Z nazwiskiem w nazwie
Syndrom Stendhala
Obcowanie ze sztuką wydaje się być doświadczeniem z gatunku tych bezpiecznych i pozytywnych. Tymczasem u niektórych osób wystawienie na dzieła sztuki powoduje zespół objawów psychosomatycznych - przyspieszenie tętna, zawroty głowy, omdlenie, poczucie zgubienia i przytłoczenia, halucynacje. Jednym słowem - powiedzenia, że kogoś zatkało na jakiś widok, lub komuś zaparło dech w piersiach, zyskują tutaj nowy wymiar.
Zaburzenia to ma charakter lękowy. Choć wielu lekarzy psychiatrów kwestionuje istnienie syndromu Stendhala, to faktem jest, że w wielu miejscach, gdzie zgromadzono wyjątkowo piękne i wyjątkowo liczne dzieła sztuki odnotowano przypadki pasujące do opisu tego syndromu. Ludzie, którzy padli jego ofiarą nierzadko wymagają hospitalizacji.
Podobne reakcje odnotowano także w przypadku osób, które znalazły się w niezwykle pięknych miejscach, a także w specyficznych miastach. W Paryżu ofiarami syndromu paryskiego padają zachwyceni miastem turyści (najczęściej obywatele Japonii). Podobnie w Jerozolimie (syndrom jerozolimski), gdzie halucynacje mają przeważnie treści religijne i dotykają przedstawicieli różnych wyznań, także ateistów.
Nazwa syndromu Stendhala pochodzi od nazwiska francuskiego pisarza Stendhala (1783-1842), który w jednej ze swoich książek opisał swoją wizytę we Florencji i objawy, które towarzyszyły autorowi gdy podziwiał dzieła sztuki zgromadzone w tym mieście.
Zespół Cotarda
Zaburzenie to towarzyszy depresjom z objawami psychotycznymi Polega na wystąpieniu urojeń o charakterze nihilistycznym. Dotknięta nim osoba jest przekonana, że nie żyje, nie istnieje, brakuje jej organów wewnętrznych (np. krwi), jej ciało ulega rozkładowi.
Psychiatrzy i neurolodzy zajmujący się badaniem tego zaburzenia jako najbardziej prawdopodobną przyczynę podają zaburzenia połączenia między ośrodkami mózgu odpowiedzialnymi za rozpoznawanie, a ośrodkami regulującymi stan emocjonalny.
Leczenie zespołu Cotarda to przede wszystkim farmakoterapia, rzadziej terapia elektrowstrząsami. Wybór leku i metody zależy przede wszystkim od podstawowej choroby osoby doświadczającej takich urojeń.
Nazwa tego zaburzenia pochodzi od neurologa Julesa Cotarda, który jako pierwszy je opisał w roku 1880.
Zespół Capgrasa
Zaburzenie to polega na wystąpieniu urojeń, gdzie dana osoba jest przekonana, że osoba z jej najbliższego otoczenia (współmałżonek, przyjaciele, rodzina) został podmieniony przez inną, obcą osobę o identycznym wyglądzie. Zespół Capgrasa występuje w przebiegu schizofrenii, otępienia, może także pojawić się po urazach głowy. Traktowany jest zwykle jako objaw, a nie oddzielna jednostka chorobowa.
Podobnie jak w przypadku zespołu Cotarda jako prawdopodobną przyczynę lekarze uznają zaburzenia w komunikacji ośrodków poznawczych (odpowiedzialnych za rozpoznawanie twarzy) i odpowiedzialnych za emocje. Pacjenci rozpoznają znajome twarze, ale temu rozpoznaniu towarzyszą błędne emocje.
Motyw "sobowtórów" pojawia się często w utworach science-fiction, np. Żony ze Stepford czy Bodysnatchers (zekranizowana kilka razy, ostatnia wersja pt. Inwazja z Nicole Kidman i Danielem Craigiem z roku 2007).
Nazwa zespołu Capgrasa pochodzi od francuskiego psychiatry Josepha Capgrasa, który w 1923 roku jako pierwszy opisał to zaburzenie.
