota. Sytuacja pod tytułem "a nie mówiłam, że nie warto". Zatem tak trochę moralność Kalego się kłania. Bo gdy ja milczałam, potraktowano to jako przyznanie się do bycia wrogiem Kati. Teraz również zapadło milczenie, dlaczego miałabym traktować to inaczej, niż w sposób taki, jako potraktowano mnie? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 25/06/2011 00:41
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]dlaczego miałabym traktować to inaczej, niż w sposób taki, jako potraktowano mnie?[/quote] może dlatego? [quote]Tyle, że mój konflikt z Kati nie był pozaforumowy[/quote] Zresztą, nie musisz tego traktować inaczej. Zdaję sobie sprawę, że ja Cię nie przegadam. Ja tylko pokazuję, co mi się nie podoba w sytuacji, w której prosisz ludzi o upublicznianie prywatnych rozmów. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/06/2011 01:06
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Dla mnie nie stanowi to różnicy, skoro konflikt już został przeniesiony na forum. Prosić mogę. Twój wybór co z tym zrobisz. Nie jesteś jedyną osobą, która "coś wie, ale nie powie". I nie dla wszystkich powiedzenie wiązałoby się z łamaniem tajemnicy korespondencji. Nie chcesz napisać o co chodzi, Twoja wola. Tylko nie wymagaj, żeby inni wierzyli Ci na słowo, że to co wiesz zmienia obraz, który został zarysowany na ten moment. Mnie nie podoba się to, że ktoś, kto wyciąga wnioski na podstawie dostępnych (a najwyraźniej niepełnych) informacji zostaje oskarżony o zabijanie, robienie kozłów ofiarnych, szczucie itd. [quote]Zdaję sobie sprawę, że ja Cię nie przegadam.[/quote] Jak mam to rozumieć? Pytam bez złośliwości. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 25/06/2011 01:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nie wymagam, żeby ktoś mi wierzył na słowo. I myślę, że nawet gdyby wszyscy napisali w tym temacie wszystko, co wiedzą, to i tak nic by to nie zmieniło, każdy by przy swoich sympatiach i poglądach pozostał. Ale jako że atak rozpoczął się bez podawania konkretów, to ja - również bez konkretów - napisałam, że sytuacja nie jest tak czarno-biała, jak mogłoby się wydawać, gdy trzy osoby atakują jedną. Bez złośliwości - czytam różne Twoje rozmowy i jeszcze nie trafiłam na taką, w której pod wpływem czyichś argumentów zmieniłabyś zdanie i przyznała komuś rację. Umiesz tak kierować rozmową, żeby zawsze wyszło na Twoje. Ja nie jestem w tym tak dobra. Toteż nie liczę na to, że teraz będzie inaczej. Jeśli na coś liczę, to tylko na to, że czytasz to, co piszę, nie tylko z myślą "jak zbić ten argument", że przynajmniej się nad moimi niektórymi słowami zastanawiasz. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
martyna |
Dodany dnia 25/06/2011 09:40
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Myślę ( choć mogę się mylić ) że ten konflikt nie zostanie tutaj rozwiązany choćby z powodu o jakim napisała sigma - tajemnica korespondencji czy też prywatnych realnych kontaktów. Zauważyłam, że stworzyły się dwa obozy, które ze sobą słownie walczą a cała pozostała część forum ( nowi użytkownicy ) są w szoku. Z mojej strony powiem tak nie chcę należeć do żadnego bo nie po to tutaj jestem, nie zamierzam sie tutaj kłócić i używać inwektyw pod kogoś adresem. Chcę również zapewnić, że więcej nie będę używać forum by " załatwić" swoje prywatne sprawy, napisałam posta do Kati bo inne środki komunikacji zawiodły. Oficjalnie tutaj obiecała że będę mieć święty spokój więc mam nadzieję , że tak się stanie. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 25/06/2011 09:54
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Wiecie co ja nie bardzo wiem o co chodzi w konflikcie, ale z tego co się naczytałam to coś więcej niż tylko powiedzenie przez Kati,że jej ojciec umarł. Nikt nie pisze o konkretach, nie wiem czy dziewczyny czują się zastraszone, czy też tak honorowe, że nie piszą pary z ust. Tyle co zdążyłam zauważyć, to to, że Kati jest bardzo silną osobowością mającą wpływ na innych - potrafi manipulować a teraz kiedy wyszło na jaw woli brnąć nalej w konflikt zamiast przyznać co chciała osiągnąć - troskę, współczucie, zainteresowanie, zagrać na emocjach innych? Nie wiem, wiem jedno, że mogłaby od serca to napisać - i po konflikcie. I nie chodzi mi o to, przepraszanie każdego tylko śmiałe stwierdzenie - dziewczyny poniosło mnie. Perfidio - mi się wydaje, że jako grupa trzymająca władzę jesteście bezsilni, bo jak jeszcze bardziej możecie stworzyć grunt do rozwiązania konfliktu? Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/06/2011 09:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]myślę, że nawet gdyby wszyscy napisali w tym temacie wszystko, co wiedzą, to i tak nic by to nie zmieniło, każdy by przy swoich sympatiach i poglądach pozostał. [/quote] To nie jest dyskusja światopoglądowa. Chciałabym wierzyć, że mimo tego, że każdy z nas ma swoje sympatie i antypatie, to chociaż część z nas jest otwarta na wyjaśnienie tej drugiej strony. Nie podoba mi się słowo "atak" w kontekście forum internetowego. I w tej sytuacji dla mnie post, który zaczął ten konkretny konflikt nie jest atakiem, ale żądaniem. Z jednej rozumiem, że Martyna mogła poczuć się zdesperowana na tyle, aby publicznie zażądać od Kati zerwania kontaktów. Z drugiej - nie zmienia to faktu, że nie podoba mi się to, co nastąpiło potem. I tu przyznam się, że nie mam pojęcia czy dało się to załatwić w inny sposób. [quote]czytam różne Twoje rozmowy i jeszcze nie trafiłam na taką, w której pod wpływem czyichś argumentów zmieniłabyś zdanie i przyznała komuś rację.[/quote] Na logikę - to może oznaczać, że po prostu często mam rację lub nie zostały podane argumenty, które byłyby w stanie zmienić mój punkt widzenia. Generalnie nie angażuję się w dyskusje, w których nie jestem pewna co mam myśleć, jak już jestem pewna, a dojście do tego zajmuje mi zwykle dużo czasu i myślenia, to przede wszystkim dlatego, że zwykle mam taką debatę z samą sobą za sobą. Poza tym jeżeli się zgadzam z kimś to potrzebne mi jest jedno zdanie, aby ten fakt zaznaczyć. Jeżeli się z kimś nie zgadzam lub chcę kogoś przekonać to staram się wyjaśnić z detalami mój punkt widzenia (czasem z nadmiernymi detalami). Nie dziwię się, że wygląda to tak, jakbym ciągle była przeciw czyjejś opinii. [quote]Jeśli na coś liczę, to tylko na to, że czytasz to, co piszę, nie tylko z myślą "jak zbić ten argument", że przynajmniej się nad moimi niektórymi słowami zastanawiasz. [/quote] Przyznaję, że ciężko mi odebrać to konkretne stwierdzenie bez złośliwości. W temacie Kati vs I vice versa. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 25/06/2011 22:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nie, nie było w tym złośliwości. Ze swojej strony mogę powiedzieć - tak, zastanawiam się nad tym, co piszesz. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |