20 Kwietnia 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
1 dzień Offline
Klara Klara
3 tygodni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
3 tygodni Offline
swistak swistak
6 tygodni Offline
Alia Alia
7 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: Hernandez...
Ogółem Użytkowników:2,202
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia lękowe
 Drukuj temat
Lęk- dolegliwosci fizyczne
Asia
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 15/04/2013 19:59
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Temu kto na to cierpi nie jest wesoło.
Ale u mnie w rodzinie to bardzo radosny temat jest. Wszystkich bawi, że jako jedyna w Polsce umierałam już na zawał, wylew, ugryzienie żuka i ebolę.
Zazwyczaj mam takie objawy o jakich usłyszę w telewizji, że ktoś umarł. Mąż mi wyrzucił encyklopedię zdrowia jak sobie kupiłam w promocji, bo powiedział, że nie zdzierży.
Wracając do tematu, to przypomniało mi się, że mam taki objaw, który mi towarzyszy od lat tj problem z przełykaniem przy ludziach. Wystarczy, że mi się przy obcych przypomni, że nie mogę przełykać i przestaję przełykać. Guma do żucia mi drętwieje w ustach, język kołowacieje, mogę się zadusić śliną. Często dzieje się to w małych pomieszczeniach, z których nie mogę uciec. Np pociąg, autobus... patrzę się wtedy w okno i zalewam potem. Jak mam coś w buzi to muszę wypluć.
Edytowane przez Asia dnia 15/04/2013 20:00
 
Pogodna
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 15/04/2013 20:04
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Cierpię na to i jest mi do śmiechu Smile może to kwestia nastawienia. Może osobowości i podejścia do życia. Nie wiem jak Ciebie ale mnie to, że setki albo tysiące razy nie umarłam uspokaja i utwierdza w przekonaniu, że co jak co ale atak paniki na zabija. Mnie małe pomieszczenia nie przerażają ale wielkie plenery i miejsca zatłoczone tak i się w tych sytuacjach znajduję powtarzam sobie zawsze wyrównaj oddech zobacz, że jest bezpiecznie, zaraz przestaniesz się pocić, nie będzie ci się kręciło w głowie, nie umrzesz i przechodzi, setki nocy przepłakałam i płakać już z tego powodu nie zamierzam.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Asia
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 16/04/2013 10:00
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Oklaski Ja jeszcze dodatkowo wybieram sobie z "obcych" osobę, która mogłaby mi pomóc. Kiedyś piłam w barze pepsi jak mi się przypomniało, że nie umiem przełykać. Akurat przełykałam. Strasznie się zakrztusiłam ale udawałam, że nic się nie stało i siedziałam wyprostowana jakby nigdy nic. Po chwili zaczęły mi plamy latać przed oczami i wiedziałam, że to już nie są żarty i za chwilę się uduszę. Rypnęłam tyłem na kolana przed pierwszą lepszą kobietą, która wsuwała kebaba, żeby mnie waliła po plecach, ale ona tak to delikatnie robiła, że dalej się dusiłam. Musiałam lecieć na kuchnię do kucharza, bo więcej nikogo nie było. Myślał biedny, że to napad, jak mnie zobaczył taką obłąkaną. Dobrze, że mnie wrzącą fryturą nie oblałSmile
 
martyna
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 16/04/2013 10:38
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Asia przepraszam ale Twój opis mnie rozbawił Smile . Zdaję sobie sprawę, że taki napad paniki nie są niczym przyjemnym.
Mój lęk objawia się czymś innym, somatycznie cokolwiek by się działo ja raczej przeczekuję niż wzywam karetkę.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Pogodna
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 16/04/2013 11:01
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

