23 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Narcyzm -próba zrozumienia siebie- ostatnie podejście
Brego
#81 Drukuj posta
Dodany dnia 24/09/2014 21:12
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Nie no- to Twój wątek na tym forum i Ty tu jesteś 'bohaterem pierwszoplanowym" Pfft Więc od siebie dodam: jeśli tylko masz ochotę to pisz tu o sobie- nikomu to krzywdy nie robi, jeśli Tobie w czymś pomaga- to też git, a z tego co widzę to innym (mnie również) też się ciekawie to obserwuje. Więc nawet jeśli w tym celu brak- nic to. Nie wszystko musi mieć jakiś cel.

Tyle ode mnie- trzymaj się i powodzenia z tą pracą, co to jej nie możesz zaplanować Wink pozdrawiam Smile
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
birbantka
#82 Drukuj posta
Dodany dnia 24/09/2014 21:22
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Dzięki [b]Brego[/b]Kwiatek Również serdecznie pozdrawiam!
Rzeczywiście byłabym wdzięczna, gdyby ktoś na tym forum wiedział, jaką metodą najlepiej skonfrontować się z zaburzeniami narcystycznymi - jeśli ktokolwiek ma jakąś radę to proszę o odpowiedź (chociażby ogólnie "czy bardziej w kierunku Freuda, czy raczej w kierunku Pawłowa" Grin )
Na razie Brego i jeszcze raz dzięki za rozmowę !
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Brego
#83 Drukuj posta
Dodany dnia 25/09/2014 08:42
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Smile
birbantka- mam nadzieję, że nie obrazisz się za szczerość z mojej strony, ale...
udzielając się na tym forum wielokrotnie pokazałaś już, że potrafisz być empatyczna, pomagać innym i rozumiesz to jak oni mogą się czuć (a przynajmniej starasz się zrozumieć). Więc ja nie wiem ile jest w Tobie tej "zołzy", a na ile się sama na nią kreujesz...
Nie mam pojęcia też, jak wyglądają Twoje relacje w realu, bo znam Cię tylko z forum, ale z tego co tu piszesz, to Twój partner musi mieć świętą cierpliwość do Ciebie (no ale podobno "mężczyźni kochają zołzy" ), więc doceń to, że masz koło siebie taki skarb, który ma do Ciebie zdrowy dystans Pfft

I żeby nie było tak cukierkowo- chcę Ci tylko napisać, że nawet jeśli, moim zdaniem, przejawiasz 100% świadomość swoich ułomności, to to w najmniejszym stopniu nie zwalnia Cię z pracy nad samą sobą. "Pracy nad sobą" czytaj: nie tylko "analizuję siebie i wałkuję swój temat do znudzenia", ale "staram się czasem przełamać i spojrzeć krytycznie na to jak myślę i co robię, i wyciągać wnioski, zmieniać się".
Fajnie, że jesteś na tym forum (ja myślę, że też z własnej potrzeby i dla własnych korzyści- no ale po to to też jest) i fajnie, że coś wnosisz od siebie. Smile
Także życzę Ci może jakiegoś równie bystrego co Ty terapeuty, który by rozwikłał Twoją pokręconą naturę i może pomógł, jeśli tylko chcesz się zmienić. Jeśli nie chcesz- nie wiem co Ci powiedzieć poza tym, że mnie to rybka, bo z Tobą nie obcuje na co dzień, ale... Twojemu facetowi i innym-niewinnym już współczuję PfftP
Także wszystkiego dobrego i powodzenia tak ogólnie, bo nikt tu nie jest dla nikogo wrogiem Smile mam nadzieję, że dobrze zrozumiesz moje słowa i również dziękuję za ciekawe rozmowy Smile

