Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Dosyć poważnie...
|
|
Alia |
Dodany dnia 01/03/2011 21:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Autorytet lekarzy, terapeutów w Klinice Leczenia Nerwic, obecnej psycholog - to go nie przekonuje. Nawet ksiądz spowiednik, który otwarcie stwierdził, że problemy męża to sprawa dla psychologa i psychiatry, nie dla duchownego, go nie przekonał. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 02/03/2011 13:29
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Alia, szczerze ci współczuję, widać jak cię bardzo męczy to wszystko, jakie jest dla ciebie trudne. Czy ty sama korzystasz z jakiejś pomocy psychologicznej? Myślę, że by ci się orzydało. Nie po to żeby rozwiązywać problemy męża, tylko dla siebie samej, żeby sie jakoś wzmocnić w tej sytuacji życiowej, którą masz?
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 02/03/2011 13:48
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Nie wiem, czy w ogóle powinnam się tu wypowiadać. Z drugiej strony dlacezgo to akurat ja mam mieć zasznurowane usta? Tak więc czysto informacyjnie. Nie wierzę, wiarę w jakąkolwiejk religię utraciłam tuż po Św. Mikołaju i gwiazdce z nieba. Potem doszła do tego wiedza jak bardzo w każdej religii rządzi czynnik ludzki i jak bardzo niedookreślony jest czynnik boski. Szczerze? Z perspektywy czasu bardzo żałuję, że nie wierzę i zazdroszczę ludziom tego dodatkowego buforu bezpieczeństwa, którego mi brakuje. W chwilach strachu, choroby, złego czasu - oni się modlą, a ja nie. W chwili śmierci kogoś, kogo kocham, żegnam się z nim na zawsze i co najwyżej mogę się pocieszać, że już nie cierpi. Wśród osób "wierzących" dostrzegam sporo hipokryzji. Mój mąż jest wierzący. Braliśmy ślub w kosciele ze względu na niego - ja jako świadek, mimo że moi konformistyzni rodzice zmuszali mnie do udzialu we wszystkich sakramentach jak długo mieli na to wpływ. Od tamtej pory ja się staram żyć w zgodzie ze sobą - czyli nadal nie wierzę, a on... właśnie się rozwodzi, nie opuszczając ani jednej niedzielnej mszy. Córka twierdzi, że do komunii też chodzi, choć podobno mnie zdradzał. Tyle. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 02/03/2011 15:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Hadasso - byłam na jednym spotkaniu u psychologa, zostałam zakwalifikowana na terapię krótkoterminową, teraz czekam, aż zwolni się miejsce (tam mają taki układ, że spotkania są co tydzień o tej samej godzinie i trzeba czekać, aż któryś terapeuta zakończy terapię i będzie wolny). Już do mnie dzwonili, niestety propozycję mieli poniedziałki o 17, a ja w poniedziałki mam rady pedagogiczne i dni otwarte, dyrekcja nie będzie mnie z nich zwalniać przez najbliższe dwa czy trzy miesiące. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 02/03/2011 19:05
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Alia, to dobrze, że jesteś zakwalifikowana na terapię, życzę ci żebyś jak najszybciej mogła z niej korzystać i żeby była owocna Kat-nie widzę żadnego powodu dla którego miałabyś nie móc pisać w tym wątku. Mnie nie przeszkadza to że jestes niewierząca. Uważam, że zamykanie się wsród znajomych, którzy mają ten sam światopogląd jest ograniczające. Myślę, że właśnie tym bardziej powinniśmy rozmawiać i starać się nawzajem zrozumieć. To uczy tolerancji, szacunku i otwartości. Ja wierzę całą sobą, chodzę często do kościoła i ...też nie znoszę obłudy religijnej. Bo staram się, choć to trudne, żyć w zgodzie z tym co głosi moja wiara i jak widzę, jak inni to totalnie lekceważą to krew mnie zalewa. Jednak ciągle sobie powtarzam, że innych ludzi nie mogę zmienić, ale siebie tak, więc staram się to robić Edytowane przez hadassa dnia 02/03/2011 19:08 [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 02/03/2011 22:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Jestem zachwycony. Szczerze. Temat budzący wiele kontrowersji, dający pole do narzucania komuś własnego zdania. Tutaj jednak cała rozmowa odbyła się z poszanowaniem czyjegoś, odmiennego zdania. Bardzo bym chciał, żeby poziom rozmowy na tak trudne tematy zaraźliwie się rozpowszechnił.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 03/03/2011 07:47
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Makro, ależ my nie damy rady wszystkich for obsługiwać |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 03/03/2011 12:14
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Szkoda, że nie ma takiej emotikonki która się nadyma z dumy Tak sie właśnie czuję po twoich pochwałach Makro Kati, nie wiem jak ty, ale ja się jednak wybieram na inne fora podwyższać im tam poziom kultury w dyskusji [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 03/03/2011 15:52
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
A ja jestem wierna do bólu I... chyba nie miałabym czasu na inne fora |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 09/03/2011 16:32
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Ja też nie, tak tylko żartowałam:figielek
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 18/04/2011 10:56