I myślę, że w tym wszystkim właśnie pocieszające jest to, że atak przechodzi jakby nie wyglądać i jakbyś się nie czuła, zawał, udar, coś na klatce piersiowej to tylko objawy. Mi bardzo dużo pomogły oswoić lęk i panikę książki w których ludzie opisują jak sobie radzą jak się relaksują. Trochę odnoszę wrażenie, że dużo osób wychodzi z założenia jestem chory zostawcie mnie, nie wiecie co czuję jak mi ciężko. Fakt ciężkie to jest ale można z tym żyć i sobie radzić. Na dzień dzisiejszy nie pamiętam kiedy miałam napad paniki, miałam lęki stany lękowe ale dawno się nie nakręciłam tak, żeby wpaść w panikę.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Asia
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 16/04/2013 21:22
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Martyna ja to napisałam, żeby trochę się pośmiać. Ze mną na terapii była taka Kasia, która dopiero od niedawna to ma. Jak ona płakała, jak przychodziła po nieprzespanych nocach, ileż razy umierała na serce. Bardzo jej współczułam. Ale mi podobnie jak Pogodnej bardzo przeszło, i teraz jakoś znoszę lęk już od dawna bez paniki.
Takie zabawne wspomnienia pozostają, jak np jechałam kiedyś karetką ja z mężem z tyłu, z przodu ratownik z kierowcą, ja rozdygotana waliłam im co chwila w kratkę żeby się pospieszyli bo umieram. A jak przejeżdżając na światłach zatrzymaliśmy się przy cmentarzu, to jeden się odwrócił i zapytał czy nie chcę wysiąść. Mój stary tak parsknął wtedy śmiechem, a mi się też wesoło zrobiło Smile
 
martyna
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 16/04/2013 21:33
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Grin już nawet widze tą sytuację Grin
ja atak paniki miałam raz w życiu jak w empiku książki kucharskie do mnie przemówiły wybiegłam wprost pod koła taksówki Ehmm
Lęk mi towarzyszy niestety ale nie w takiej formie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Nadzieja
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 16/04/2013 21:33
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Asia rozwaliłaś mnie na maxaGrin
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Rat
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 17/04/2013 12:44
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

[b]Asia[/b] my w karetce kiedyś śpiewaliśmy " o mój jezu a nasz panie , daj jej wieczne spoczywanie" i babka się uspokoiła a mówiła ciągle o śmierci, że umiera .
Nigdy nie doznałam takiego lęku -śmierci . ( ptfu ptfu ... i oby nigdy nie było mi to dane ) .
U mnie tak jak wcześniej pisałam , drżenia rąk , i problemy z równowagą .
Ile razy myślałam, że kumpel z zespołu zapyta się czy coś nie wypiłam , bo wiem , że widział jak mną zarzuciło .
Obecnie na convulexie jesteś ? i jak Ci ?
ja miałam ten lek w małych dawkach , był dobry ,czułam ,że działa ... ale miał jeden mankament , ale wiadomo na każdego lek inaczej działa Smile
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
Asia
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 17/04/2013 14:55
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Grin ha, ha, ha... no to nieźle, ale co grupowo jechaliście karetką?

Po convulexie nie wiem jak się czuję, gdyż nie mam porównania z innymi stabilizatorami. To mój pierwszy lek tego typu. Wcześniej brałam tylko antydepresanty i najlepszy był dl mnie cital.
Convulex obecnie biorę już 11msc tak jak wcześniej napisałam miałam już tyle razy dawkę zwiększaną, że bardziej się nie da. Już większej dawki nie mogę/nie powinnam wziąć/nie stosuje się. Dalej tak raczej poruszam się po skrajnościach, tylko siła doznań niższa. Robię awantury, ale nie ogarnia mnie furia, przechodzę euforię - ale nie wywracam swojego życia do góry nogami. Mam krótkotrwałe depresje ale nie spędzam już tygodni w łóżku.
Jeżeli chodzi o euforię i agresję to mam jakby taki słomiany zapał. Nie odczuwam ich długo. Zresztą obniżenia nastroju też. Chciałabym jednak żeby było tak jak podczas trwania terapii i po jej zakończeniu. Myślałam, że to pozostanie. Tylko, że wtedy brałam też antydepresanty, cital właśnie. Teraz lekarz nie chce przepisać mi antydepresantu na moje sugestie, że dobrze się z nim czułam.
Na pewno poprawiła mi się jakość snu, nie potrzebuję już telewizora do zasypiania, nie mam nasilonych lęków, wymiotuję no nadal i sporadycznie się drapię - nie mam już ran zagrażających życiu (stany zapalne skóry, zakażenie), więc efekt jakiś jest.
Czasami mam tylko taką fazę, że jestem tak wyciszona, taka spokojna, trwa to np cały dzień. Nie czuję wtedy żadnych emocji, intelektualnie jak zawsze. No i właśnie to ostatnie mnie boli w związku z tym lekiem. Mam trudności z pisaniem - duże. Jeżeli chodzi o negatyw to chyba waga - chociaż nie wiem czy to nie kwestia tego, że siedzę teraz w domu no i była zima, mniej ruchu, drżenie rąk i niepokój kilkakrotnie, po każdym zwiększeniu dawki bolała mnie też dość głowa, przeważnie rano.
Suchości w ustach żadnych nie miałam
Czytałam dużo o licie, że ludzie chwalą, chciałabym spróbować, żeby całkiem się pozbyć tej huśtawki, na której obecnie jestem.
Edytowane przez Asia dnia 17/04/2013 14:57
 
Rat
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 17/04/2013 20:05
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

[b]Asia[/b] ja w zespole karetki Wink
kierowca podłapał temat śmierci , zaczął śpiewać - wyłączyłam na budzie muzykę z radia by pani słyszała śpiew ... i nagle wszyscy śpiewaliśmy Smile Smile
Pani się wyciszyła i można było spokojnie zbadać ( bez wrzasków , i wyzwisk )
Każdą Twoją sugestie wysłucha lekarz ... tylko co z tym zrobi ? , tym bardziej , że lek jednak Tobie służy ( wiadomo idealnie nie będzie )
Kiedy do lekarza idziesz ?
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
Asia
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 17/04/2013 21:22
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Siódmego Maja idę do "nowego " psychiatry. Do starego idę w czerwcu.
Idę do nowego podzielić się swoimi wątpliwościami odnośnie leku, może miałabym szansę na terapię w innym mieście.
To się napatrzysz jak jeździsz karetkąShock
Trochę się lękam od razu czy ze mną też nie jechałaś Grin
Wiem, że w tym mieście jest dobry szpital, przynajmniej jak korzystałam tam z pomocy doraźnej, to na dyżurze zawsze se po zastrzyku pogadałam z lekarzem parę godzin. Jeden pozwolił mi raz nawet przenocować bo bałam się do domu wrócić - dusiłam się wtedy - że mnie złapie ponownie atak. Zamknął mnie w łóżeczku z wysokimi poręczami, ale już mi było wszystko jedno, gdzie i z kim leżę - znasz tą błogość po zastrzyku? Musiałam tylko wyjść przed ósmą rano. Na każdym takim wypisie z tego szpitala miałam zaleconą psychoterapię, ale wtedy nie było jeszcze NFZu. Nie wiem czy jakieś limity są jak skończyłam poprzednią we wrześniu?
 
sigma
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 17/04/2013 22:25
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[color=#006600]O limitach w psychoterapii można porozmawiać w dziale o psychoterapii. Wystarczy zajrzeć, żeby znaleźć wątek o terapii na NFZ.
To jest temat o dolegliwościach fizycznych w lęku, a nie o wszystkim luźno z tym związanym. [/color]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Rat
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 18/04/2013 12:45
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

[b]sigma [/b]ma słuszność , inne tematy o terapii i o czasie trwania są.
[b]Asia[/b] aktualnie rehabilitacyjne zwolnienie na pół roku.
Powiadomisz nowego lekarza o wszystkim?
Ja na następny dzień Wink do lekarki .
Na pewno nie jechałaś ze mną , więc bez obaw proszę .
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
Asia
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 18/04/2013 14:24
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Grin. Tak, oczywiście
 