[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
birbantka
#84 Drukuj posta
Dodany dnia 26/09/2014 19:44
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[b]Brego[/b] co ja mogę na to odpowiedzieć...na pewno nie mogłabym się obrazić za tyle ciepłych słów z Twojej strony Smile
nie rozumiem co prawda tego:
[quote][b]Brego napisał/a:[/b] Więc ja nie wiem ile jest w Tobie tej "zołzy", a na ile się sama na nią kreujesz...[/quote]
...bo w rzeczywistości chciałam zrobić właśnie wszystko, żeby na zołzę nie wyjść Grin (nie, żebym była aniołem, ale ...)
Ostatnie tygodnie zdecydowanie nie należą u mnie do udanych, chciałabym coś więcej napisać, ale sąsiedzi urządzili sobie imprezę i nie słyszę już własnych myśli.
Pozdrawiam i życzę Ci wszystkiego dobrego Kwiatek
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
birbantka
#85 Drukuj posta
Dodany dnia 29/09/2014 01:15
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

1) Wyniki dzisiejszych psychotestów:
Enneagram - wyp. 2x : 8w7 lub 3w4
Test MBTI - wyp. 2x : albo INTJ albo ENTJ
Test na empatię - wyp. 1x: 19/80 = brak empatii
2) Słowo na dzisiaj : acedia Grin
3) Zadania na przyszły tydzień
-więcej sypiać
-nie pić kawy w nocy
-ograniczyć czas przed kompem
-palić mniej papierosów
-poukładać sprawy zawodowe
4) Wydarzenie dnia: rozstanie i wyprowadzka F.
5) Myśl, która do mnie pasuje : Grin [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images69.fotosik.pl/225/38f386f01bc8df6a.jpg[/IMG][/URL]
6) Dzisiaj po raz pierwszy zastanawiałam się nad swoim podejściem do picia alkoholu. Niby nie jest to żadne uzależnienie (piję nie częściej niż raz na miesiąc, czasem ta przerwa trwa nawet kilka miesięcy) , ale są takie dni że mnie "ciągnie" i dzień w dzień muszę się napić. Nigdy nie uważałam alkoholu za dobry sposób na rozwiązanie problemów, poza tym dbam o swój mózg i nie mogę sobie nigdy darować takich "wpadek"Smile Wiem jednak, że muszę uważać z tą "rozrywką", bo generalnie mam dość wysoką tolerancję na alkohol (szczególnie wódkę) i w czasie "stanów zobojętnienia" czuję się po nim po prostu lepiej - łatwiej mi się skoncentrować na jakimś zadaniu, mam więcej energii do działania i lepszy nastrój. Nie piję w dużych ilościach -100/200 ml wystarcza żeby się pozbierać i załatwić większość spraw na które normalnie nie miałabym ochoty...do tego nie występują u mnie skutki uboczne typu zawroty głowy, gadatliwość itp. Mimo wszystko wolałabym znaleźć sobie jakieś inne remedium, bo trochę obawiam się o los swoich szarych komórek myśliciel

* 30.09. Życie bez F. stało się piękniejsze. Cieszę się z naszego rozstania, od razu mam więcej sił do pracy!
Edytowane przez birbantka dnia 30/09/2014 21:34
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
RedKate
#86 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2014 01:59
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Birbantka, z góry przepraszam, może walnę jakąś gafę, ale nie zdobyłam się dotąd na przeczytanie całego Twojego wątku. Brak sił, czasu, etc. Ale cholernie mi się podoba, co piszesz w innych wątkach. I może mówisz o sobie, że jesteś mało empatyczna, ale ja widzę coś zupełnie przeciwnego. Nie umiem powiedzieć nic mądrzejszego ponad to, że fajnie Cię czytać.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
birbantka
#87 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2014 03:24
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