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Wielki Tydzień ( chyba jak nic nie pomyliłam ) ... Wiara daje mi poczucie bezpieczeństwa. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
ef |
Dodany dnia 18/04/2011 13:20
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
nic nie pomyliłaś. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 18/04/2011 15:32
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Lubię Wielki Tydzień. To dla mnie czas refleksji. Obecnie w ramach tychże refleksji czytam Romana Brandstaettera "Pieśń o moim Crystusie". To takie poetyckie streszczenie ewangelii. Piękne, polecam
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
gigi |
Dodany dnia 18/04/2011 16:03
|
Rozgrzewający się Postów: 40 Data rejestracji: 30.10.09 |
Pozwolę sobie na małą dygresję aczkolwiek mającą jakiś związek w temacie. Zauważyliście że istnieje pewna prawidłowość że współczynnik psychotyczności koreluję w sposób istotny statystycznie z wiarą sensu largo (nie utożsamiając wiary wyłącznie z religią przecież jest też wiara w kosmitów i siły paranormalne itp ).Niewielu jest pacjentów psychotycznych (zwłaszcza tych z F2x) będących ateistami. Już Prof Tadeusz Bilikiewicz (ten starszy) pisał że sama wiara jest swego rodzaju pseudo urojeniem i że kiedyś będzie można ją korygować za pomocą neuroleptyków tak samo jak i inne przekonania które ze względów społeczno-kulturowych nie są zaliczane do kręgu objawów psychopatologicznych (właściwie to neuroleptyki w swych założeniach powinny służyć do korygowania przekonań niezgodnych z rzeczywistością o takim nasileniu ilościowym jak i jakościowym że możemy mówić o urojeniach ) oczywiście nagannym jest wykorzystywanie neuroleptyków do korygowania przekonań nie będących urojeniami . Ciekawa książką jest Bóg urojony Richarda Dawkinsa. Edytowane przez gigi dnia 18/04/2011 16:15 |
|
|
gigi |
Dodany dnia 18/04/2011 16:43
|
Rozgrzewający się Postów: 40 Data rejestracji: 30.10.09 |
A tak swoją drogą zastanawiam się jak psychiatrzy z których hipotetycznie zakładam większość to osoby wierzące mogą pogodzić naukowy lekarski pragmatyzm wynikający z modelu nauki empiryczno-przyrodniczej z wiarą. Przecież gdyby przenieść Jezusa w czasie i umieścić na izbie przyjęć to większość psychiatrów nie miała by problemu z podjęciem decyzji o hospitalizacji (nieprawdaż Makro ?) . Zresztą chorych z urojeniami posłannictwa mesjanistycznego jest na pęczki. Edytowane przez gigi dnia 18/04/2011 16:43 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/06/2011 12:53
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Trafiłam ostatnio na artykuł "Religia, duchowość i zdrowie psychiczne". Już pierwsze zdanie podniosło mi ciśnienie: [quote]Mimo spektakularnego postępu technologii i nauki, 90% populacji światowej angażuje się w różne formy praktyk religijnych i duchowych.[/quote] Z jednej strony rozumiem, że religia i nauka częściowo nachodzą na siebie - np. próbując objaśniać jak działa świat dookoła nas. Z drugiej strony uważam, że nie można oczekiwać, że nauka i technologia mogą stać się substytutem religii. Po prostu - religia zaspokaja pewne potrzeby człowieka, których nauka nie jest w stanie zaspokoić. Ale do rzeczy. Wnioski z artykułu są takie: - wiara i praktyki religijne mogą stanowić pomoc w radzeniu sobie z chorobą - w niektórych przypadkach przekonania religijne mogą sprzyjać rozwojowi zaburzeń psychicznych - psychiatrzy powinni brać pod uwagę wierzenia swoich pacjentów i starać się zrozumieć ich znaczenie w kontekście choroby A w temacie - lekarz jako osoba wierząca. Moim zdaniem światopogląd lekarza nie powinien wpływać na relację lekarz-pacjent. Co oczywiście jest utopią, ponieważ lekarz też człowiek i może mieć trudności z odseparowaniem tych dwóch sfer. Zatem realistycznie uważam, że wystarczyłoby, gdyby lekarz umiał ocenić czy w danym przypadku będzie w stanie zachować obiektywność, a jeżeli nie będzie w stanie, to odesłać pacjenta do innego lekarza. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
ef |
Dodany dnia 07/06/2011 12:59
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
te wnioski wydają mi się całkiem trafne...
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/06/2011 13:02
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
mi też ef
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
ef |
Dodany dnia 07/06/2011 13:04
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
kurde, ja oczywiście interpretuję po swojemu. matoł. już czaję. tylko nie potrafię wyartykułować. coś się ze mną dzieje nie tak znów. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/06/2011 13:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
ef kochana, jak już interpretujesz, to zawsze po swojemu. Te wnioski rzeczywiście brzmią sensownie, jedyny problem z nimi, który dostrzegam jest taki, że są za bardzo uogólnione (np. nie precyzują kiedy religia może podsycać lub nawet wywołać chorobę). Nie jesteś matołem Spokojnie, prześpij się z tym, nie zmuszaj się do myślenia. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Na luzie, ale i na poważnie | Porozmawiajmy | 14 | 17/09/2009 07:00 |