23 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Nie dam rady... tak dłużej
ka
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:02
Rozgrzewający się


Postów: 16
Data rejestracji: 04.03.12

Po wielu latach w związku, który mnie unieszczęśliwiał (kłótnie, wyzwiska, bijatyki) nie wytrzymałam i odeszłam. Teraz jestem sama. Nie radzę sobie: zakupy, sprzątanie,... nie potrafię tego robić sama. Nigdy nie mieszkałam sama. Najpierw rodzice, potem On. Nawet zasnąć sama nie potrafię, choć minęło już kilka miesięcy. Co zrobiłam po zerwaniu? Rzuciłam się w wir imprez, alkohol, przygodny sex... Wmawiam sobie, że nikogo nie szukam ale tak naprawdę szukam miłości. Nie mam siły już na imprezy... nie chcę... już nie... Za dużo frustracji to ze sobą niosło - wyszłam z "kimś" - jestem zadowolona,szczęśliwa, pełna euforii przez kilka następnych dni - zero wyrzutów . nic. Nie wyszła? nuda, złość, frustracja. Aż poznałam "jego". Oczywiście zaczęło się tylko od sexu. Dla niego na tym się skończyło, dla mnie nie. Wyjechał. Wróciłam do swojego życia. Przyjechał - jasno wyjaśnił na czym polega nasz "układ". Rozumiem. Nie wiem co zrobić. Muszę zakończyć ten układ. Coś mnie jednak ciągnie. Ciągnie mnie do destrukcji własnego życia. Jestem nieszczęśliwa. Nie umiem pracować, nie potrafię się uczyć. Siedzę w internecie całymi dniami szukając nie wiem czego. Ludzie tego nie zauważają. Na zewnątrz, z ludźmi idzie mi nieźle. Problem zaczynam się jak zostaje sama. Nie robię zakupów, więc nie jem. Potem w napadzie głodu objadam się znalezioną w szufladzie czekoladą. Co jest ze mną nie tak... Jestem atrakcyjna, podobam się mężczyznom dlatego łatwo mi jest znaleźć kogoś na sex... Ja jednak chcę czegoś więcej-ale nie chcę czekać aż się znajomość rozwinie-chcę mieć kogoś natychmiast, teraz, bo ja sama nie potrafię żyć. I wiem, że pójdę dzisiaj do Niego i prześpię się z nim tylko dlatego by nie być taka samotna, żeby móc go objąć jak śpi, żeby był ktoś blisko-bo czuję, że zwariuję. Momenty euforii przewijają się z taką depresją, że ja już nie mogę. Zawalę studia jak tak dalej pójdzie. Zawalę swoje życie siedząc przed komputerem, zawalę swoje zdrowie pijąc alkohol i nie jedząc. Przyjaciele są ale jakby ich nie było. Nie powiem im o moim życiu bo mnie znienawidzą. Myślą, że jestem mądrą, wesołą i porządną dziewczyną, a tak naprawdę jestem puszczalską idiotką myślącą, że ktoś pokocha kogoś takiego. I chcę dodać, że to nie jest cały czas tak, są przebłyski normalnego życia, miewam normalny nastrój... Ale już się pogubiłam. Nie wiem kim jestem... Najchętniej wróciłabym do swojego dawnego życia, zaszyłabym się w ramionach byłego, jakkolwiek się nienawidziliśmy był najbliższą mi osobą-wiedział o mnie wszystko. Potrzebuję kogoś takiego. Sama nie wiem czego chcę ale już dłużej nie wytrzymam takiego życia. Nic mnie nie cieszy, rzuciłam wszystko co kocham i siedzę w domu tępo gapiąc się w komputer. Jeśli mi ktoś doradzi, wyjdź z domu do ludzi to zabije! Non stop wychodzę, wyjeżdżam w różne miejsca-to nic nie daje! Czas też nie działa na moją kożyść-za długo to już trwa. Martwię się.
 
