23 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
 Drukuj temat
Konwencjonalne dopełnienie etykiety
birbantka
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 31/08/2014 22:04
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Drogie forumowiczki, Szanowni forumowicze!
Ponieważ pod groźbą forumowej infamii wypada mi się przedstawić - przesyłam Wam wszystkim gorące pozdrowienia z mojego skromnego, domowego piekiełka i niechaj białe gołąbki pokoju ukoją Wasze cierpiące duszyczki i rozświetlą miłością Wasze serca.

Ok, a teraz zupełnie poważnie - czy wierzycie w beznadziejne przypadki? tj ludzi którzy babrają się w swoich wewnętrznych brudach i obnoszą z chorobą, ale nie po to by cokolwiek zmienić (czują się aż za dobrze w swojej skórze), lecz tylko po to by znowu znaleźć się w centrum uwagi? Chodzą na terapie bo potrzebują publiczności dla swoich dokonań (inaczej jest mniej zabawnie ^^), a kiedy psycholog, terapeuta już się zużyje i znudzi wycierają ślady i szukają czegoś nowego?
Jeśli nie, to mam kolejny dowód na to jak bardzo jestem pokręcona Grin Jeśli tak, to koniecznie dajcie namiary!!!
Mam 26 lat, farbowane włosy. kurzą slepotę na którą się nie leczę, astmę którą ignoruję i narcystyczne zaburzenie osobowości z którym generalnie czuję się dobrze (czy można się czuć źle z samym sobą? )
Grin
Wiem ( z opisów w sieci) , że mogę być uciążliwym lokatorem, ale ja tego tak nie widzę. Właściwie to ciągle czuję się niedoceniania,a przy moich zdolnościach takie lekceważenie bywa bolesne ( dla mnie, a po czasie również dla ignoranta : ) No ale co zrobić - ludzie to tylko ludzie , nie można od nich za dużo wymagać (zawsze zawiodą) . Grin
Dobrze...może wystarczy na początek? (zazwyczaj nie jestem taka bezpośrednia, ale cieszę się, że przynajmniej czasami nie muszę udawać skromnej )

jeszcze raz pozdrawiam - dużo wytrwałości i walecznego ducha w starciu z wszelkimi przypadłościami !
 
sailor_moon
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 31/08/2014 22:55
Awatar

Rozgrzany


Postów: 96
Data rejestracji: 26.06.12

hehe, siema! to było dobre, zastanawiam się tylko czy ktoś na Ciebie zaraz nie naskoczy z powodu tego śmiałego posta Pfft
Edytowane przez sailor_moon dnia 31/08/2014 22:55
chaos theory
 
Misiu
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 31/08/2014 23:10
Awatar

Finiszujący


Postów: 231
Data rejestracji: 09.07.14

CześćWink. Fajnie napisałaś tego postaSmile.
Smile
 
birbantka
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 00:05
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Z serca dziękuję za komplementy Kwiatek mission completed: poziom cukru we krwi został wyrównany! Mnie również miło was poznać Smile
sailor_moon - ja też coś czuję, że zbiorę za to baty, ale z tej odległości to rzeczywiście mogą mi jedynie naskoczyć ^^ W każdym razie, gdyby ktoś (np. moderator) próbował mnie czytać literalnie, to radzę zignorować Kopernika, i wziąć poprawkę na to, że każdy narcyz funkcjonuje w układzie ego- centrycznym tj. wszystko odnosi do siebie i pisze wyłącznie o sobie ( nawet jeśli z małym przekąsem). Miłej nocy kochani !
Edytowane przez birbantka dnia 01/09/2014 00:05
 
ania35
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 06:44
Awatar

Medalista


Postów: 640
Data rejestracji: 14.06.14

Witaj :-)
 
swistak
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 07:41
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Cześć!
W każdym razie cieszę się że jesteś świadoma swoich problemów.
Edytowane przez swistak dnia 01/09/2014 07:45
 
Sonic
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 08:44
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

Hej Smile

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
tj ludzi którzy babrają się w swoich wewnętrznych brudach[/quote]