Pogodna
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 29/04/2013 09:33
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Jedną z dolegliwości jest też nadmierne pocenie, właśnie oglądam w TV wywiad z lekarzem, który mówi, że dla określenia pocenia bez przyczyny trzeba wyeliminować inne choroby w tym nerwicę lękową. Ja od 6 lat będąc pod opieką dermatologa, psychiatry i mówiąc o nadmiernym poceniu stosowałam kurację bellergotem, środkami antydepresyjnymi, aptecznymi tabletkami - a raczej suplementami diety ograniczającymi pocenie, różnego rodzaju preparatami do nacierania miejscowego i nic nie wpłynęło na tyle pozytywnie na moje wydzielanie potu, żeby moje ręce były suche. Chyba został mi tylko botoks albo operacyjne zakleszczenie lub przerwanie nerwów co może owocować poceniem rekompensacyjnym typu - twarz i brzuch lub plecy. O ile w zimie praktycznie udaje mi się mieć suche ręce to w lecie praktycznie kapie mi z nich woda. Nawet po zakończonej terapii i zmniejszeniu poczucia lęku w dalszym ciągu problem nie ustąpił. Czy ktoś z zaburzeniami lękowymi w wywiadzie ma podobny problem?
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Rat
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 29/04/2013 11:42
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

[b]Pogodna[/b] a jak u Ciebie z ciśnieniem ?
u mnie jak skoczy , to mam spocone dłonie , ale nie tak strasznie ... jednak
więcej niż zwykle .
Jak niepokój / lęk jest na wyższym levelu to też dłonie bardziej mokre .
Ale aż takich problemów z dłońmi nie mam , u mnie takim miejscem jest twarz .
Ile razy było mi wstyd , jak pochylałam się nad pacjentem a tu kap , kap ..
głowa cała mokra , jakbym spod prysznica wyszła .
Nie próbowałam i próbować nie będę specyfików aptecznych zatrzymujących pot , gdyż one automatycznie podnoszą ciśnienie .
Ja zwalałam też winę na skutek uboczny a/depresantów , lecz u Ciebie mimo ,że ich nie brałaś ( powiedzmy przez jakis czas ) z dłońmi tak samo jest ?
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
Pogodna
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 29/04/2013 11:58
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Rat ciśnienie ogólnie mam niskie a problem występował zarówno jak nie brałam antydepresantów i jak brałam też - przy czym wiem, że jednym z ubocznych skutków brania antydepresantów jest nadmierne pocenie u mnie przy braniu nie zwiększyło się.
Mi to wstyd komuś podać rękę jak jest mokra :/ a ubranie klapek latem czy sandałów powoduje, że mogę się wyrżnąć jak na śliskiej podłodze.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Alia
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 29/04/2013 15:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Też przez całe życie miałam problemy z poceniem, ale mnie uratował Etiaxil. Stosowanie jest trochę nieprzyjemne, ale komfort życia wzrósł mi dramatycznie.
 
Pogodna
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 29/04/2013 16:20
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Alia apteczne specyfiki wypróbowałam" Antidral, Etiaxil, Oban, Ziaja, i musiałabym jeszcze zajrzeć od apteczki domowej bo kolekcjonuje wszystko dostępne na rynku, te niedostępne zamawiałam na allegro...ten pierwszy piekł niesamowicie i nawet byłabym w stanie to znieść, ale gdyby działał..
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Lęk przez psychozą Zaburzenia lękowe 5 24/10/2021 18:29
Lęk przed dolegliwościami układu pokarmowego Zaburzenia odżywiania 6 28/02/2021 10:39
lęk przed silnym stresem, dezorientacją i wyparcie... Zaburzenia lękowe 4 05/01/2018 09:56
Wstyd czy lęk? Zaburzenia odżywiania 11 30/11/2017 17:34
Lęk przed grupą Zaburzenia lękowe 13 18/05/2017 11:27

50,265,167 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024