23 Listopada 2024
Reklama
Grupa doświadczonych psychiatrów i psychologów w Kłodzku
psychiatra wrocław, psychoterapeuta wrocław, specjalista psychiatra
Leczenie zaburzeń odżywiania - anoreksja i bulimia we Wrocławiu
Nasze Strony
RSS
Ostatnie newsy - Ostatnie newsy
Ostatnie artykuły - Ostatnie artykuły
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Chcą, by dziewczyny głodziły się na śmierć
Anorektyczki wychodzą z ukrycia. Zakamuflowane dotychczas fora dla dziewczyn, które gloryfikują ekstremalne odchudzanie, pojawiły się właśnie w popularnych serwisach społecznościowych. Specjaliści alarmują: to nowe zjawisko. Ruch "pro-ana" stał się po prostu modny.


O nowym zjawisku pisze brytyjski "Newsweek". Strony "pro-ana" prowadzone przez anorektyczki dla anorektyczek, które zachęcają do dalszego odchudzania, nie są nowością. Od lat wiadomo, że działają i że powodują wśród osób dotkniętych chorobą ogromne szkody, bo utwierdzają je w przekonaniu, że ich zachowanie to atrakcyjny styl życia, a nie problem psychiczny, który trzeba leczyć.

Jednak dotychczas strony "pro-ana" działały w ukryciu. Były instalowane na prywatnych serwerach, zabezpieczone przed wejściem niepożądanych osób hasłami i loginami, docierały więc do nich tylko osoby wtajemniczone. Teraz stały się ogólnodostępne.

Każdy więc może przeczytać, jak w 30 dni zrzucić kilka funtów wagi (może to oznaczać ok.10 kg w ciągu miesiąca). Takich rad udziela brytyjska strona o nazwie "Ana Boot Camp". Autorki strony zachęcały dziewczyny do stosowania diety 500 kalorii i mniej, aż do 0! (kobieta powinna dostarczać sobie średnio 2000 kalorii dziennie).

Strona została już zablokowana, zanim jednak to nastąpiło, działała całkiem jawnie na popularnym serwisie społecznościowym, Facebook. Użytkownicy serwisu podają swoje prawdziwe dane, na przykład nazwiska. I to właśnie sprawia, że mamy do czynienia z nowym zjawiskiem. Anoreksja stała się rodzajem deklaracji młodzieńczego buntu pod hasłem: "Tak, jestem anorektyczką i jest mi z tym dobrze!". Ruch Pro-Ana stał się po prostu modny.

Wieść o stronie "Ana Boot Camp"i innych jej podobnych na Facebooku rozniosła się szybko. Zaczęli je oglądać fani innych podobnych, ale tajnych stron. Niestety także ci, którzy podobnych stron nigdy nie odwiedzali. W efekcie do Facebooka zaczęli migrować użytkownicy konkurencyjnych portali społecznościowych jak MySpace czy Xanga. Jak twierdzili - nie w poszukiwaniu ekscytacji czy nowych wskazówek diet, ale w nadziei na wsparcie.

Jednak "wsparcie" to w całym problemie słowo - klucz. Oficjalnie grupy Pro-Ana pomagają w walce z chorobą, pozwalają wymieniać się z innymi chorymi poradami, jak wyzdrowieć. Jednak psychologowie przypominają, że pośród grup, które być może naprawdę oferują wsparcie, znajdują się takie, które otwarcie zachęcają do wyścigu po chorobliwą szczupłość.

Prof. Rebecca Peebles z Uniwersytetu w Stanford mówi wprost: "Im więcej takich stron ktoś odwiedza, tym większe ryzyko, że dozna zaburzeń odżywiania". Raport z 2006 roku, którego Peebles jest współautorką, wykazał, że 96 proc. osób z takimi zaburzeniami, które odwiedzały strony promujące odchudzanie, nauczyło się z nich głównie nowych diet i technik unikania posiłków. Profesor Steven Crawford, dyrektor Centrum Zaburzeń Odżywiania w Baltimore, przyznaje z kolei, że większość jego nastoletnich pacjentek coraz chętniej wchodzi na otwarte grupy w sieci po to, by wykrzyczeć swoją chorobę jako formę buntu. Efekt jest taki, że wśród uczestników grup powstaje przekonanie, że należą do elity - bo nie każdy ma siłę, by być anorektykiem.

Dlatego w Facebooku powstał nieformalny ruch Anty-Pro-Ana. Jego zwolennicy uparcie tropią ślady forów Pro-Ana i lobbują, by je unicestwić. Niedawno udało im się wyśledzić i doprowadzić do zamknięcia takiej grupy, a nawet konta jej założycielki. Dziewczyna zachęcała anorektyczki do publikacji w sieci swoich zdjęć, żeby inni mogli wytknąć, co jest w nich jeszcze za grube. Niestety - zlikwidowane grupy z powrotem przechodzą do podziemia, a wraz z nimi nastolatki, które znalazły już tam swoich pseudo-przyjaciół.

Magdalena Kacalak

Źródło: dziennik.pl
Dodaj do:

Komentarze
#1 | Mademoisellka dnia 28/12/2008 17:10
Nareszcie! Bardzo dobrze, trzeba zrobić porządek z promowaniem anoreksji w sieci. Ja sama choruję przewlekle na anoreksję bulimiczną i czuję się strasznie jak trafiam przypadkiem na blogi pro any :/ tracę wtedy motywację do leczenia i czuję się winna, że jem ... to jest bardzo toksyczne zjawisko i trzeba je jak najszybciej wyplenić !
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?

51,675,164 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024