Nie godzę się na strach
Coraz wolniej idzie mi pisanie na komputerowej klawiaturze - co chwila odrywam od niej opuszki palców i wkładam kolejno do ust. Obgryzam paznokcie, wiem, że to paskudne więc automatycznie opuszczam dłonie z powrotem na klawiaturę. Nie na długo - ostra i nieregularna krawędź zeszpeconego paznokcia drażni mnie, próbuję ją "wyrównać"...
Szukam pretekstów aby zbliżyć dłoń do ust, przeważnie ocieram najpierw łzy, które rozmazują mi obraz w monitorze - moim małym, strasznym okienkiem na inny, lepszy świat. Gdzieś tam, daleko, za murem milionów pikseli, kilometrami kabli na pewno jest ktoś, kto mógłby mi pomóc. Gdybym miała odwagę poprosić. Co chwilę przychodzisz TY, a wtedy obraz zlewa się w jeden przerażający miraż barw i światła. Nerwowym kliknięciem przechodzę z "Mam Efkę" na stronę zawierającą jakiś bzdurny artykuł. Taką stronę mam zawsze w pogotowiu, jak wchodzisz. Czasem znajduje się na niej opis nowego błyszczyka od L'Oreal, czasem przepis na kaczkę w jabłkach - nieważne. Ważne, żebyś nie widział, że wątpię. Żebyś nie widział, jak bardzo mnie ranisz. Jak bardzo boję się Twoich nerwowych ruchów. Po Twoim oddechu i sposobie stawiania kroków odmierzam poziom agresji (nerwowo odwracam głowę, czuwam, czy nie stoisz za mną), którą w sobie nosisz. Kulę się w sobie i za każdym razem obiecuję tej zlęknionej istocie we mnie, że ostatni raz godzę się na lęk. Już nie długo znajdę dla niej schronienie. Tylko... Tak trudno...Samej...
Szukam pretekstów aby zbliżyć dłoń do ust, przeważnie ocieram najpierw łzy, które rozmazują mi obraz w monitorze - moim małym, strasznym okienkiem na inny, lepszy świat. Gdzieś tam, daleko, za murem milionów pikseli, kilometrami kabli na pewno jest ktoś, kto mógłby mi pomóc. Gdybym miała odwagę poprosić. Co chwilę przychodzisz TY, a wtedy obraz zlewa się w jeden przerażający miraż barw i światła. Nerwowym kliknięciem przechodzę z "Mam Efkę" na stronę zawierającą jakiś bzdurny artykuł. Taką stronę mam zawsze w pogotowiu, jak wchodzisz. Czasem znajduje się na niej opis nowego błyszczyka od L'Oreal, czasem przepis na kaczkę w jabłkach - nieważne. Ważne, żebyś nie widział, że wątpię. Żebyś nie widział, jak bardzo mnie ranisz. Jak bardzo boję się Twoich nerwowych ruchów. Po Twoim oddechu i sposobie stawiania kroków odmierzam poziom agresji (nerwowo odwracam głowę, czuwam, czy nie stoisz za mną), którą w sobie nosisz. Kulę się w sobie i za każdym razem obiecuję tej zlęknionej istocie we mnie, że ostatni raz godzę się na lęk. Już nie długo znajdę dla niej schronienie. Tylko... Tak trudno...Samej...
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?