Osobowość depresyjna a lęki?
Kształtowaniu się osobowości depresyjnej sprzyja wrażliwy i uczuciowy charakter. Czasem jest to już zdolność i też gotowość do wczuwania się w drugiego człowieka. Te cechy łączą się w pewną zależność uczuciową oraz tendencję do przywiązywania się do drugiego człowieka, która to niejednokrotnie uniemożliwia uwolnienie się od sytuacji istotnych emocjonalnie, takich w których coś zostało zainwestowane, jednak należy się od nich odciąć.
Genezę odnajdujemy w dzieciństwie.
Czasami na taki kształt osobowości wpływ mają czynniki losowe, np. w przypadku kobiet rozczarowanych małżeństwem, albo takich które straciły partnera. One obarczają dziecko całą sobą tworząc go kwintesencją życia, bądź odwrotnie, jest ono niechcianym owocem związku. Zatracona zostaje wartość nadrzędna relacji matka-dziecko. Nie ma dobrego związku, który polega na dawaniu i braniu, które uszczęśliwia ich obojga. Poprzez naśladowanie dziecko oddaje to co otrzymuje od matki. Bez względu na to czy jest to nadopiekuńczość i rozpieszczanie, czy też odrzucenie, obie z postaw prowadzą do ukształtowania się depresyjnego typu osobowości. Dziecko rozpieszczane jedynie nieco później niż dziecko odrzucone doświadcza lęków i kryzysów, które dochodzą do głosu gdy rzeczywistość nagle przestaje je chronić, wychodzą z domu rodzinnego, w pobliżu nie ma matki lub innej opiekuńczej osoby, bądź organizacji która to niejednokrotnie pełni taką właśnie funkcję opiekuńczą, socjalną. Wtedy konfrontacja z rzeczywistością pokazuje, że trudno jest sprostać wymogom życia. Dochodzi wówczas do ucieczek w uzależnienia, choroby i różnego rodzaju inne namiętności, które pełnią funkcję ochronną, angażującą.
Innym skutkiem wczesnych przeżyć związanych z porażkami jest poczucie, że jest się nie godnym miłości, co przekształca się w przekonanie o niskiej wartości siebie. By czuć się wartościowym trzeba doświadczać bycia kochanym. Doświadczając porażek i braku przeżyć pozytywnych dziecko rezygnuje z siebie. Staje się ciche, wylęknione, nie wymaga niczego dla siebie, nie ma żądań, nie wysuwa się na plan pierwszy, dostosowuje się do sytuacji, a w dalszym życiu nastawione jest na spełnianie oczekiwań innych i z tego czerpie dla siebie przyjemność.
Dorosłe życie.
Zaburzenia emocjonalne pokazują się na płaszczyźnie miłości i seksualności, wrogości czy też agresji.
Człowiek jest miotany między różnymi rodzajami lęków i emocji. Boi się oddalenia od drugiej osoby, samotności, boi się opuszczenia i cierpi na brak poczucia bezpieczeństwa. Boi się również samodzielności gdyż ona w jego rozumieniu może doprowadzić do jego samotności. Za samodzielnością czy też inaczej dążeniem do samorealizacji w życiu, za dążeniem do spełniania swoich marzeń, planów kryje się lęk, że ten ruch zarówno jej jak i partnera - może doprowadzić do oddalenia jej od niego, ich od siebie. W konsekwencji do utraty.
Z jednej strony widzimy w tym pewną prawidłowość - dojrzałość, dążenie do samorealizacji jest dążeniem do stania się sobą, bycia kimś indywidualnym a to poniekąd izoluje nas, ale taki jest cel tego działania. Nie dla osoby o rysie depresyjnym jednak. Ona będzie czuła się bezpieczniej poświęcając swoje życie i będąc satelitą kogoś, co sprawi że ta druga osoba będzie jej satelitą.