Zespół Fregoliego
Kolejne zaburzenie urojeniowe. Mechanizm podobny jest to zespołu Capgrasa, a specyfika polega na tym, że osoba cierpiąca na to zaburzenie jest przekonana, że osoby z jej najbliższego otoczenia, to w rzeczywistości jedna i ta sama osoba, która jest w stanie szybko zmieniać swój zewnętrzny wygląd.
Nazwę zespół ten zawdzięcza włoskiemu aktorowi Leopoldo Fregoliemu, który na początku XX wieku zyskał sławę dzięki swojej umiejętności szybkiej zmiany wyglądu w czasie swoich estradowych popisów.
Zespół Münchhausena
Zespół ten dotyczy osób z zaburzeniami osobowości (psychopatia, tendencje masochistyczne i obsesyjne, problemy z samoakceptacją). Polega na tym, że osoba chora wywołuje i/lub symuluje u siebie objawy różnych chorób celem zyskania zainteresowania, sympatii i opieki ze strony innych osób. Przykładowe zachowania występujące w zespole Münchhausena to okaleczanie się, podtruwanie, połykanie ostrych przedmiotów, symulowanie napadów epilepsji itd.
Zespół ten występuje zazwyczaj razem z innymi zaburzeniami (zaburzenia nastroju, zaburzenia lękowe). Dlatego zazwyczaj leczy się je razem. Najczęściej stosowane jest połączenie farmakoterapii i terapii behawioralno-poznawczej.
Zespół Münchhausena różni się od hipochondrii tym, że cierpiąca na niego osoba zdaje sobie sprawę z tego, że jej dolegliwości nie istnieją lub są mniejsze, niż o tym mówi, a w przypadku hipochondrii chory nie jest świadomy swojego rzeczywistego stanu zdrowia.
Istnieje także zastępczy zespół Münchhausena, który dotyczy przede wszystkim rodziców bądź opiekunów małych dzieci. Osoby cierpiące na to zaburzenie wywołują chorobowe objawy nie u siebie, ale u swoich dzieci/podopiecznych, dzięki czemu mogą potwierdzać bycie kimś potrzebnym.
Nazwa wywodzi się od barona Münchhausena (1720-1797), który opowiadając o swoich przeżyciach zwykł fantazjować, wyolbrzymiać i upiększać rzeczywistość. Przygody barona rozsławił w swojej książce Rudolf Raspe.
Zespół Diogenesa
Diogenes był starożytnym filozofem greckim, cynikiem i minimalistą. Znany jest głównie z tego, że mieszkał w beczce oraz pewnej anegdoty, wg której Diogenesa odpoczywającego w słońcu odwiedził sam Aleksander Wielki i zapytał czy jest coś, co mógłby dla filozofa zrobić. Na co Diogenes poprosił Aleksandra, aby ten przestał zasłaniać mu słońce. Ponoć Aleksander skwitował całe zajście słowami "Gdybym nie był sobą, życzyłbym sobie bycia Diogenesem".
Imieniem Diogenesa nazwano zaburzenie, w którym osoba chora zaniedbuje higienę swoją i najbliższego otoczenia, oraz wykazuje tendencje do izolowania się i kompulsywnego gromadzenia przeróżnych przedmiotów w tym śmieci, makulatury oraz zwierząt. Dotyczy głównie osób starszych. Przyczyn upatruje się w nieprawidłowościach ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za racjonalne myślenie, podejmowanie decyzji, funkcje poznawcze, monitorowanie konfliktów, znajdujących się w płacie czołowym. Uszkodzenia mózgu w tym obszarze mogą stanowić znaczny czynnik ryzyka.
Leczenie zespołu Diogenesa jest trudne ponieważ jego elementem jest izolowanie się, odmawianie pomocy i niedostrzeganie problemu. Część chorych reaguje na psychoterapię, część wymaga umieszczenia w placówkach opiekuńczych z zaleceniem ograniczenia kontaktów z innymi ludźmi i unikania zgromadzeń.
Ponieważ ze źródeł historycznych nic nie wiadomo o tym, jakoby Diogenes nie dbał o swoją higienę czy gromadził dziwne przedmioty, nazwa zespół Diogenesa jest nietrafna, a przyjęła się dzięki mediom, a nie psychiatrii.