To chyba Ja Sad Nie mogę znaleźć miotły by się posprzątać Sad
Edytowane przez Sonic dnia 01/09/2014 09:32
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
birbantka
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 10:59
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]swistak napisał/a:[/b]
cieszę się że jesteś świadoma swoich problemów.[/quote]

Cześć!
Właśnie nie wiem czy można to tak określić.... na razie umiem jedynie nazwać swoje zachowania (zajęło mi to sporo czasu) , przyjąć że dla innych mogą wyglądać w taki sposób, ale dalej nie widzę w tym problemu - dla mnie problem zawsze tkwi w innych - to oni są źli, nieuczciwi, niewdzięczni i popełniają błędy względem mnie. Do tego by rzeczywiście potraktować swój sposób bycia jako problem musiałabym przyjąć perspektywę innych, a to jest dla mnie po prostu nie możliwe. Nie wierzę, że dla każdego zachowania istnieją neutralne i obiektywne określenia - wszystko możesz opisać na swoją korzyść (moja perspektywa) lub przeciwko sobie (punkt widzenia innych ludzi)
To trochę jak z nowomową u Orwella - opisujesz dane zjawisko w zależności od efektu jaki chcesz dla siebie uzyskać - pod tym względem jestem mistrzynią "prywatnej" propagandy np. ty widzisz, że działasz wszelkimi środkami by osiągnąć najlepszy dla siebie efekt, ktoś inny może nazwać to np "manipulacją otoczeniem" czy "traktowaniem ludzi instrumentalnie". Oczywiście mogę od biedy zaakceptować taką "nomenklaturę" , ale uważam ją za nieefektywną dla siebie, ponadto nie "czuję" że to coś złego.
Są pewne sprawy które dają mi w kość, moje życie prywatne/ zawodowe, relacje z innymi są bardzo, bardzo ciężkie ( nie będę teraz głębiej opisywać), ale dla mnie przyjąć że którakolwiek z tych trudności może wypływać z mojej winy jest po prostu działaniem samobójczym, skrajnie przeciw sobie i nie w swoim interesie, a do tego nie mogę dopuścić.
Edytowane przez birbantka dnia 01/09/2014 11:00
 
Pogodna
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 13:24
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Witaj ! Dostajesz możliwość wypowiadania się w dostępnych tematach.
Chyba się starzeje, po drugim Twoim zdaniu zasunęło mi się - oho narcyz Grin
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
birbantka
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 13:40
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

haha Dzięki ! Mam nadzieję, że nie stracę zapału i od czasu do czasu napiszę coś na forum.
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Basienka
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 14:53
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 775
Data rejestracji: 31.08.13

Cześć Smile
[small]"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"[/small]
 
modliszka
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 15:33
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

Hej!
Kurcze, zazdroszczę Ci tego narcyzmuPfft
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
swistak
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 15:58
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Odnośnie Twojego podpisu:
[quote]Ludzie dzielą się na dwie kategorie. Ci pierwsi, po wejściu do pokoju, wołają :"O, kogo ja widzę!"; zaś drudzy: "A oto i ja!".[/quote]
Życzę Ci żebyś kiedyś znalazła się w tej pierwszej kategorii.
 
birbantka
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 16:06
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Cześć!
Świstak : ja przechodzę automatycznie do tej pierwszej kategorii, ale tylko gdy staję przed lustremGrin
Modliszka, nie wiem czy jest czego zazdrościć....Smile moje doświadczenia, które na razie dosyć ogólnie opisałam w wątku "Osobowość narcystyczna" dla postronnej osoby mogą się wydać raczej przerażające Grin (no, sama nie wiem). Ja jestem szalenie zawistna i zazdrosna o wiele rzeczy, ale gdybym miała szczerze odpowiedzieć czego ludziom najbardziej zazdroszczę (albo co przynajmniej chciałabym umieć poczuć) to byłaby to bezinteresowna miłość, albo bezinteresowna przyjaźń. Umiejętność zrobienia czegoś ze względu na kogoś innego, nie na siebie - poczucie radości przebywania z innym człowiekiem dla niego samego, wybaczania ludziom ich błędów oraz współodczuwania - móc cieszyć się z sukcesów przyjaciół (to jest dla mnie mission impossible !), śmiać się z nimi (szczerze) i cieszyć lub płakać i czuć smutek gdy oni płaczą, a nie jak ja, złośliwie się uśmiechać.
Edytowane przez birbantka dnia 01/09/2014 16:08
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
modliszka
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 17:37
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