RedKate, dziękuję za wszystko co napisałaś. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą.Kwiatek
Pisząc, że jestem raczej mało empatyczna miałam na myśli jedynie nie odzwierciedlanie czyjegoś nastroju i emocjonalny dystans jaki zachowuję względem innych ludzi - po prostu rzadko "zarażam się" emocjami współrozmówców Smile (może to i lepiej? )
Natomiast potrafię zrozumieć emocje i uczucia innych ludzi i na takim racjonalnym, "trzeźwym" poziomie - wiem jak je odczytać i jak powinnam na nie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że ludzie kojarzą empatię przede wszystkim z uczuciowością, tkliwością itd. - a te cechy do mnie jakoś nie pasują Smile
Jeszcze raz dziękuję Ci za ten komentarz, cieszę się, że moje wpisy odbierane są w tak pozytywny sposób !
Edytowane przez birbantka dnia 02/10/2014 03:25
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Brego
#88 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2014 04:28
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

birbantka- ja empatię rozumiem właśnie w ten sposób. Tzn. wydaje mi się, że nie jest koniecznością "współodczuwać" w sensie dosłownym, to byłaby jedna wielka katastrofa dla ludzi...
(btw wyobrażasz sobie np. pracę psychiatry, który ma do czynienia z przypadkami, gdzie czasem emocje sięgają zenitu?- dystans jest IMO potrzebny)

Wg mnie empatia to właśnie umiejętność "czytania" ludzkich emocji i próba dostosowania do nich swojego zachowania w miarę adekwatny sposób... coś jak próba zadania sobie pytania: "Jak ja bym czuł/ czuła się w podobnej sytuacji?"

Ale prawdą jest też, że czasem zdarza mi się czuć np. czyjeś cierpienie czy radość niemal na własnej skórze- ale to tylko na prawdę bliskich mi osób...
Nie mam pojęcia jak to działa, ale emocjami chyba można się zarażać- (patrz: stres przed egzaminami, wybuchy paniki w tłumie, lincze publiczne czy zbiorowa euforia wśród słuchaczy koncertów Pfft) i ponoć to ma to swoje korzenie już w samych naszych początkach (matka-dziecko), ale... gdzieś chyba musi istnieć pewna granica... Bez tego przestalibyśmy być SOBĄ, a stawalibyśmy się w części KIMŚ INNYM.

(Jezu- chyba zaczynam bredzić, ale pora taka, że mój mózg zaczyna przypominać whiskas.)
Pfft


[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
birbantka
#89 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2014 08:08
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[b]Brego[/b]
Ok, w takim razie nie jest ze mną tak źle Smile
[quote][b]Brego napisał/a:[/b]
wydaje mi się, że nie jest koniecznością "współodczuwać" w sensie dosłownym, to byłaby jedna wielka katastrofa dla ludzi...
[/quote]
Dokładnie, ja również tak uważam....ale wiem, że są też ludzie którzy potrafią wzruszyć się oglądając jakiś film, płakać nad losem ulubionego bohatera w książce itd. (zdaje się, że nawet [b]Alia[/b] opisała coś podobnego w wątku książkowym - do tego stopnia współodczuwała z jakąś postacią, że musiała na jakiś czas przerwać lekturę....Szczerze mówiąc nie zazdroszczę takiej umiejętności, bo musi to bardzo obciążać psychikę.

Wracając jeszcze do empatii lub jej braku to myślę, że to może bardziej złożona sprawa - tzn. jeśli odczytujemy czyjeś emocje i wiemy jak powinniśmy zareagować (jakiej reakcji oczekuje ta osoba) , ale z jakichś powodów tego nie zrobimy i zlekceważymy jej uczucia, to czy będziemy się zadręczać z tego powodu, mieć wyrzuty sumienia itd czy nie. Nie jestem tutaj ekspertem, ale wydaje mi się, że to też wchodzi w zakres pojęcia empatii.Smile
Ok, kończę - praca wzywa Grin Miłego dnia [b]Brego[/b]
Edytowane przez birbantka dnia 02/10/2014 08:09
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Mina
#90 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2014 12:00
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 862
Data rejestracji: 18.05.12

