23 Listopada 2024
Reklama
Grupa doświadczonych psychiatrów i psychologów w Kłodzku
psychiatra wrocław, psychoterapeuta wrocław, specjalista psychiatra
Leczenie zaburzeń odżywiania - anoreksja i bulimia we Wrocławiu
Nasze Strony
RSS
Ostatnie newsy - Ostatnie newsy
Ostatnie artykuły - Ostatnie artykuły
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Anoreksja okiem anorektyczki...
Anoreksja ( jadłowstręt psychiczny ) - zaburzenie psychiczne, kod ICD-10 - F50.0, powodujące wyniszczenie organizmu z powodu niedożywienia.
Przyczyny:
niska samoocena
lęk przed identyfikacją z własną płcią
brak akceptacji siebie i swojego ciała
patologie rodzinne: zbyt duże wymagania wobec dziecka, traumatyczne wydarzenia w dzieciństwie itp.
lansowany w świecie mody zbyt szczupły prawie nieosiągalny ideał kobiety
Cechy anorektyczki:
perfekcjonistka dążąca do doskonałości, bardzo inteligentna,spokojna, spełniająca wymagania innych, oczywiście kosztem siebie ale o tym później...
Taką definicję anoreksji znajdujemy w internecie i książkach.

W tym artykule chcę pokazać anoreksję z drugiej strony, ze strony osoby chorej, czyli mnie. Mam nadzieję, że pomoże on w zrozumieniu świata w jakim żyje osoba chora i lepsze zrozumienie tej choroby przez osoby zdrowe, bo przede wszystkim do takich osób kieruję ten artykuł.

Przeczytałam wiele książek na temat anoreksji, wypowiedzi lekarzy i psychologów. Tak naprawdę to nie wiem czy to dobrze czy źle??? Może miałam nadzieję, że te wszystkie mądrości pomogą mi zrozumieć siebie, że będę miała lepszą broń do walki, może chciałam tylko, żeby pomogły mi te informacje w zaakceptowaniu faktu, że jest to jednak choroba, w którą mimo wszystko nie mogłam uwierzyć i wypierałam się z całych sił, a może tylko chciałam zdobyć więcej informacji, przecież ja dużo czytam i wszystko muszę wiedzieć bo doskonałość na tym polega!!!

Właśnie dążenie do doskonałości, do bycia bez skazy, nie pozwalanie sobie na żadne ustępstwa i wymaganie od siebie jak najwięcej to jest moja cecha. Muszę mieć kontrolę nad wszystkim, a najprościej mieć ją nad jedzeniem. Nawet nie wiecie ile daje siły sama myśl o tym, że ja mogę sobie na to pozwolić, że mogę odmówić sobie jedzenia, że góruję tym nad wszystkimi, tylko ja jestem taka silna, tylko mi się to udaje, wszyscy inni to słabeusze, marne pionki, które nie mogą się bez tego obyć, są beznadziejni, nie mają takiej kontroli nad życiem jak ja, to ja sama dyktuję sobie warunki, to ja jestem silna. Kosztuje mnie to dużo wysiłku fakt, nawet powiem bardzo dużo, ale za to jaka nagroda.
To co napisałam powyżej dyktuje mi sama ana, bo jak zapewne wiecie osoba chora ma wrażenie, że występują je dwie, jedna nakazuje, nie pozwala na żadne ustępstwa, jest to siła i sukces, a druga chce żyć normalnie, być zdrową i szczęśliwą - to ona pcha do walki z tą pierwszą, ale mimo wszystko jest to - słabość.
Prawdziwa strona medalu tego wszystkiego jest taka, że gdy wygrywa ta druga, mimo, że bardzo tego chcesz, czujesz się najbardziej podłym stworzeniem na tej ziemi, nieudacznikiem, jak zwykle nic Ci się nie udaje, podpowiada Ci ta druga jesteś nikim i śmieciem, weź się za siebie jak możesz w ogóle się na siebie patrzeć, z każdej strony bije od Ciebie odrazą, zasługujesz na karę, na surową karę dopóki coś z tym nie zrobisz.
Wtedy zaczyna się głodówka, ostre ćwiczenia, chociaż czujesz głód nie możesz nic zjeść, a jeżeli na coś się skusisz to masz ogromne wyrzuty sumienia, przeglądasz się w lustrze, płaczesz odechciewa Ci się żyć - jak mogłaś to zrobić. Możesz mdleć z głodu, ale nic Ci nie wolno zjeść!!!!

Czytając to myślicie ta dziewczyna jest nienormalna, jak można się dobrowolnie głodzić w XXI wieku, gdzie tyle jedzenia się marnuje, a w krajach trzeciego świata ludzie umierają z głodu, nie mając nawet wody do picia!!!

