Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
Strona 1 z 2: 12
|
Hej, szukam pomocy
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 04/10/2013 19:44
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
Ola 21 lat, od prawie roku chodzę na terapię w celu zwalczenia fs, pojawił się problem, którym jest przywiązanie do terapeutki, a nawet darzenie ją miłością jak własnej mamy, którą miałam ale nie kochającą, nie interesującą się mną. Nie umiem się pogodzić z tym, że nigdy nie będe nic znaczyć w jej życiu. W żadnym życiu, nikt nie będzie dla mnie mamą... Czasami czuję się jak małe dziecko, które bardzo chce się do kogoś przytulić, chwycić za rękę, żeby tylko poczuć że ktoś mnie kocha. Wiem jednak że terapeutce nie wolno przekraczać pewnych granic nawet nie wiem czy takie trzymanie za rękę było by dobre dla mnie. Parę dni temu przerwałam terapię zaraz po sesji uważając że już nie dam rady dłużej jej oglądać, nie dam rady się z nią spotykać. Przez ten czas myślałam co dalej jak mam żyć, czy ja jej już nigdy nie zobaczę i dzisiaj zadzwoniłam żeby powrócić na szczęście nie było jeszcze nikogo na moje miejsce. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Terapeutka twierdzi, że jak pójdę do kogoś innego to samo się powtórzy. A ja już nie wiem co mam robić, nie umiem jej powiedzieć że jest dla mnie tak ważna. Co o tym myślicie? |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 04/10/2013 20:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Witaj, wydaje mi się, ze terapeutka ma rację, musisz to przeżyć/przepracować a nie uciekać, powodzenia. Dostajesz dostęp do forum, polecam lekturę w dziale psychoterapia jest tam poruszony dręczący Ciebie problem np. tu : [url]http://www.mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1709&rowstart=0[/url] Edytowane przez Pogodna dnia 04/10/2013 20:22 Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Basienka |
Dodany dnia 04/10/2013 21:01
|
Brązowy Forumowicz Postów: 775 Data rejestracji: 31.08.13 |
Witaj Olu Bardzo dobrze Cię rozumiem, znam z autopsji to, co przeżywasz względem terapeutki. Ja też na poziomie emocjonalnym nie miałam nigdy mamy, wiem jak to boli... Myślę, że dobrze zrobiłaś wracając na terapię i - tak jak Pogodna - uważam, że dobrze by było, abyś próbowała rozmawiać z terapeutką o tym, co czujesz, choć wiem, jak to trudne. [small]"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"[/small] |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 04/10/2013 21:21
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
Basienka jak to dobrze jak ktoś mnie rozumie. Najbardziej chyba boli mnie to, że skończyłam terapię przez telefon, a ona nawet nie raczyła zadzwonić i zapytać dlaczego, chodzę tam prawie rok to nie jest kilka spotkań. Czuję się tak jakbym była dla niej nieważna. Może nawet jej ulżyło że chciałam skończyć terapię. Teraz wracam i nie wiem jak będzie. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 04/10/2013 21:27
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Chyba raczej - Ty nawet nie raczyłaś po ludzku zakończyć terapii. Terapeutka nie jest od wydzwaniania za pacjentami, takich rzeczy się nie robi. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 04/10/2013 22:07
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
A to przepraszam nie wiedziałam... Nie raczyłam po ludzku zakończyć terapii, bo nie umiem jej tego powiedzieć, łatwiej był mi zadzwonić, niż żegnać się z nią na żywo.
Edytowane przez ola1992 dnia 04/10/2013 22:08 |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 04/10/2013 22:18
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
ola połowa sukcesu to rozumieć, że nie jest się pępkiem świata i że terapeuta jest tylko człowiekiem, który decyduje się pomóc Tobie w jakiś tam ramach czasowych. A praca należy do Ciebie i jeśli Ty ją przerywasz to wybacz ale nikt nie będzie Ciebie błagał i za Tobą wydzwaniał.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 04/10/2013 22:48
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
Dobra może już koniec tej krytyki dotarło TERAPEUTA nie jest moim rodzicem żeby się o mnie martwić, czy za mną wydzwaniać. |
|
|
Basienka |
Dodany dnia 04/10/2013 22:53
|
Brązowy Forumowicz Postów: 775 Data rejestracji: 31.08.13 |
Wydaje mi się, że gdybyś była "nieważna" dla terapeutki i gdyby "ulżyło jej", że chciałaś skończyć (a raczej przerwać) terapię, to nie zgodziłaby się na Twój powrót... Zachęcam, byś spróbowała z nią to też omówić, to lepsze niż domysły, które mogą być błędne. Jeśli masz problem z mówieniem terapeutce o swoich uczuciach, to może spróbuj o tym napisać? I przeczytać to na sesji. Ja kiedyś korzystałam z takiej formy i pomogło mi to przełamać się do mówienia. [small]"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"[/small] |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 04/10/2013 22:57
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
heh myślałam nawet po cichu że trzymała to miejsce jakby wiedziała że wrócę, próbowałam to napisać o dwóch tygodni chodzę z kartkami i nie umiem jej tego powiedzieć. |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 05/10/2013 00:18
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