Lęk przed samorealizacją, przed byciem jakimś indywiduum jest opłacony brakiem odwagi do ujawniania wszystkiego co żyje w głębi naszego JA, naszych pragnień, marzeń, namiętności, emocji, popędów. Pozostawiając świat wewnętrzny niedostępny osoba taka skazuje się na to, że jej pragnienia są spełniane przez innych na zasadzie domysłu. Najczęściej jednak nietrafnego, pozostawiającego po sobie rany i zawód, gdyż oczekiwanie że ktoś domyśli się jej pragnień nie zostaje ziszczone.
Życie nie może spełnić jej oczekiwań jeśli ona sama ich nie ujawni.
Niemożność bycia aktywną zastąpiona przez pasywność czyli rezygnację z wszelkich nadziei na coś dobrego doprowadza do wybuchu depresji.
Nie może inaczej się stać, jeśli nie broni ona swego zdania, nie może przyznać, że jej granice są naruszane, jeśli przecenia drugą osobę a nie docenia siebie, nie traktuje siebie poważnie - tym wszystkim naraża się na analogiczne traktowanie przez innych.
Dlaczego wybucha depresja? Ano dlatego, ze dochodzi jednak do nieświadomego konfliktu wewnętrznego, gdzie wypierane uczucia i emocje konfrontują się z realnością, czyli jej szeroko pojętą niemożnością. Nie do końca jest tak, że osoba o rysie depresyjnym nie rejestruje docierających do niej wrażeń, choć takie zdania też są. Ona nie rejestruje ich z uwagą i zainteresowaniem gdyż boi się tych silnych bodźców i tego jak one na nią mogą wpłynąć. Dlatego boi się dopuszczać je blisko do siebie. Dopuszczenie zagraża powstaniem pomieszania, a to oznaczałoby popadnięcie w konflikt wewnętrzny między silnym pragnieniem a nieumiejętnością jego realizacji. To dodatkowo wzmacnia stan depresyjny - kontakt z własnym rozczarowaniem wynikającym z własnych niepowodzeń.
Osoba depresyjna ponad wszystko pragnie miłości. Nie seksualności ale miłości opartej na przywiązaniu. Niestety, niemożność zakomunikowania tego pragnienia prowadzi do napięć i trudnego do wytrzymania cierpienia. Z lęku przed stratą partnera rezygnuje z autentycznego bycia sobą, stając się nieraz jak dziecko. Woli wybór takiego rozwiązania aniżeli wykazania niezależności, bo może wówczas partner mógłby pomyśleć, że nie jest potrzebny. Nie jest w stanie pomyśleć jak zubaża przez to życie partnera i swoje. Mamy tu symbiozę gdzie zrównuje się granica między ja i ty. Dochodzi do paradoksu gdy jeden z partnerów wychodzi naprzeciw z deklaracją cokolwiek zrobisz i tak będę cię kochała, itp.
Taka sytuacja z biegiem czasu może być wprost nieznośna dla drugiej strony. Grozi ona zatraceniem szacunki i uczuć do partnera. Ograniczenie jej świata przez świat osoby depresyjnej, unifikującej się z partnerem albo dewaluuje związek albo nieraz prowadzi do ocknięcia jednej ze stron. Trudniej jednak wyjść z tego symbiotycznego układu gdy osoba depresyjna dopuszcza się szantażu. Stwarza ona pozór nadmiernej troski o partnera, za którą jednak skrywa się potrzeba dominacji, pochodząca z lęku przed tym by go nie stracić. Czasem przybiera ona bardziej skrajne formy, groźby, zastraszania.
Każdy zdrowy człowiek ma swoim usposobieniu zaznaczone lekkie cechy depresji, które charakteryzują się jego troskliwością o drugiego, empatią, umiejętnością wczuwania się w drugiego człowieka, rozumienia go. Cechy te jednak są dojrzałe. To samo tyczy się miłości i seksualności, jest ona ważna ale można z niej zrezygnować kiedy sytuacja tego wymaga. Potrafi znosić przeciwności losu a gdy trzeba pomóc sobie humorem. Ponad wszystko jednak kocha życie i aprobuje go. Osobowość depresyjna to jeden z rodzajów bycia w świecie.