Diuna
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:10
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Ka, mam podobną historią.
Co ci powiedzieć? Ze ciężko mówić o miłości jeśli nie kocha się samego siebie? to że byłaś ofiara przemocy wiele wyjaśnia- na przykład głód miłości teraz.
Pytanie tylko, czy przygodny seks pomaga, czy tylko pogłębia rozpacz. Podobnie z alkoholem- tak na prawdę nie rozwiązuje żadnych problemów- tylko dodaje nowych.
Zastanów się, czy problem pojawił się dopiero teraz- i dlaczego trwałaś w związku, który Cię unieszczęśliwił.
I dlaczego szukasz byle- jakiej relacji, zamiast zająć się bałaganem w swojej głowie. Bo bez tego nie ruszysz.
Czasem się nie przejmuj. W końcu zauważyłaś problem, a to już spory postęp.

Dalej- przyjaciele, którzy znienawidzą Cie w kłopocie nie są Twoimi przyjaciółmi. Zastanawiam się, skąd ta pewność, że tak się stanie? Tak nisko cenisz siebie, czy swoich przyjaciół?

Nieśmiało sugeruję wizytę u psychologa- a jeśli huśtawki nastrojów są na prawde drastyczne- u psychiatry. Wbrew pozorom, wcale nie gryząSmile
Edytowane przez Diuna dnia 04/03/2012 13:16
Srutututu, pęczek drutu
 
ka
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:18
Rozgrzewający się


Postów: 16
Data rejestracji: 04.03.12

Nie mogę powiedzieć, że to ja jestem ofiarą tego związku-oboje go niszczyliśmy, oboje byliśmy jego ofiarami-przemoc była całkowicie obustronna. Nie wiem już czy bardziej pogłębia rozpacz samotność, czy sex. Chyba samotność. Trwałam tyle bo bałam się samotności - i miałam rację jest okropnie Sad
 
herbatka
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:21
Awatar

Medalista


Postów: 603
Data rejestracji: 16.09.11

[quote]bo ja sama nie potrafię żyć[/quote]

to się szybciutko zacznij tego uczyć

[quote]Nieśmiało sugeruję wizytę u psychologa[/quote]

sugeruję to samo, wcale nie nieśmialo.

[color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color]
 
Diuna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:23
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Więc obydwoje jesteście ofiaramiSmile I zakładam, że nawet was mogło to kręcić.
Samotność czasem jest potrzebna- choćby po to, żeby odetchnąć po poprzednim związku- wydaje mi się, że tego potrzebujesz. Szukając pocieszenia pogorszyłaś jedynie sytuacje.
Ale spokojnie- nie potępiam Cie, bo doskonale wiem, na czym to polega. I wiem, że nie może trwać wiecznie.
Byłaś kiedyś u psychologa, czy psychiatry? A jak dzieciństwo? Żeby rozwiązać problem, trzeba znać jego przyczyny.
Wszystko można jeszcze ogarnąć.
Srutututu, pęczek drutu
 
Czader
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:24
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Cześć Ka Smile

Wujek "dobra rada" radzi:

[quote]nie potrafię tego robić sama. Nigdy nie mieszkałam sama[/quote]

Spróbować nauczyć się życia "sama"

[quote]Wmawiam sobie, że nikogo nie szukam ale tak naprawdę szukam miłości[/quote]

A nie przypadkiem "zapchajdziury" ?

[quote]Jestem nieszczęśliwa.[/quote]

To jaka jesteś i co robisz - zależy od Ciebie. Może po prostu gdzieś się po drodze pogubiłaś (unieszczęśliwiający związek, brak umiejętności funkcjonowania bez nikogo) i mogłabyś się sobie przyjrzeć. Temu po co i dlaczego robisz to co robisz.

[quote] bo ja sama nie potrafię żyć. I wiem, że pójdę dzisiaj do Niego i prześpię się z nim tylko dlatego by nie być taka samotna[/quote]

Kiepski pomysł bo "po" możesz czuć się jeszcze bardziej sfrustrowana. Wciąż powtarzający się motyw to "nie potrafię sama żyć" - oj chyba najwyższy czas się tego nauczyć.
Bo jak Ty chcesz coś zbudować (z kimś) skoro sama jesteś w rozsypce ?

[quote]Przyjaciele są ale jakby ich nie było. Nie powiem im o moim życiu bo mnie znienawidzą.[/quote]

To co to za przyjaciele ?
Skoro tak wiele się w Tobie nazbierało - mogłabyś porozmawiać o tym z kimś - Psycholog ? Łatwiej byłoby ogarnąć niektóre elementy Twojego Życia z kimś kto popatrzy na nie z zupełnie innej perspektywy.