Obcowanie ze sztuką wydaje się być doświadczeniem z gatunku tych bezpiecznych i pozytywnych. Tymczasem u niektórych osób wystawienie na dzieła sztuki powoduje zespół objawów psychosomatycznych - przyspieszenie tętna, zawroty głowy, omdlenie, poczucie zgubienia i przytłoczenia, halucynacje. Jednym słowem - powiedzenia, że kogoś zatkało na jakiś widok, lub komuś zaparło dech w piersiach, zyskują tutaj nowy wymiar.
Zaburzenia to ma charakter lękowy. Choć wielu lekarzy psychiatrów kwestionuje istnienie syndromu Stendhala, to faktem jest, że w wielu miejscach, gdzie zgromadzono wyjątkowo piękne i wyjątkowo liczne dzieła sztuki odnotowano przypadki pasujące do opisu tego syndromu. Ludzie, którzy padli jego ofiarą nierzadko wymagają hospitalizacji.
Podobne reakcje odnotowano także w przypadku osób, które znalazły się w niezwykle pięknych miejscach, a także w specyficznych miastach. W Paryżu ofiarami syndromu paryskiego padają zachwyceni miastem turyści (najczęściej obywatele Japonii). Podobnie w Jerozolimie (syndrom jerozolimski), gdzie halucynacje mają przeważnie treści religijne i dotykają przedstawicieli różnych wyznań, także ateistów.
Nazwa syndromu Stendhala pochodzi od nazwiska francuskiego pisarza Stendhala (1783-1842), który w jednej ze swoich książek opisał swoją wizytę we Florencji i objawy, które towarzyszyły autorowi gdy podziwiał dzieła sztuki zgromadzone w tym mieście.
Zespół Cotarda
Zaburzenie to towarzyszy depresjom z objawami psychotycznymi Polega na wystąpieniu urojeń o charakterze nihilistycznym. Dotknięta nim osoba jest przekonana, że nie żyje, nie istnieje, brakuje jej organów wewnętrznych (np. krwi), jej ciało ulega rozkładowi.
Psychiatrzy i neurolodzy zajmujący się badaniem tego zaburzenia jako najbardziej prawdopodobną przyczynę podają zaburzenia połączenia między ośrodkami mózgu odpowiedzialnymi za rozpoznawanie, a ośrodkami regulującymi stan emocjonalny.
Leczenie zespołu Cotarda to przede wszystkim farmakoterapia, rzadziej terapia elektrowstrząsami. Wybór leku i metody zależy przede wszystkim od podstawowej choroby osoby doświadczającej takich urojeń.
Nazwa tego zaburzenia pochodzi od neurologa Julesa Cotarda, który jako pierwszy je opisał w roku 1880.
Zespół Capgrasa
Zaburzenie to polega na wystąpieniu urojeń, gdzie dana osoba jest przekonana, że osoba z jej najbliższego otoczenia (współmałżonek, przyjaciele, rodzina) został podmieniony przez inną, obcą osobę o identycznym wyglądzie. Zespół Capgrasa występuje w przebiegu schizofrenii, otępienia, może także pojawić się po urazach głowy. Traktowany jest zwykle jako objaw, a nie oddzielna jednostka chorobowa.
Podobnie jak w przypadku zespołu Cotarda jako prawdopodobną przyczynę lekarze uznają zaburzenia w komunikacji ośrodków poznawczych (odpowiedzialnych za rozpoznawanie twarzy) i odpowiedzialnych za emocje. Pacjenci rozpoznają znajome twarze, ale temu rozpoznaniu towarzyszą błędne emocje.
Motyw "sobowtórów" pojawia się często w utworach science-fiction, np. Żony ze Stepford czy Bodysnatchers (zekranizowana kilka razy, ostatnia wersja pt. Inwazja z Nicole Kidman i Danielem Craigiem z roku 2007).
Nazwa zespołu Capgrasa pochodzi od francuskiego psychiatry Josepha Capgrasa, który w 1923 roku jako pierwszy opisał to zaburzenie.
Zespół Fregoliego
Kolejne zaburzenie urojeniowe. Mechanizm podobny jest to zespołu Capgrasa, a specyfika polega na tym, że osoba cierpiąca na to zaburzenie jest przekonana, że osoby z jej najbliższego otoczenia, to w rzeczywistości jedna i ta sama osoba, która jest w stanie szybko zmieniać swój zewnętrzny wygląd.