Izabela Rzeczkowska
Terapeuta pracujący w nurcie psychoanalitycznym
Genezę odnajdujemy w dzieciństwie.
Czasami na taki kształt osobowości wpływ mają czynniki losowe, np. w przypadku kobiet rozczarowanych małżeństwem, albo takich które straciły partnera. One obarczają dziecko całą sobą tworząc go kwintesencją życia, bądź odwrotnie, jest ono niechcianym owocem związku. Zatracona zostaje wartość nadrzędna relacji matka-dziecko. Nie ma dobrego związku, który polega na dawaniu i braniu, które uszczęśliwia ich obojga. Poprzez naśladowanie dziecko oddaje to co otrzymuje od matki. Bez względu na to czy jest to nadopiekuńczość i rozpieszczanie, czy też odrzucenie, obie z postaw prowadzą do ukształtowania się depresyjnego typu osobowości. Dziecko rozpieszczane jedynie nieco później niż dziecko odrzucone doświadcza lęków i kryzysów, które dochodzą do głosu gdy rzeczywistość nagle przestaje je chronić, wychodzą z domu rodzinnego, w pobliżu nie ma matki lub innej opiekuńczej osoby, bądź organizacji która to niejednokrotnie pełni taką właśnie funkcję opiekuńczą, socjalną. Wtedy konfrontacja z rzeczywistością pokazuje, że trudno jest sprostać wymogom życia. Dochodzi wówczas do ucieczek w uzależnienia, choroby i różnego rodzaju inne namiętności, które pełnią funkcję ochronną, angażującą.
Innym skutkiem wczesnych przeżyć związanych z porażkami jest poczucie, że jest się nie godnym miłości, co przekształca się w przekonanie o niskiej wartości siebie. By czuć się wartościowym trzeba doświadczać bycia kochanym. Doświadczając porażek i braku przeżyć pozytywnych dziecko rezygnuje z siebie. Staje się ciche, wylęknione, nie wymaga niczego dla siebie, nie ma żądań, nie wysuwa się na plan pierwszy, dostosowuje się do sytuacji, a w dalszym życiu nastawione jest na spełnianie oczekiwań innych i z tego czerpie dla siebie przyjemność.
Dorosłe życie.
Zaburzenia emocjonalne pokazują się na płaszczyźnie miłości i seksualności, wrogości czy też agresji.
Człowiek jest miotany między różnymi rodzajami lęków i emocji. Boi się oddalenia od drugiej osoby, samotności, boi się opuszczenia i cierpi na brak poczucia bezpieczeństwa. Boi się również samodzielności gdyż ona w jego rozumieniu może doprowadzić do jego samotności. Za samodzielnością czy też inaczej dążeniem do samorealizacji w życiu, za dążeniem do spełniania swoich marzeń, planów kryje się lęk, że ten ruch zarówno jej jak i partnera - może doprowadzić do oddalenia jej od niego, ich od siebie. W konsekwencji do utraty.
Z jednej strony widzimy w tym pewną prawidłowość - dojrzałość, dążenie do samorealizacji jest dążeniem do stania się sobą, bycia kimś indywidualnym a to poniekąd izoluje nas, ale taki jest cel tego działania. Nie dla osoby o rysie depresyjnym jednak. Ona będzie czuła się bezpieczniej poświęcając swoje życie i będąc satelitą kogoś, co sprawi że ta druga osoba będzie jej satelitą.
Lęk przed samorealizacją, przed byciem jakimś indywiduum jest opłacony brakiem odwagi do ujawniania wszystkiego co żyje w głębi naszego JA, naszych pragnień, marzeń, namiętności, emocji, popędów. Pozostawiając świat wewnętrzny niedostępny osoba taka skazuje się na to, że jej pragnienia są spełniane przez innych na zasadzie domysłu. Najczęściej jednak nietrafnego, pozostawiającego po sobie rany i zawód, gdyż oczekiwanie że ktoś domyśli się jej pragnień nie zostaje ziszczone.