My anorektyczki, nie może lepiej jak będę pisać tylko w swoim imieniu, nie umiemy inaczej żyć i postrzegać siebie, to prawda co mówicie, mam niską samoocenę, a tylko ta kontrola może mi ją podnieść, wtedy czuję się kimś, a nie śmieciem, mówicie, że jestem inteligentna - ja w to nie wierzę ja jeszcze muszę tyle osiągnąć i się nauczyć... żeby być doskonalszą, taką bez skazy. Rację mogę Wam przyznać w tym, że doskonale umiem grać i kręcić otoczeniem, smutne to czy śmieszne u mnie przez tyle lat rodzina się nie zorientowała, że coś jest nie tak!!!
Jeżeli chcecie nas leczyć i nam pomóc musicie być twardzi i nieustępliwi, wyczujemy każdą słabość waszego charakteru.

Długo zastanawiałam się nad tym co u mnie mogło do tego wszystkiego doprowadzić: zbyt duże wymagania względem mnie, rodzice i ich niezbyt udane małżeństwo, brak czułego ojca. Pragnienie do powrotu wczesnego dzieciństwa, kiedy było zupełnie inaczej i mój świat był szczęśliwy. Nie wiem??? Może mogłabym wymienić parę faktów z dzieciństwa, ale to nie miejsce. Zresztą nie chcę nikogo obwiniać, nie mam prawa, bo to by było nie fair z mojej strony. Bardzo kocham swoich rodziców.
Moje poczucie niskiej wartości było zawsze, odkąd pamiętam, zawsze czułam się najgorsza i najbrzydsza, właściwie to nie wiem dlaczego tak było, ale fakt jest taki, że czuję się tak do tej pory. Starałam się nikomu nie sprawiać problemów, sama sobie zawsze radziłam. Wiem, może swego czasu powinnam być asertywna i bardziej dbać o własne interesy, a nie całe moje dotychczasowe życie zadowalać innych, pogubiłam się w tym wszystkim. Moje dążenie do doskonałości zaczyna mnie przerastać, może już przerosło. Dlatego nie oceniajcie mnie surowo, kiedy mam takie sprzeczne myśli, ten kto czyta mojego bloga to wie. Właśnie taka jest anoreksja przynosi ból i cierpienie, czuję się jak na rozdrożu i nie wiem, w którą stronę mam iść. Musicie uwierzyć, że każdy połknięty kęs jedzenia powoduje niesamowity ból - ból nie do wytrzymania. Że przeglądając się w lustrze widzę zupełnie inną osobę i trudno mi uwierzyć w to co mówicie. Towarzyszy mi ciągle depresja, której się nie mogę pozbyć.

Mam nadzieje, że te moje wypociny, chociaż trochę przybliżą Wam co czuję, że pokazały, że to jest ciężka choroba, a nie wymysł i próżność, że w tym wszystkim nie chodzi o wagę i o jedzenie, że to jest tylko objaw wszystkiego.
Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi się udało.
Dodaj do:

Komentarze
#1 | Artystyczna Dusza dnia 13/07/2009 22:05
[b]Nadi [/b]oczywiście że Ci się uda Smile Ja będę mocno trzymać kciuki. A co do tego co napisałaś powyżej to jest w tym dużo dużo prawdy. Ja chociaż nie mam zdiagnozowanej ani anoreksji ani bulimii czuję się podobnie jak Ty to opisałaś. A wszystkiemu winna niska samoocena i poczucie niskiej wartości. Jednego jestem pewna - nie można się poddawać ale trzeba walczyć z naszymi demonami kimkolwiek czy czymkolwiek by one nie były.
Powodzenia[b] Nadi[/b] Wink
#2 | Perfidia dnia 14/07/2009 12:17
Nie gniewaj się Nadziejo za to co napiszę, ale nie chcę udawać, ani kłamać, a uważam, że to co chcę powiedzieć jest ważne.