[b]Birbantka[/b] nie jestem pewna czy to o czym piszesz to empatia, chodzi mi o ten kawałek:
"[b]jeśli odczytujemy czyjeś emocje i wiemy jak powinniśmy zareagować (jakiej reakcji oczekuje ta osoba)[/b] , ale z jakichś powodów tego nie zrobimy i zlekceważymy jej uczucia, to czy będziemy się zadręczać z tego powodu, mieć wyrzuty sumienia itd czy nie."
Moim zdaniem, jeśli w reakcji kierujesz się tym co uważasz, że ktoś oczekuje, a nie tym co ty chcesz dla tej osoby zrobić to bardziej jest to manipulacja niż empatia, np.jeśli widzisz smutną osobę i pytasz czy chce porozmawiać, to zależy z jakich powodów pytasz, czy dlatego, że sądzisz, że tego oczekuje i robiąc to wyjdziesz na 'dobrą' (w jej lub swoich oczach) czy pytasz bo cię to obchodzi, pytasz, bo chcesz pomóc ...
Edytowane przez Mina dnia 02/10/2014 12:00
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j
 
birbantka
#91 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2014 16:59
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[b]Mina [/b]
A widzisz...nie patrzyłam na to w ten sposób! U mnie to chyba taki mix : chcę pomóc, bo chcę wyjść na dobrą osobę Grin
Tzn. rozumiem, że są przynajmniej dwa możliwe podejścia: (weźmy całkowicie fikcyjny przykład)
1. Moja siostra mówi mi o swoich problemach w szkole (jest smutna bo np. koleżanki się z niej naśmiewają/ gnębią) ---> Dostrzegam jak ona się czuje, ale nie jest mi smutno---->Chcę siebie postrzegać jako dobrą, pomocną osobę. Chcę również by moja siostra tak o mnie myślała----> Rozmawiam z nią, Staram się lepiej zrozumieć jej sytuację----> Szukamy rozwiązania problemu
2. Siostra mówi mi o problemach w szkole (jest przygnębiona)---->Dostrzegam jej uczucia, [b] Mnie również jest smutno, współczuję jej położenia[/b]----> Rozmawiam z nią, staram się lepiej rozeznać w sytuacji -----> Szukamy rozwiązania problemu.
Wydaje mi się, że niezależnie od intencji (czy pierwszy wariant nazwiemy manipulacją czy empatią), to przynajmniej dla mojej siostry efekt mojego działania będzie podobny.
Problem z pierwszym wariantem pojawiłby się w nieco innej sytuacji :
Moja siostra mówi mi o problemach w szkole (jest przygnębiona)----> Dostrzegam co ona czuje jednak nie jest mi smutno-----> Mam na pieńku z moją siostrą i wykorzystuję tę sytuację, żeby jej dokuczyć (zemsta) -----> Rozmawiam z nią, uzyskuję informacje o jej położeniu----> Mówię jej, że sama jest sobie winna, że koleżanki ktore ją gnębią w szkole prawdopodobnie mają rację ----> Siostra jest [b]jeszcze bardziej przygnębiona[/b]-------> [b]Cieszę się[/b], że udało mi się na niej odgryźć.
Czyli wychodzi na to, że ten pierwszy wariant pozostawia więcej "pokus" i może być wykorzystany zarówno w szlachetnych jak i mniej szlachetnych celach....Oczywiście wszystko to jest kwestią wyboru.
Dzięki za wpis MinaKwiatek
Edytowane przez birbantka dnia 02/10/2014 17:02
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Mina
#92 Drukuj posta
Dodany dnia 03/10/2014 19:16
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 862
Data rejestracji: 18.05.12