ja też to znam , nawet jednej terapeutce powiedziałam ,że chciałabym żeby była moją matką i może mnie adoptować, bo to takie moje marzenia były żeby być przez matkę zrozumiana,wysłucha a nie krytykowana lub olewana, i w terapii dużo się dostaje takiego ciepła po prostu chciałam mieć matkę która będzie mnie kochać i będzie to okazywać,trochę pogadałyśmy o tym ,ciężko jest przyznać się drugiej osobie że jest dla Ciebie ważna , tzn mi było , od razu paliłam buraka i uważałam że nie jestem wystarczająco dobra żeby zasłużyć na jej uwagę ,trudne to
" Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 05/10/2013 11:04
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
Przemyślałam wszystko i pomimo moich sprzeciwów macie rację to ja ją zostawiłam nie ona mnie, to ja przerwałam terapię. Dlaczego ona miała by do mnie dzwonić jaka ja jestem głupia eh... [b]Energetyczna[/b] Tobie było wstyd i mi też jest gdyby tego było mało ja momentalnie płaczę i potem się zatnę i nie umiem już nic powiedzieć. Prawda jest taka, że wolałam ją opuścić niż ona sama to zrobi. Kiedy mamy nie było przez tygodnie w domu też myślałam, że jużnie wróci. Z nią jest tak samo mówi że będzie, a ja i tak w to nie wierzę, boję się, że w końcu mnie zostawi, że zniknie. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 05/10/2013 12:01
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
ola przede wszystkim, nawet gdybyś była najmądrzejszą osobą na świecie to myślę, że żaden terapeuta za Tobą by nie wydzwaniał, oni mają jakieś standardy i mają pomagać a w takich przypadkach to pacjent jest odpowiedzialny za uczestnictwo w terapii, jakby Ciebie to nie bolało i wydawało się nie fair i możesz wyzywać się od najgorszych ale wiele osób przez to przechodziło. Nie wiem czy zapoznałaś się z tym, co Ci proponowałam w odpowiednim dziale, ale po tym co piszesz to chyba nie. Wiele osób przechodziło tu przeniesienie uczuć do rodzica na terapeutę i takie też pragnienia. A teraz wyobraź sobie, czy jakby terapeuta traktowała Ciebie jak córkę to to by było zdrowe? Myślę, że traktuje Ciebie jak pacjentkę, pozwoliła Ci wrócić więc pokazuje w ten sposób szacunek do Twojej osoby, bo równie dobrze mogłaby odmówić pracy z Tobą - szkoda, ze nie doceniasz tego, bo to jest miłe i znaczące.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 05/10/2013 15:39
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
[b]Pogodna [/b] czytałam wątek ten, który mi polecałaś i wiem co to jest przeniesienie zresztą terapeutka też o tym mówiła. Tylko nie wiedziłam, że tak się to przechodzi... Gdzie ja napisałam że nie doceniam tego, że pozwoliła mi wrócić. Doceniam i to bardzo, jestem pierwszy raz na terapii, dla mnie nie jest dziwne to jak zareagowałam po prostu tak reaguję w normalnym życiu codziennym i ciężko to zmienić w kilka dni. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 05/10/2013 16:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
To w dalszym ciągu nie wiem dlaczego twierdzisz, że[quote]Czuję się tak jakbym była dla niej nieważna. Może nawet jej ulżyło że chciałam skończyć terapię. Teraz wracam i nie wiem jak będzie.[/quote] Tej kobiecie widać zależy na pomocy Tobie i nie wkręcaj sobie nic, po prostu poczekaj co będzie. Tak jak napisałaś nie zmienisz tego w kilka dni ale już coś robisz w tym kierunku.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 05/10/2013 20:22
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
Teraz kompletnie głupio jest mi tam iść, jednego dnia przerywać terapię drugiego wracać. Co ona sobie o mnie pomyśli?, że jestem wariatką i nie wiem czego chcę. |
|
|
Basienka |
Dodany dnia 05/10/2013 20:54
|
Brązowy Forumowicz Postów: 775 Data rejestracji: 31.08.13 |
Nie myśl za dużo, po prostu idź i zobaczysz co będzie. Na pewno terapeutka nie pomyśli, że jesteś "wariatką",sądzę, że nie jesteś pierwszą osobą, która z powodu lęku tak się zachowuje. Mocno sobie dowalasz ( "jaka ja jestem głupia","jestem wariatką", itp) - pytanie po co? Trzymaj się i daj znać po sesji [small]"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"[/small] |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 05/10/2013 21:01
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
To dopiero w czwartek |
|
|
borcio |
Dodany dnia 05/10/2013 22:21
|
Brązowy Forumowicz Postów: 784 Data rejestracji: 15.08.12 |
Cześć Olu! Do czwartku zostało jeszcze kilka dni, to fakt, ale możesz ten czas dobrze wykorzystać. Przede wszystkim ucieczka do niczego dobrego nie prowadzi. Wiem z autopsji, że czasem człowiek chce uciec z sesji, zakończyć terapię, byle tylko nie zmierzyć się z problemem. Ale na szczęście postanowiłaś wrócić i to cieszy. Najważniejsze teraz to nie uciekać po raz kolejny, tym razem przed tym trudnym tematem, ale szczerze o tym rozmawiać. Życzę powodzenia na sesji i daj, proszę, znać w czwartek, jak było [color=#009966][b]"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć" Georges Bernanos[/b][/color] |
|
|
ola1992 |
Dodany dnia 05/10/2013 22:24
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 04.10.13 |
Dzięki [b]borcio[/b] wiem, że ucieczka nic nie da w końcu się muszę z tym zmierzyć i dam na pewno znać jak poszło. |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Hej | Przedstaw się | 7 | 28/09/2022 21:46 |
Hej :) | Przedstaw się | 4 | 30/11/2020 07:30 |
Dobry wieczór , szukam pomocy | Przedstaw się | 7 | 30/07/2020 20:18 |
Hej | Przedstaw się | 7 | 23/02/2020 12:29 |
hej i pytanie | Przedstaw się | 6 | 02/10/2019 22:18 |