[quote]Ale już się pogubiłam. Nie wiem kim jestem...[/quote]
No to się trzeba poszukać, odnaleźć, i dowiedzieć się kim się jest...

[quote]Najchętniej wróciłabym do swojego dawnego życia, zaszyłabym się w ramionach byłego, jakkolwiek się nienawidziliśmy[/quote]

Moim zdaniem - błąd. Po pierwsze chcesz wrócić do znanego schematu (jakikolwiek by on nie był) po drugie do kogoś kogo nienawidzisz (ale zapełnia twoją samotność/przestrzeń) po trzecie - to nie uleczy Twojej Frustracji.

[quote]Jeśli mi ktoś doradzi, wyjdź z domu do ludzi to zabije![/quote]

Ja ci doradzę - idź do psychologa. To ludź. Ale może Ci się przydać.
 
ka
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 13:34
Rozgrzewający się


Postów: 16
Data rejestracji: 04.03.12

Dzięki za odzew. Na pytanie o dzieciństwo odpowiem: Tradycyjna rodzina, z zewnątrz wszystko pięknie a w środku małe, domowe "piekiełko". Stąd brak wiary w siebie, brak szacunku, itp. Wiem, że bez psychologa się nie obędzie. Wiem też, że dam radę. Jakoś dawałam sobie przez te lata w związku, w którym wierzcie mi - nie było łatwo. Tylko tak strasznie przeraża mnie wszystko co nowe...
 
sigma
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 14:23
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Mam wrażenie, że masz całkiem dużą świadomość tego, na czym polega Twój problem. Przede wszystkim widzisz, że to jest problem - a to już coś.
Przeraża Cię wszystko, co nowe, ale jednak miałaś siłę wyrwać się z destrukcyjnego związku - to znaczy, że umiesz przekroczyć swoje przerażenie Smile

karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
bursztynka
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 15:49
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 781
Data rejestracji: 27.12.10

Cześć ka,

Wszyscy tu ci dobrze doradzili, wizyta u doradcy- psychologa, w czym rzecz, ewentualnie lekarz, choć jakiś konkretnych objawów nie podawałaś, więc może nie o diagnoże tu chodzi.

Sama rozmowa Cię podleczy i wyjaśni.

Samo to, ze tu popiszesz też ci pomoże.

To niby taki pamiętnik, co do którego od czasu do czasu jakaś dusza zaglądnie
 
ka
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 19:02
Rozgrzewający się


Postów: 16
Data rejestracji: 04.03.12

To prawda-potraktowałam to trochę jak pamiętnik-czytam to teraz i czuję, że nastrój mam już trochę mniej depresyjny. Ale wciąż jestem zbyt słaba psychicznie, żeby wyjść z toksycznego układu w którym jestem teraz. Ubłagałam Go, żeby mnie dziś "przygarnął". Mam przyjść do niego przed 23... Jestem idiotką ale nie wytrzymam kolejnej nocy sama. Równia pochyła ku autodestrukcji.
 
bursztynka
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 20:31
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 781
Data rejestracji: 27.12.10

A to ty sama mieszkasz ka? Bez rodziców.

Powiem Ci tak jak już sobie tak w miarę szczerze rozmawiamy, samotność jest ciężka.
Sama tego doświadczam.
Z mojej kawalerki zamiast azylu zrobiła się pustelnia i jak to w życiu bywa , jak znam życie ta idylla długo nie potrwa.

Przygodnego sexu w sumie nigdy nie szukałam, jak tak sobie już w miarę szczerze rozmawiamy, choć takie układy mi proponowano, ale zawsze jakoś podskórnie bałam się że jeszcze bardziej skomplikuję sobie życie.

Ty ka, jesteś jeszcze w tej dobrej sytuacjii, tak jak wcześniej napisałam że nie masz nic zdiagnozowane.

I pisz, pisz jak najwiecej.

Mi to pomaga.Tak na prawdę nie mam nikogo- tylko to forum na codzień, na bieżąco.Znajomych, jakiejś tam ekipy nie mam, a tych paru jakiś bliższych znajomych to albo gdzieś wywiało w inne strony kraju, albo żyją swoim poukładanym życiem w którym, w którym nie ma miejsca na inwalidkę z grupą i CHADem.