[b]Birbantka[/b], myśłę,że wariantów postaw, motywacji i zachowań na pewno jest więcej niż tu przedstawione i na pewno są bardziej złożone niż przedstawione w taki schematyczny sposób, można też albo nie dostrzec tego smutku ( co może być z braku empatii, ale niekoniecznie), można dostrzec i z różnych przyczyn nie zareagować itp itd ...
A poza tym myślę, że nikt nie jest zobowiązany reagować tak, by zaspokajac czyjeś oczekiwania i wcale nie jest to lekceważeniem czyichś uczuć jeśli postąpimy inaczej niż ktoś się po nas spodziewał
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j
 
birbantka
#93 Drukuj posta
Dodany dnia 03/10/2014 19:33
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]Mina napisał/a:[/b]
A poza tym myślę, że nikt nie jest zobowiązany reagować tak, by zaspokajac czyjeś oczekiwania i wcale nie jest to lekceważeniem czyichś uczuć jeśli postąpimy inaczej niż ktoś się po nas spodziewał [/quote]

Czyli jak np. roześmiejemy się płaczącej osobie w twarz to nie jest to lekceważenie jej uczuć? Ja bym to właśnie tak odebrała.
Poza tym uwielbiam mysleć w taki schematyczny i prymitywny sposób. Cieszę się natomiast, że twoje życie wewnętrzne jest dużo bogatsze od mojego.
Mam gdzieś całą tę dyskusję.


------------------
Nie miej mi za złe, że to napisałam. Odebrałam twój wpis jako obrazę i nie umiem tego przeczytać w inny sposób (starałam się). Wiem, że pewnie nie miałaś złych intencji, ale aktualnie jestem na Ciebie wściekła i nie bardzo chce mi się rozmawiać. Dzisiaj miałam wyjątkowo kiepski dzień...do tego wdałam się w idiotyczną kłótnie z natrętnym domokrążcą. Pewnie nie jesteś niczemu winna, ale minie trochę czasu zanim dojdę do siebie i bedę mogła normalnie rozmawiać.
Edytowane przez birbantka dnia 03/10/2014 19:37
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Olivia
#94 Drukuj posta
Dodany dnia 03/10/2014 23:35
Awatar

Finiszujący


Postów: 299
Data rejestracji: 06.09.14

Hej birbantka, wybacz że wczesniej nie czytałam twojego watku ale myślałam że natłok informacji mnie przygniecie, ale jednak dałam rade i cię w większości bardzo dobrze rozumie. Chciałam podsumowac cały twoj watek nie tylko ostatnie posty. Co prawda nie jestem narcyzem ale znam od wielu lat taka osobe jak ty. W zwiazku z tym miała bym pare pytań i sugestii do ciebie - jesli oczywiście będziesz chciala odpowiedzieć. Chcę zaznaczyc że w żaden spodób nie chcę cie urazić , to co powiem wiem że może ci sie nie spodobac. Mam pytanie do ciebie bo z tego co opisujesz znam dziewczyne dokładnie taka jak ty kieruje sie tym co ty i teraz pytanie jak żyć taka osobą? Nie można pewnie z niczym się z ta osoba nie zgodzić , nie można miec innego spojrzenia na swiat, nie mozna powiedziec jej przykrej prawdy tylko nalezy być miłym aż do bólu i pokazywać jaka ta osoba jest cudowna bo inaczej sie z nia nie da wytrzymac? doradź mi bo ja nie ptrafie żyć z takimi osobami bo to sie kończy zawsze tak samo albo ja ją wykańczam albo ona mnie, a nie jestem osobą , która ludzi marnować czas na i energię na złoszczenie sie i mszczenie na kimś. Rozumie że mam przyznac jej racje we wszystkim, przeprosić że żyje i wtedy narcyz bedzie szczesliwy? mam jeszcze dużo przemyślen w tym temacie ale nie wiem czy zechcesz się w to wdrożyć. pozdrawiam ciepło
[color=#669933]Everybody has someone that hates on you because you have something they want.[/color]
 