Nazwę zespół ten zawdzięcza włoskiemu aktorowi Leopoldo Fregoliemu, który na początku XX wieku zyskał sławę dzięki swojej umiejętności szybkiej zmiany wyglądu w czasie swoich estradowych popisów.
Zespół Münchhausena
Zespół ten dotyczy osób z zaburzeniami osobowości (psychopatia, tendencje masochistyczne i obsesyjne, problemy z samoakceptacją). Polega na tym, że osoba chora wywołuje i/lub symuluje u siebie objawy różnych chorób celem zyskania zainteresowania, sympatii i opieki ze strony innych osób. Przykładowe zachowania występujące w zespole Münchhausena to okaleczanie się, podtruwanie, połykanie ostrych przedmiotów, symulowanie napadów epilepsji itd.
Zespół ten występuje zazwyczaj razem z innymi zaburzeniami (zaburzenia nastroju, zaburzenia lękowe). Dlatego zazwyczaj leczy się je razem. Najczęściej stosowane jest połączenie farmakoterapii i terapii behawioralno-poznawczej.
Zespół Münchhausena różni się od hipochondrii tym, że cierpiąca na niego osoba zdaje sobie sprawę z tego, że jej dolegliwości nie istnieją lub są mniejsze, niż o tym mówi, a w przypadku hipochondrii chory nie jest świadomy swojego rzeczywistego stanu zdrowia.
Istnieje także zastępczy zespół Münchhausena, który dotyczy przede wszystkim rodziców bądź opiekunów małych dzieci. Osoby cierpiące na to zaburzenie wywołują chorobowe objawy nie u siebie, ale u swoich dzieci/podopiecznych, dzięki czemu mogą potwierdzać bycie kimś potrzebnym.
Nazwa wywodzi się od barona Münchhausena (1720-1797), który opowiadając o swoich przeżyciach zwykł fantazjować, wyolbrzymiać i upiększać rzeczywistość. Przygody barona rozsławił w swojej książce Rudolf Raspe.
Zespół Diogenesa
Diogenes był starożytnym filozofem greckim, cynikiem i minimalistą. Znany jest głównie z tego, że mieszkał w beczce oraz pewnej anegdoty, wg której Diogenesa odpoczywającego w słońcu odwiedził sam Aleksander Wielki i zapytał czy jest coś, co mógłby dla filozofa zrobić. Na co Diogenes poprosił Aleksandra, aby ten przestał zasłaniać mu słońce. Ponoć Aleksander skwitował całe zajście słowami "Gdybym nie był sobą, życzyłbym sobie bycia Diogenesem".
Imieniem Diogenesa nazwano zaburzenie, w którym osoba chora zaniedbuje higienę swoją i najbliższego otoczenia, oraz wykazuje tendencje do izolowania się i kompulsywnego gromadzenia przeróżnych przedmiotów w tym śmieci, makulatury oraz zwierząt. Dotyczy głównie osób starszych. Przyczyn upatruje się w nieprawidłowościach ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za racjonalne myślenie, podejmowanie decyzji, funkcje poznawcze, monitorowanie konfliktów, znajdujących się w płacie czołowym. Uszkodzenia mózgu w tym obszarze mogą stanowić znaczny czynnik ryzyka.
Leczenie zespołu Diogenesa jest trudne ponieważ jego elementem jest izolowanie się, odmawianie pomocy i niedostrzeganie problemu. Część chorych reaguje na psychoterapię, część wymaga umieszczenia w placówkach opiekuńczych z zaleceniem ograniczenia kontaktów z innymi ludźmi i unikania zgromadzeń.
Ponieważ ze źródeł historycznych nic nie wiadomo o tym, jakoby Diogenes nie dbał o swoją higienę czy gromadził dziwne przedmioty, nazwa zespół Diogenesa jest nietrafna, a przyjęła się dzięki mediom, a nie psychiatrii.
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Świetne! | 33% | [1 głos] | |
Bardzo dobre | 67% | [2 głosów] | |
Dobre | 0% | [Brak oceny] | |
Średnie | 0% | [Brak oceny] | |
Słabe | 0% | [Brak oceny] |