Na przeciwległym biegunie tego jak nazwałaś 'przerażającego' zjawiska można znaleźć nienawiść do siebie, niemożność patrzenia na siebie, świadome zadawanie sobie bólu.W takich przypadkach jest czego pozazdrościć prezentowanej przez Ciebie postawiePfft
Z tą bezinteresowną miłością, przyjaźnią, byciu dla innych, empatią nie jest tak kolorowo.Wszystko to niesie za sobą sporo bólu niestety.
Ale masz rację ogół społeczeństwa boi się narcyzów i uznałaby to co opisałaś za przerażające
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
birbantka
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2014 18:04
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Modliszka, dziękuję za odpowiedź.
Właściwie się zgadzam, ale jakby tak głębiej się zastanowić to nie wiem czy w pewnych sytuacjach moje zachowania nie są również autodestrukcyjne (nawet jeśli wynikają z innych motywów). Chodzi o to, że swoje ciało (oraz swój stan zdrowia) traktuję w pewnych sytuacjach jak narzędzie (najłatwiej jest mi uzyskać czyjąś przychylność przez współczucie). Może to być zwykłe użalanie się nad sobą, robienie z siebie ofiary i branie na litość (wyolbrzymianie problemów zdrowotnych, wymyślanie jakichś strasznych doświadczeń przez które cierpiałaś itp) - generalnie taka historia która dobrze się sprzedaje - ktoś cierpi na straszną chorobę, ma różne ograniczenia (w moim przypadku markowane), ale mimo to walczy z nimi, nie poddaje się i dzielnie dąży do celu itd. W taki sposób ludzie mogą wybaczyć wiele rzeczy i przymknąć oko na różne sprawy i wiele za ciebie załatwić (mówię tutaj np. o szkole, pracy, domu). Stety lub niestety robię tak odkąd pamiętam! Inna sytuacja - jeśli chcę kogoś ukarać to mogę widowiskowo i na jego oczach zadawać sobie jakiś fizyczny ból z komentarzem "to twoja wina" "patrz do czego doprowadziłaś/łeś" "dlaczego mnie niszczysz" - fakt że nie zdarza się to tak często (zwykle kończy się na tłuczeniu szklanek, targaniu książek i niszczeniu wszystkiego co tylko wpadnie w ręce- ok, poprawka, to co ma się potłuc też jest przewidziane Grin), jednak ogólnie rzecz biorąc ma to pewne znamiona działania autodestrukcyjnego (nie będę wgłębiać się w tutaj w opisy, ale w rzeczywistości to wszystko znacznie gorzej wygląda niż boli - przy napadach wściekłości tolerancja na ból jest większa Smile ) - Nigdy nie umiem rozstrzygnąć czy pod tą moją fasadą kryje się miłość, nienawiść czy strach...po prostu nie mam pojęcia. Chyba sobie zacznę współczuć Smile
Jeśli chodzi o samokontrolę to można, jak to nazywam, negatywny narcyzm zwalczyć pozytywnym - jeśli ciągnie cię by komuś "umilić" życie rzucasz sobie wyzwanie - "jestem lepsza niż to, jestem ponad takie niskie uczucie jak gniew czy zawiść, zignoruję to itp" Czasami to działa - ale niestety bardziej jako gra/zabawa ze sobą, a nie coś co wynikałoby z pożałowania takiego nieszczęśnika czy puszczenia w niepamięć całego zdarzenia. Niemniej jednak działa. Sądzę, że jest wiele osób z o.narcystyczną, których można by się obawiać, ale wśród ludzi którzy nie mają dużej władzy niewielu jest naprawdę groźnych....co najwyżej trudno się z nimi żyje w związkach i bliższych relacjach, bo jak sądzę nadają na trochę innych falach. (Narcyzm w takiej lajtowej formie był dobrze pokazany w filmie "Kobieta na skraju dojrzałości" z Charlize Theron).
Swoją drogą - jaka natura jest niesprawiedliwa - niektórym poskąpiła pewnych ludzkich uczuć, innym kazała cierpieć za dwóch...