Ten artykuł ma wydźwięk bardzo podobny do pro ana, dlatego miałam poważne wątpliwości czy powinien się tu znaleźć. Piszesz, że walczysz, że anoreksja jest zła, ale momentami zapędzasz się i formułujesz zdanie typu:
[quote]Nawet nie wiecie ile daje siły sama myśl o tym, że ja mogę sobie na to pozwolić, że mogę odmówić sobie jedzenia, że góruję tym nad wszystkimi, tylko ja jestem taka silna, tylko mi się to udaje, wszyscy inni to słabeusze, marne pionki, które nie mogą się bez tego obyć, są beznadziejni, nie mają takiej kontroli nad życiem jak ja, to ja sama dyktuję sobie warunki, to ja jestem silna.[/quote]
Moim zdaniem ten tekst pokazuje jak bardzo jesteś zagubiona, jak głęboko w Tobie tkwi choroba, jak bardzo jesteś przez nią "uwiedziona". Piszesz, że te odczucia to tylko złudzenie wywołane przez anoreksję, a jednak odniosłam wrażenie, że w jakiś makabryczny sposób podoba Ci się to...
Przemyśl to sobie Nadziejo. Wiesz, że trzymam za Ciebie kciuki, że wszyscy je trzymamy, a jednak nikt nie pomoże Tobie jak Ty sama. Analizując anoreksję tak jak to robisz nie pomagasz sobie. Dlatego proszę Cię - bądź ostrożna.
#3 | Nadzieja dnia 14/07/2009 16:06
Perfidia - bardzo surowo oceniłaś mój artykuł, ale doskonale Cię rozumiem i na pewno nie będę się gniewać,czytając jeszcze raz zaznaczony przez Ciebie wątek, muszę przyznać Ci rację, tak zabrzmiało to jak pro - ana, ale tylko zabrzmiało ja nie identyfikuję się z tą grupą i nigdy w życiu nikogo nie zamierzałam ani nie zamierzam namawiać na zachorowanie na anoreksję, wręcz odwrotnie chcialabym żeby mój przypadek przestrzegł przed tą straszną chorobą. Pisząc ten artykuł chciałam pokazać co czuje osoba chora, jakie są jej mysli i jak ciężko z tym walczyć.Inaczej nie dało sie tego przedstawić - tak mi się wydaje???
Masz rację mówiąc, że jestem zagubiona, musze powiedzieć, że nawet bardzo, złapała mnie w swoje sidła bardzo mocno, a ostatnio coraz bardziej je zaciska!!!
[quote]a jednak odniosłam wrażenie, że w jakiś makabryczny sposób podoba Ci się to...[/quote]
Tak po napisaniu tego artykułu i czytaniu go przed wysłaniem dokładnie to poczułam dumę i siłę. Z jednej strony mnie to przeraziło, a z drugiej byłam z siebie okropnie zadowolona - tak to ja!!!
Wiem, że ja sama powinnam znajść w sobie wystarczającą siłę i motywacje do walki, że nikt mimo najlepszych chęci nie może za mnie tego zrobić.Tylko to jest tak trudne. Nie chciałabym zmarnować tego co osiągnełam będąc w szpitalu, kosztowało mnie to duzo pracy i wysiłku, wiem, że odkładana przezemnie w nieskończność psychoterapia daje dodatkowe punkty anoreksji. Pogubiłam się naprawdę bardzo się pogubiłam, weszłam w ciemny zaułek i nie potrafię już z niego wyjść.Byc może straciłam już nadzieję. Niech to co napisałam będzie przestrogą dla innych, bo bardzo trudno znajść drogę powrotną Sad
#4 | Perfidia dnia 14/07/2009 16:35
Nadziejo kochana, ja wiem, że Ty nie identyfikujesz się z pro ana. Myślę, że dobrze, że napisałaś to wprost - dla Ciebie, i dla wszystkich, którzy przeczytają ten artykuł. I masz rację - ten tekst pokazuje jak zwodnicza jest to choroba, jak potrafi omamić, jak potrafi manipulować.

Poprzedni komentarz napisałam głównie dlatego, żeby osoby czytające Twój artykuł, a także Ty sama, podeszły do niego z ostrożnością i dystansem. Po prostu nie chciałabym, aby Twoje osobiste przemyślenia spisane tutaj trafiły gdzieś jako thinspiracja. I wiem, że Ty też byś tego nie chciała.

Nie ma zaułków bez wyjścia, dopóki walczysz. Dlatego jak mantrę będę Ci powtarzać - działaj, ratuj się, idź na terapię!
#5 | bi di bi dnia 17/07/2009 12:31
Ten artykuł wyjaśnia skąd niektóre osoby mają pomysły, że to fajnie mieć anoreksję - jak ktoś jest zagubiony, to łatwo ulec takim pokusom jak władza i kontrola. Smutne. Mam nadzieję, że pokonasz anoreksję Nadziejo.
#6 | Colored dnia 24/11/2011 22:20
A ją nie odebrała tego jak tekstu pro ana ona pisała co się czuje kiedy się zaczyna próbować leczyć i walczyć z ana . Wiele anorektyczek w szpitalu podobne ci wytłumaczy co czują i czego się obawiają podczas kiedy zaczynają jeść. Taki jest proces leczenia i trzeba pokonywać te myśli choć wiadomo nie jest to łatwe.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?

51,675,066 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024