Życie nie może spełnić jej oczekiwań jeśli ona sama ich nie ujawni.
Niemożność bycia aktywną zastąpiona przez pasywność czyli rezygnację z wszelkich nadziei na coś dobrego doprowadza do wybuchu depresji.
Nie może inaczej się stać, jeśli nie broni ona swego zdania, nie może przyznać, że jej granice są naruszane, jeśli przecenia drugą osobę a nie docenia siebie, nie traktuje siebie poważnie - tym wszystkim naraża się na analogiczne traktowanie przez innych.
Dlaczego wybucha depresja? Ano dlatego, ze dochodzi jednak do nieświadomego konfliktu wewnętrznego, gdzie wypierane uczucia i emocje konfrontują się z realnością, czyli jej szeroko pojętą niemożnością. Nie do końca jest tak, że osoba o rysie depresyjnym nie rejestruje docierających do niej wrażeń, choć takie zdania też są. Ona nie rejestruje ich z uwagą i zainteresowaniem gdyż boi się tych silnych bodźców i tego jak one na nią mogą wpłynąć. Dlatego boi się dopuszczać je blisko do siebie. Dopuszczenie zagraża powstaniem pomieszania, a to oznaczałoby popadnięcie w konflikt wewnętrzny między silnym pragnieniem a nieumiejętnością jego realizacji. To dodatkowo wzmacnia stan depresyjny - kontakt z własnym rozczarowaniem wynikającym z własnych niepowodzeń.
Osoba depresyjna ponad wszystko pragnie miłości. Nie seksualności ale miłości opartej na przywiązaniu. Niestety, niemożność zakomunikowania tego pragnienia prowadzi do napięć i trudnego do wytrzymania cierpienia. Z lęku przed stratą partnera rezygnuje z autentycznego bycia sobą, stając się nieraz jak dziecko. Woli wybór takiego rozwiązania aniżeli wykazania niezależności, bo może wówczas partner mógłby pomyśleć, że nie jest potrzebny. Nie jest w stanie pomyśleć jak zubaża przez to życie partnera i swoje. Mamy tu symbiozę gdzie zrównuje się granica między ja i ty. Dochodzi do paradoksu gdy jeden z partnerów wychodzi naprzeciw z deklaracją cokolwiek zrobisz i tak będę cię kochała, itp.
Taka sytuacja z biegiem czasu może być wprost nieznośna dla drugiej strony. Grozi ona zatraceniem szacunki i uczuć do partnera. Ograniczenie jej świata przez świat osoby depresyjnej, unifikującej się z partnerem albo dewaluuje związek albo nieraz prowadzi do ocknięcia jednej ze stron. Trudniej jednak wyjść z tego symbiotycznego układu gdy osoba depresyjna dopuszcza się szantażu. Stwarza ona pozór nadmiernej troski o partnera, za którą jednak skrywa się potrzeba dominacji, pochodząca z lęku przed tym by go nie stracić. Czasem przybiera ona bardziej skrajne formy, groźby, zastraszania.
Każdy zdrowy człowiek ma swoim usposobieniu zaznaczone lekkie cechy depresji, które charakteryzują się jego troskliwością o drugiego, empatią, umiejętnością wczuwania się w drugiego człowieka, rozumienia go. Cechy te jednak są dojrzałe. To samo tyczy się miłości i seksualności, jest ona ważna ale można z niej zrezygnować kiedy sytuacja tego wymaga. Potrafi znosić przeciwności losu a gdy trzeba pomóc sobie humorem. Ponad wszystko jednak kocha życie i aprobuje go. Osobowość depresyjna to jeden z rodzajów bycia w świecie.
Izabela Rzeczkowska
Terapeuta pracujący w nurcie psychoanalitycznym
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?