Aha jeszcze jedno: nie chciałabym kochani, żebyście czytając te moje kontrowersyjne bądż co bądź wynurzenia, do końca mnie znienawidzili. Miałam jasny cel - przez chwilę pobytu na tym forum zminimalizować udawanie, odpuścić sobie całą tą grę świateł i zobaczyć jakie będą reakcje, dokąd ta droga mnie zaprowadzi. więcej nie będę w tym wątku wgłębiała się w swoje "chorobowe CV" Grin i postaram się dla odmiany napisać coś przyjemnego...np. o swoich zainteresowaniach (mam ich całkiem sporo)
Tak czy inaczej dziękuję wszystkim za przywitanie i zostawienie otwartych drzwi dla zbłąkanej owieczki.
-------
Edytowane przez birbantka dnia 02/09/2014 07:40
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Misiu
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2014 22:10
Awatar

Finiszujący


Postów: 231
Data rejestracji: 09.07.14

Birbantka, fajnie się czyta to co piszesz, potrafisz zaciekawić tym co masz do przekazania.He he masz talentSmile.
Smile
 
birbantka
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 03/09/2014 23:09
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Jeszcze raz dzięki! Miło mi, że nikogo nie uśpiłam tą pogadanką Smile Na co dzień staram się do całej sprawy podchodzić z humorem ( "[i]I'm on the right track, baby I was born this way[/i]" Hura ) Jeszcze kilka lat temu, wszystkich psychologów uważałam za kłamców i manipulatorów...(dzisiaj już wiem, że te słowa mogłabym odnieść przede wszystkim do siebie, więc chyba jest jakiś postęp?). Jasne, że patrzenie na siebie z tej "drugiej strony" to dla mnie ciągle jak jedzenie zupy widelcem...na szczęście mam przy sobie osobę, która zna mnie nie tylko z tej lepszej strony i jest w stanie przeboleć moje upadki. Nigdy nie sądziłam, że długie, szczere rozmowy mogą tyle dobrego zdziałać. Dla wszystkich narcyzów, którzy się przynajmniej domyślają, że nimi są, ale nie mają do końca świadomości, kiedy robią coś nie tak polecam by po każdej konfliktowej sytuacji spróbowali dokładnie opisać co ich sprowokowało, jak widzieli wtedy innych, jak interpretowali całe zajście, co czuli itp., a potem o to samo poprosili osobę na której wyładowali swój gniew....czasami to naprawdę działa jak oświecenie (ja np. dowiedziałam się w ten sposób kiedy pojawia się u mnie to "mordercze", bezwzględne spojrzenie, na które wszyscy reagują "boże, czemu tak dziwnie patrzysz, jakbyś chciała mnie zabić" - prawdę mówiąc nie wiedziałam, że tak robię Wink
Generalnie jestem dobrej myśli co do swojej przyszłości, w końcu jest tyle pięknych rzeczy dla których warto żyć i ludzie, ktorzy cię kochają i dla ktorych warto sie starać! pozdrawiam serdecznie!
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
swistak
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 04/09/2014 11:00
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Z jakich względów zaczęłaś się leczyć?
 
birbantka
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 04/09/2014 14:50
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]swistak napisał/a:[/b]
Z jakich względów zaczęłaś się leczyć?[/quote]