birbantka
#95 Drukuj posta
Dodany dnia 04/10/2014 07:13
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[b]Olivia[/b]
Po pierwsze bardzo, bardzo dziękuję, że napisałaś i musisz wiedzieć, że absolutnie żadne z twoich słów mnie nie uraziło Smile
Po drugie jestem pełna podziwu, że chciało Ci się przeczytać tak obszerny wątek, a szczególnie moje (przydługie i nudnawe) wpisy.
Po trzecie - nie mam dla Ciebie dobrych wieści. Jeśli jesteś osobą, która ceni sobie niezależność i lubi "postawić na swoim" to raczej nie ma sensu zadawać się z osobami narcystycznymi (nie wiem w jakim stopniu/nasileniu te cechy dotyczą osoby o której piszesz). Również jeśli jesteś osobą bardzo wrażliwą- emocjonalnie reagujesz na czyjeś złośliwe uwagi lub wybuchy gniewu - w tym wypadku taka relacja to też nie jest dobry pomysł. Nie wiem na ile kontakt z tą osobą wynika z twojego wyboru a na ile z przymusu (np. jeśli są to relacje w pracy/ w szkole). Niestety, dziewczyna o której piszesz prawdopodobnie nie zdaje sobie nawet sprawy ze swojego zachowania (w odmienny sposób interpretuje zdarzenia), a wszelkie uwagi i sygnały o tym jak jej zachowanie jest odbierane przez otoczenie, jeśli tylko będą sprzeczne z jej wysokim mniemaniem o sobie, odbierze jako atak.
Jeśli mam mówić z własnego doświadczenia - to taka osoba może wiecznie postrzegać siebie jako "pokrzywdzoną", oskarżając innych o niewdzięczność i złe zamiary- sama nie dostrzeże u siebie tych cech. Ponieważ sama żyje właściwie w świecie iluzji i wyobrażeń o swojej wspaniałości - nieustannie oklamuje siebie i innych, nie zdając sobie nawet z tego sprawy...
Napisalaś:
"Nie można pewnie z niczym się z ta osoba nie zgodzić , nie można miec innego spojrzenia na swiat, nie mozna powiedziec jej przykrej prawdy tylko nalezy być miłym aż do bólu i pokazywać jaka ta osoba jest cudowna bo inaczej sie z nia nie da wytrzymac?"
Niestety tutaj mogę się podpisać pod każdym twoim słowem. Zdaję sobie sprawę że u mnie dziala to właśnie w taki sposób.
Takie osoby liczą na bezwarunkową akceptację i podziw (nawet jeśli udają skromnych). Uważają, że inni powinni się dla nich poświęcać i cierpieć. Niewielu ludzi jest w stanie sprostać takim oczekiwaniom, dlatego najczęściej uciekają od narcyzów . Smile Mój ostatni chłopak, zanim wyrzuciłam go z mojego mieszkania (niestety chyba powinnam tak to nazwać) powiedział mi że "życie ze mną to jakby robić jeden krok do przodu i pięć kroków w tył." Myślę, że wyjątkowo miał rację - wieczne użeranie się ze sobą, zamęczanie psychiczne, codzienne kłótnie...
Jeśli już z jakiegoś powodu nie możesz uniknąć takiej relacji i chcesz żyć w miarę dobrej komitywie z osobą narcystyczną, to na pewno nie możesz jej krytykować. Zwracanie uwagi (zwłaszcza przy innych) mówienie że się myli/ poddawanie w wątpliwość jej opinii (nawet poprzez wyrażenie własnego, odmiennego zdania) - to jak wpisanie się na czarną listę Smile
Warto zaobserwować co dla takiej osoby jest ważne - czy jej wygląd czy osiągnięcia czy jeszcze coś innego i celować komplementami właśnie w tę dziedzinę. Nie chodzi o podlizywanie się, a po prostu o zwrócenie podwójnej uwagi na wszelkie pozytywy i przemilczanie tego co negatywne. Źle jeśli będziesz chwalić w rozmowie z taką osobą kogoś innego. ( to np. dla mnie jest bardzo przykre i bolesne) Może jeszcze jedno, co mi teraz przychodzi do głowy - chorobliwa zazdrość. Takie osoby są strasznie zazdrosne o czas jaki im poświęcasz, starają się za wszelką cenę przykuć czyjąś uwagę. Co jest dużym komplementem dla narcyza? Jesli pokażesz jemu/jej, że np. lekceważysz innych znajomych po to tylko, żeby spędzić z nią lub z nim więcej czasu, że inni nie warci są takiej uwagi, są mniej "wartościowi" niż osoba narcystyczna.