Na forum patrzymy jak sobie każdy radzi, ze swoimi Efkami.
Są tu wprawdzie, jakieś tam małe klany, jedni siebie lubią bardziej drudzy mniej, jedni siebie uwielbiają czytać, dla innych to co piszą inni to grafomaństwo, ale najważniejsze chyba to to, że mimo wszystko jest miejsce, gdzie jakoś tam funkcjonujemy chwilowo i to jest najważniejsze.
 
martyna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 20:42
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Bursztynka strasznie smutno mi się zrobiło jak przeczytałam to co piszesz o forum. Wiem , że każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale opisałaś to miejsce jako smutne miejsce...
Może punkt widzenia zależy od punktu siedzenia..... ale dla mnie to miejsce gdzie mam wsparcie, którego tak potrzebuje .
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Diuna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 20:44
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

A dla mnie efka to taka paczka znajomych... Tyle, że wirtualnaSmile No i tematycznie zgrupowana.
Srutututu, pęczek drutu
 
bursztynka
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 20:46
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 781
Data rejestracji: 27.12.10

Nie, czemu smutno?!, dla mnie to jedyne co mam.
Jakbym nie miała tego, to nie wiem chyba już tylko piach.

Nie chciałam żeby smutno zabrzmiało.
Wogóle!!!!
 
martyna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 20:48
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Bursztynka ale nic się nie stało. Po prostu strasznie smutno to odebrałam.
A z tym piachem to nie przesadzaj, w końcu każde z nas kiedyś tam trafi więc po co robić falstart ?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
bursztynka
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 20:50
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 781
Data rejestracji: 27.12.10

Smile, fakt.

Zresztą już nic nie piszę, to wątek ka i tego się trzymajmy.Smile
 
ka
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 21:40
Rozgrzewający się


Postów: 16
Data rejestracji: 04.03.12

Miło, że jest tu tyle fajnych ludzi - dobrze, że nie jest tu tylko smutno i dołująco! Ost. relacja dzisiaj - wypiłam kilka kieliszków wina na odwagę i idę z uśmiechem na ustach rujnować sobie życie. i z czego ja się teraz cieszę? ogarnęła mnie taka eforia, że nie wiem czy się śmiać czy płakać? Afektywne czy nie, rano płacz i histeria, teraz mnie rozsadza... nie wiem, nie wiem... Jestem beznadziejna i niereformowalna. Marzę o tym żeby ktoś mi powiedział nie rób tego... ale i tak bym pewnie nie posłuchała.
 
Czader
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 21:46
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

W takim razie będę smutny i dołujący.

[quote]wypiłam kilka kieliszków wina na odwagę i idę z uśmiechem na ustach rujnować sobie życie[/quote]

Moim zdaniem - idiotyczny pomysł.

[quote]Jestem beznadziejna i niereformowalna. [/quote]

Zaczynałaś od jestem idiotką, teraz jesteśmy na etapie jestem beznadziejna i niereformowalna. Zobaczymy co będzie dalej...

[quote]Marzę o tym żeby ktoś mi powiedział nie rób tego... ale i tak bym pewnie nie posłuchała.[/quote]

Nie rób tego. Nie rób z siebie idiotki, która po pijaku, pakuje się komuś do łóżka, tylko po to aby poczuć się lepiej (a raczej nie czuć się tak beznadziejnie jak się czuje) . Następnego dnia "kac" może być nie do zniesienia. Moralny Kac.

 
bursztynka
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 21:52
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 781
Data rejestracji: 27.12.10

Ja jako sexualna " igła" na temat sexu nie napiszę Ci nic, bo i tak dużo napisał Ci Czader.

 
Makro
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 04/03/2012 21:55
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

@bursztynka - jak nie mamy nic do powiedzenia, to nie piszemy. Poza tym nie rozumiem, czym jest sexualna "igła"?
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników Schizofrenia 12 24/10/2021 01:01
Zdrowie psychiczne ludzi nie zdiagnozowanych Ogólnie o psychiatrii 6 29/11/2020 10:52
o tym, że psychiatra nie gryzie Znalezione w sieci 1 06/09/2020 22:43
Schizoafektywna i nie tylko Przedstaw się 10 04/05/2020 11:52
"Mi tam psycholog ani psychiatra nie pomoże" Znalezione w sieci 3 07/04/2020 15:15

51,676,258 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024