Bajka o idealnej dziewczynie
Od kiedy pamięta, wpisywano ją w ten schemat. Inne dzieci grzebały się w piasku, brudziły, skakały. Ona była czysta, nauczona samokontroli i refleksji nad każdym ruchem. Takie dziecko na spowolnionych obrotach. Uważaj, myśl co robisz. Inne dzieci mogą ale Ty nie. Ona jest inna, taka nad wiek dojrzała. Matki stawiały za wzór swoim dzieciom. Nauczyciele w szkole stawiali za wzór dzieciom. Dzieci skrycie patrzyły z nienawiścią. A przynajmniej jak na kosmitę. Bo jak tu lubić kogoś, kto jest stawiany za wzór.
W dziewczynce narastała wściekłość, żal do świata. Wewnętrznie buntowała się przeciwko takiemu obrazowi, miała pretensje do dorosłych, że wciskają ją w kanał samotności, niezrozumienia. Że po ich kolejnej - niechcianej przez nią - pochwale rówieśnicy odsuwają się od niej. Na każde zdanie pochwały buzowała w środku i nienawidziła siebie coraz bardziej. Bo jak można lubić kogoś, kogo stawia się za wzór? Nie, nie przeżywała buntu w wieku nastu lat. Przynajmniej nie taki z imprezowaniem i sprawdzaniem granic. Wtedy w jej domu trwała wieloletnia żałoba, cisza po trzydziestu paru pogrzebach. Nie wypadało zajmować się pryszczami. Nie wypadało krzywdzić matki, która cierpiała i tak. "Po innych mogę się tego spodziewać. Ale ty?..." Związane ręce, uwięzione emocje. Można było katować siebie, swoje ciało, z czasem dochodząc w tym do perfekcji. Dziewczynka karała się za to, że jest idealna. Za to, że jest niedoskonała też. Wewnętrzna nienawiść, którą trzeba wyrzygać. W tamtym czasie stanęła nad grobem i stoi tam do dziś. Nie potrafi funkcjonować codziennością. Dziewczynka funkcjonuje tylko na zasadzie wyboru: jeszcze trochę pożyć czy już umrzeć. Wszystkie "chcę" są po stronie śmierci. Wszystkie "muszę" po stronie życia. Zrobiła dużo, by nikt nie mógł nazwać jej ideałem. Zniszczyła swoje cele, ambicje, marzenia. Skrzywdziła innych ludzi. Teraz - ledwie stanęła na nogach, powstała nieśmiało z kolan znów to słyszy. I za każdym razem czuje wewnętrzny przymus skrzywdzenia siebie. Za opinie, na które nie ma wpływu. Za najmniejsze słowo pochwały. Za gest, który każdy inny uznałby za wzmacniający, wspierający - ona obraca się przeciw sobie samej.
Dziewczynka nie jest idealna, bo ideałów po prostu nie ma. Jeśli ktoś tak ją widzi, to oznacza dla niej, że tak naprawdę nie chce jej poznać. Nie chce dopuścić do siebie myśli, że widzi tylko małą, zwykłą nieidealną dziewczynkę, jakich wiele.
W dziewczynce narastała wściekłość, żal do świata. Wewnętrznie buntowała się przeciwko takiemu obrazowi, miała pretensje do dorosłych, że wciskają ją w kanał samotności, niezrozumienia. Że po ich kolejnej - niechcianej przez nią - pochwale rówieśnicy odsuwają się od niej. Na każde zdanie pochwały buzowała w środku i nienawidziła siebie coraz bardziej. Bo jak można lubić kogoś, kogo stawia się za wzór? Nie, nie przeżywała buntu w wieku nastu lat. Przynajmniej nie taki z imprezowaniem i sprawdzaniem granic. Wtedy w jej domu trwała wieloletnia żałoba, cisza po trzydziestu paru pogrzebach. Nie wypadało zajmować się pryszczami. Nie wypadało krzywdzić matki, która cierpiała i tak. "Po innych mogę się tego spodziewać. Ale ty?..." Związane ręce, uwięzione emocje. Można było katować siebie, swoje ciało, z czasem dochodząc w tym do perfekcji. Dziewczynka karała się za to, że jest idealna. Za to, że jest niedoskonała też. Wewnętrzna nienawiść, którą trzeba wyrzygać. W tamtym czasie stanęła nad grobem i stoi tam do dziś. Nie potrafi funkcjonować codziennością. Dziewczynka funkcjonuje tylko na zasadzie wyboru: jeszcze trochę pożyć czy już umrzeć. Wszystkie "chcę" są po stronie śmierci. Wszystkie "muszę" po stronie życia. Zrobiła dużo, by nikt nie mógł nazwać jej ideałem. Zniszczyła swoje cele, ambicje, marzenia. Skrzywdziła innych ludzi. Teraz - ledwie stanęła na nogach, powstała nieśmiało z kolan znów to słyszy. I za każdym razem czuje wewnętrzny przymus skrzywdzenia siebie. Za opinie, na które nie ma wpływu. Za najmniejsze słowo pochwały. Za gest, który każdy inny uznałby za wzmacniający, wspierający - ona obraca się przeciw sobie samej.
Dziewczynka nie jest idealna, bo ideałów po prostu nie ma. Jeśli ktoś tak ją widzi, to oznacza dla niej, że tak naprawdę nie chce jej poznać. Nie chce dopuścić do siebie myśli, że widzi tylko małą, zwykłą nieidealną dziewczynkę, jakich wiele.
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?