Pomyśl, jak łatwo można takimi ludźmi manipulować - wystarczy zapewnić taką osobę o jej niepowtarzalności / wyjątkowości...obdarzyć uwagą i pójdzie za tobą w ogień. Narcyz dzieli ludzi na dobrych i złych nie w odniesieniu do jakichś moralnych kryteriów, a w zależności od tego jak go oceniają i ile są wstanie dla niego zrobić. W tym sensie nawet najgorszy typ spod ciemnej gwiazdy, jesli tylko wyciągnie rękę do osoby narcystycznej i "przychyli jej nieba" - będzie uznawany za anioła. (dosłownie będzie uchodził za niemal świętego).
Dopóki zapewnisz narcyzowi wszystko czego będzie potrzebował (to o czym pisałam powyżej) i nie zawiedziesz oczekiwań - taka osoba zawsze będzie po twojej stronie, gotowa dosłownie rozszarpać na strzępy każdego, kto odważyłby się Ciebie skrytykować (ponieważ uważa Ciebie w pewnym sensie za część swojej osoby, kogoś kto potwierdza jej wyobrażoną tożsamość - jej "idealne ja")
Może to wszystko co napisałam nie napawa optymizmem, ale chyba lepsza jest taka "gorzka prawda" niz wieczne oszukiwanie siebie? Pisz kiedy tylko masz ochotę.
Miłego dnia!Kwiatek
Edytowane przez birbantka dnia 04/10/2014 07:30
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
martyna
#96 Drukuj posta
Dodany dnia 04/10/2014 08:07
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Birbantka strasznie przyssałaś się do tego narcyza, jakby tylko on istniał w twoim życiu, jakby był wizytówką . Tak jakby diagnoza była tobą a nie ty jako x mająca ją za diagnozę. W realnym życiu też tak się obnosisz z tym narcyzem? pytam z ciekawości, Smile
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
birbantka
#97 Drukuj posta
Dodany dnia 04/10/2014 08:36
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[b]Martyna[/b] z chęcią bym odpowiedziała, tylko chyba nie rozumiem twojego pytaniaSmile To co napisałam powyżej było odpowiedzią na pytanie Olivii - tj. jak ma żyć z osobą, ktora wykazuje podobne (do moich) cechy.
Może odpowiem tak - cały czas staram się opisywać swoje zachowanie (to czy nazwę to narcyzmem czy po prostu moim sposobem funkcjonowania nie ma dla mnie znaczenia). Z niczym się nie obnoszę - jedynie opisuję siebie i nie zastanawiam się gdzie kończy się "diagnoza" a zaczyna "normalność"...tym bardziej, że w moim przypadku nie da się tego rozdzielić, bo jak to określiłaś "diagnoza" przekłada się na wszystkie dziedziny mojego życia.
W "realnym życiu" musiałabym być kompletnie naiwna, żeby przyznawać się do tego typu rzeczy i narażać na nieprzyjemności. Po co miałabym mówic o czymś takim?
O sobie natomiast lubię mówić i mogę mówić dłuuugo (do znudzenia) - taki mam charakterSmile
[ inna sprawa, że jestem "świadoma" siebie i bardziej zdystansowana do swoich zachowań mniej więcej dopiero od roku, więc temat jest dla mnie tym bardziej ciekawy i będę go tutaj wałkować bezlitośnie aż wszyscy zasną albo umrą z nudów Grin]
Edytowane przez birbantka dnia 04/10/2014 08:40
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
martyna
#98 Drukuj posta
Dodany dnia 04/10/2014 09:38
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Birbantka nie chodziło mi o Twój ostatni wpis bardziej o całokształt jakim Ciebie odbieram. Jestem mądrą i elokwentną osobą lubię Ciebie czytać ( i nie zasypiam Grin ) tylko w głowie mi się kojarzy taki obraz : mam na imię np Kasia mam 25 lat i jestem : do wyboru: bulimiczką, anorektyczką schizofreniczką narcyzem, astmatyczką itp Chodzi mi o to że to nie przypisujesz sobie cechy zaburzenia i patrzysz przed ten pryzmat, jak wiele osób. Ja bym wolała by ta przysłowiowa Kasia była....., lubiła...., zajmowała się..... i ewentualnie chorowała/cierpiała na/ zmagała się z .... co nie jest jej cechą i ona nie jest jednostką chorobową tylko Kasią.
Chyba zagmatwałam myśliciel
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Olivia
#99 Drukuj posta
Dodany dnia 04/10/2014 10:43
Awatar