Nie postrzegam tego w kategoriach leczenia. Może to nie zabrzmi najlepiej, ale osobiście nie sądzę, żeby osobę narcystyczną w takiej "hardcorowej" wersji można było wyleczyć, nie ma również szans by zmienić jej zachowanie. To co można zrobić - to jak myślę ograniczyć do minimum sytuacje, które wywołują konflikt. Z własnego doświadczenia wiem, że żaden psycholog czy psychiatra nigdy mi nie pomógł - nie miałam żadnego interesu w tym, żeby być z nimi szczera (jak pisałam już wcześniej - służyli zwykle za "publiczność" , albo byli potrzebni kiedy chciałam pokombinować z lekami (niestety mam strasznie "dekadenckie" usposobienie i ciągnie mnie do takich przygód )...Trudno jest mi to wszystko opisywać z tej "normalnej" perspektywy, by kiedy działasz, zupełnie nie widzisz swojego zachowania w ten sposób - nie postrzegasz w kategorii "oszukiwania" czegoś co inni nazwą "wyłudzaniem leków"...masz zupełnie inny obraz całej sytuacji tj. np. uważasz, że w ten sposób pomożesz sobie i zabijesz przejściową pustkę i nudę - żadna inna ocena moralna tej sytuacji dla ciebie nie istnieje i nie jest brana pod uwagę.
Myślę, że gdybym nigdy nie zainteresowała się psychologią, prawdopodobnie w ogóle nie udało by mi się uchylić drzwi do swojego wnętrza...w tym tkwi cały problem, że w przypadku narcyzmu nie wiesz, że popełniasz błąd, nie rozumiesz swoich emocji, widzisz tylko że ciągle pchasz się w podobne kłopoty.
Tak jak pisałam wcześniej - mam przynajmniej jedną taką osobę, którą mogłam wciągnąć do swojego świata i która się ode mnie nie odwróciła...Oboje uznaliśmy, że nasze relacje nie wyglądają najlepiej, jest mnóstwo awantur - jedna strona czuje się wykorzystywana, druga czuje się również pokrzywdzona i atakowana. Postawiliśmy sobie wspólny cel : lepiej się komunikować, zminimalizować konflikty i generalnie polepszyć sytuację w związku. Nie szukaliśmy winnych w ludziach - przyjęliśmy , że w podobny sposób jesteśmy ofiarami (swoich trudnych charakterów, genów itp). Przyjęliśmy, że nigdy nie uda nam się do końca zrozumieć i ta przepaść między nami zawsze będzie widoczna, ale każda ze stron zrobi wszystko, żeby ta druga czuła się jak najlepiej. Może dlatego udało nam się wypracować chociaż kilka konkretnych sposobów i trochę ułatwić sobie życie.
Istnieje naprawdę dużo przekłamań jeśli chodzi o narcyzm:
np. to nie jest prawda, że taki człowiek nie ma sumienia - sama wiem, że nie zrobiłabym niczego, co w moim przekonaniu nie byłoby słuszne i w czym nie czułabym się usprawiedliwiona. Problem tkwi jedynie w tym, że to co dobre i co złe postrzegam na zasadzie "to co dla mnie dobre albo złe".
- to również nie jest prawda, że manipuluję albo okłamuję ludzi - po prostu często nie mogę ich dostrzec jako odrębne, odczuwające istoty i jestem przekonana, że działam w najlepszych intencjach (nie przyjmuję do wiadomości, że to co chciałabym uzyskać może się komuś nie spodobać)
-po trzecie : to nieprawda, że narcyz nie jest w stanie kochać innych ludzi, jednak to co narcyz uznaje za miłość w "normalnym" słowniku związane jest raczej z zaborczością i chęcią posiadania ukochanego obiektu (stąd walka o uwagę, poświęcany czas, obsesyjna zazdrość). Narcyz nie wie, że może istnieć jakaś "inna", ludzka miłość, dlatego cały czas jest święcie przekonany że kochaSmile
- i czwarte najważniejsze - nie zgadzam się z tym, że z pełną premedytacją krzywdzę ludzi - narcyz widzi siebie zawsze jako pierwszą skrzywdzoną osobę, a reszta to już tylko konsekwencje i "wymierzanie sprawiedliwości" (tutaj również, tylko "twoja" sprawiedliwość ma rację bytu, żadna inna "obiektywna sprawiedliwość" tak jak "obiektywna wina" nie istnieje)
Kiedy szukałam informacji na temat narcyzmu, zdziwił mnie ton w jakim formułuje się większość sądów o tej chorobie - najczęściej jest to takie czarno białe spojrzenie na sytuację: sprawca przemocy (narcyz) i ofiara (osoba z którą on/ ona żyje). To naprawdę świadczy o dużym niezrozumieniu i braku empatii dla ludzi z takim zaburzeniem - narcyza można by jeszcze rozgrzeszyć z takiego braku serca, ale od "zwykłych", niezaburzonych ludzi chyba powinniśmy oczekiwać więcej? Wink
Edytowane przez birbantka dnia 04/09/2014 15:06
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Przeskocz do forum:

51,675,245 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024