Finiszujący


Postów: 299
Data rejestracji: 06.09.14

Ja rozumie birbantke ,że ma potrzebę mówienia o tym bo jest o czym i nie odbieram jej tylko jako narcyza to jest tylko 1/8 tego kim jest. Dobrze ,że piszesz bo dowiedziałam sie jednej ciekawej rzeczy o której nie wiedziałam na temat narcyzów.
Birbantka- dzieki za odpowiedź. Po pierwsze muszę egzystowac z ta osobą czy tego chcę czy nie i nie mam na to wpływu. Nasz konflikt wszedł już na ten poziom, że dziewczyna życzy mi śmierci. Usłyszałam ostatnio od znajomych ,że chciała by żeby mnie coś przejechało i dotego rozpuszcza tak piekielnie obrzydliwe plotki na mój temat bo potrzebuje sie zemścić. Jak to usłyszałam to zmieniłam podejście do niej teraz jest dla mnie tylko i wyłącznie osoba chorą. Chce zakonczyc konfilkt bo dziewczyna jak mnie widzi to cała się trzęsie i planuje zemstę. Mi się takie cos w głowie nie mieści. Pytanie czy zażegnanie konfliktu jest jeszcze mozliwe czy ona nie spocznie dopuki nie zrobi mi jakiejś krzywdy np psychiczne. Ona nie jest w stanie mnie zranić w żaden sposób z tąd bierze się jej obsesja. Tylko z jedną rzecza się nie zgadzam - ona nie robi tego nieświadomie tylko ze 100% premedytacją. Pomóż mi bo ja sie jej zaczynam bać ;D A widze po tobie że wiesz co z tym robić.
[color=#669933]Everybody has someone that hates on you because you have something they want.[/color]
 
sigma
Dodany dnia 04/10/2014 11:24
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Narcystyczne zaburzenia osobowości to jest w ogóle twoja diagnoza?
Czy autodiagnoza, którą sobie przypisałaś?
Mgliście mi się coś takiego kojarzy, ale nie czuję się na siłach, żeby tej informacji szukać w postach.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Podejscie kolejne. Uzależnienia 9 06/10/2021 20:50
Dbanie o siebie Psychoterapia 5 10/04/2020 23:48
Polubić siebie Psychoterapia 25 19/11/2019 03:48
Inne podejście do temtu uzależnień Uzależnienia 1 29/03/2016 23:08
Brak szacunku do siebie, czyli sztuka bycia pasywnym Psychoterapia 6 15/03/2016 01:30

51,677,032 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024